#lurkowyznania #przyjazn #gownowpis #gorzkiezale
Nie mam przyjaciół. Albo nie rozumiem tego rodzaju relacji, albo jeszcze nie spotkałem kogoś kogo mógłbym nazwać przyjacielem. A może współczesne życie utrudnia poznanie przyjaciela?
Przyjaźń to chęć przebywania z drugim człowiekiem by razem patrzeć w jednym kierunku. Nie mam przyjaciela i prawdopodobnie mieć nie będę. Mam tylko znajomości bliższe i dalsze. Kiedyś myślałem, że mój deficyt wypełni posiadanie własnej rodziny, ale rodzina doprowadza mnie często do wcześniej nieznanych frustracji. Przydałby mi się ktoś, komu mógłbym się "wygadać", kto bez oceniania mnie i bez dawania dobrych rad ze zrozumieniem pokiwałby głową i powiedziałby "mam tak samo".
Człowiek rodzi się samotny i samotny umiera, niezależnie ile osób Cię otacza, tylko Ty masz prawdziwy wgląd do swojego wnętrza. Tylko ty możesz być swoim jedynym na całe życie przyjacielem, albo wrogiem.
Nie mam przyjaciół. Albo nie rozumiem tego rodzaju relacji, albo jeszcze nie spotkałem kogoś kogo mógłbym nazwać przyjacielem. A może współczesne życie utrudnia poznanie przyjaciela?
Przyjaźń to chęć przebywania z drugim człowiekiem by razem patrzeć w jednym kierunku. Nie mam przyjaciela i prawdopodobnie mieć nie będę. Mam tylko znajomości bliższe i dalsze. Kiedyś myślałem, że mój deficyt wypełni posiadanie własnej rodziny, ale rodzina doprowadza mnie często do wcześniej nieznanych frustracji. Przydałby mi się ktoś, komu mógłbym się "wygadać", kto bez oceniania mnie i bez dawania dobrych rad ze zrozumieniem pokiwałby głową i powiedziałby "mam tak samo".
Człowiek rodzi się samotny i samotny umiera, niezależnie ile osób Cię otacza, tylko Ty masz prawdziwy wgląd do swojego wnętrza. Tylko ty możesz być swoim jedynym na całe życie przyjacielem, albo wrogiem.
Verum
0
Nie wiem co ci mądrego napisać, bo sam nie jestem pewien czy ich mam.
Ludzie są jacy są. Raz pomogą, a raz zaszkodzą.
I co ciekawe, nie zawsze ten kto cię w gówno wpakuje jest wrogiem i nie zawsze ten co wyciągnie jest przyjacielem.
Konto usunięte0
fotiks
1
Jednym z nich jest banka informacyjna, w ktorej tkwisz. Potrafisz dyskutowac tylko na kilka tematow w jednej narracji. Upierasz sie przy swoim, nie idziesz na kompromis. O ile na poczatku ludzie wchodza z toba w dyskusje, to po jakims czasie machaja reka i ignoruja cie, a ty boczysz sie, bo jestes przekonany o swojej racji.
Nie robisz w zyciu nic ciekawego. Nie jezdzisz na rowerze, nartach, nie dbasz o kondycje fizyczna, mimo, ze masz nadwage to nawet nie umiesz nic ciekawego ugotowac.
Nie dbasz o swoj wyglad zewnetrzny, zaprzestales sie rozwijac. Twoje stare hobby, nawet z dziecinstwa zaczely cie nudzic, nie kontynuujesz ich, ludzie, ktorzy maja pasje - irytowac. Postrzegasz ich jako pozerow, ktorzy robia cos, zeby sie pokazac. Gardzisz nimi wiec ich unikasz.
Co za tym idzie twoja keriera zawodowa tez lezy i kwiczy, nie zarabiasz kokosow i kolo sie zamyka.
EDIT: bo to wazne. Wolny czas spedzasz w internecie ze slepiami w laptopie albo telefonie.
Macer
1
wiktor
0
Boguslav
1
Mam ten sam kłopot, jestem sam. Ale w sumie pozwoliło mi to odkryć jedno. Cierpienie jest konieczne aby węzły między ludźmi się zaciskały. Bez cierpienia, cierpienia w tradycji, cierpienia skutkiem wysiłku czy przejść, nie mamy poczucia mocnej wspólnoty z innymi skutkiem czego jest że to co jest wspólne jest ulotne czasami jedynie umowne.