Każdy z nas przynajmniej raz oglądał "Titanic" - hollywoodzki film wydany w 1997 roku, który przedstawiał fabularyzowaną relację z zatonięcia RMS Titanic. 
Bardziej dociekliwe osoby mogłyby zapytać "Dlaczego pasażerowie statku nie mogli wysiąść i wspiąć się na ogromną górę lodową i tam czekać aż nadejdzie pomoc?"
Myślę, że wiele osób może pomyśleć, że to rzeczywiście wiarygodne rozwiązanie problemu. W końcu statek doznał potężnego uderzenia i zatonął całkowicie około 2,5 godziny po uderzeniu w górę lodową, co oznacza, że ​​część pasażerów która nie otrzymała szalupy miała dość czasu, aby wspiąć się na górę lodową i czekać na pomoc, ale to oczywiście się nie zdarzyło.
Powodów jest kilka: po pierwsze, statek płynął przez pewien dystans (około mili) po uderzeniu w górę lodową. To nie było tak, że góra lodowa znajdowała się obok statku, gdy tonął. Nawet gdyby tak było, wspinaczka byłaby prawie niemożliwa dla pasażerów.

Źródła twierdzą, że tuż przed uderzeniem w górę lodową Titanic parował z zawrotną prędkością 22 węzłów (41 km/h lub 25 mil/h), co może nie brzmieć zbyt szybko w przypadku pojazdów lądowych, ale w przypadku statków uważa się to za bardzo szybkie. Fakt, że maksymalna prędkość Titanica wynosiła 24 węzły, powinien dać ci wyobrażenie o tym, jak szybko statek płynął, gdy zderzył się z górą lodową. Inną godną uwagi rzeczą dotyczącą gigantycznych statków jest to, że w przeciwieństwie do pojazdów lądowych, które mogą zwalniać z prędkości od 100 km/h na godzinę do 0 w ciągu kilku sekund, statkom zajmuje to troszkę czasu, zanim się zatrzymają. Dlatego uważa się, że statek wycieczkowy tak duży jak Titanic z całym tym rozmachem z łatwością pokonałby co najmniej milę, zanim całkowicie się zatrzymał.
Innymi słowy, kiedy Titanic zatonął, góra lodowa, która spowodowała zderzenie, pozostawała daleko w tyle w ciemnościach, poza zasięgiem załogi i pasażerów, którzy nawet rozważaliby wspinanie się na nią. Można by pomyśleć, że kapitan Titanica mógł po prostu zawrócić statek, dotrzeć do góry lodowej i zacząć przenosić na nią pasażerów.

Jak wspomniano wcześniej, Titanic pokonał znaczną odległość po uderzeniu w górę lodową. Powrót do góry lodowej nie był tak naprawdę realną opcją, jeśli w ogóle była opcją. Noc była niezwykle ciemna, co oznaczało, że światło księżyca i sztuczne oświetlenie statku były jedynymi dwoma źródłami oświetlenia - zdecydowanie zbyt nieodpowiednie, aby zlokalizować górę lodową (nawet obserwatorzy nie mogli ją zlokalizować, zanim statek zbliżył się zbyt blisko i ostatecznie go uderzył).

Co więcej, manewrowanie statkiem wycieczkowym tak dużym jak Titanic było dość skomplikowanym procesem i zajęłoby cenne minuty, które można byłoby wykorzystać na inne rozwiązanie - takie, które nie polegało na zawracaniu i lokalizowaniu góry lodowej. Podejście zbyt blisko góry lodowej byłoby zbyt ryzykowne, góra lodowa to ogromna skała lodu unosząca się na wodzie, ale tylko niewielka jej część jest widoczna nad powierzchnią wody.

Jeśli jednak góra lodowa byłaby w pobliżu, jednym ze sposobów na przerzucenie pasażerów na górę lodową było użycie trapów - desek używanych przez pasażerów do wchodzenia / wysiadania ze statku, technika ta wymagałaby zbliżenia statku bardzo blisko góry lodowej, co znowu było bardzo ryzykowne, ponieważ nie można było dowiedzieć się, jak daleko góra lodowa rozciągała się pod powierzchnią wody.

Ponadto technika ta wymagałaby niewiarygodnie długich trapów - czegoś, czego nie mieli na pokładzie Titanica, ponieważ nie planowali przenosić pasażerów do lodowych skał w środku podróży. Nie należy zapominać, że lód jest dość śliski. Jak widać pomysł ten posiada wiele problematycznych zmiennych.

Więcej podobnych treści znajdziesz pod tagiem #prostepytania
#titanic

20

Brak komentarzy. Napisz pierwszy