Co lureczki sadza o #antynatalizm ?
Widze tutaj post, na portalu na w w goracych tez.
A mnie to strasznie wkurwia. Nie to, ze ktos nie chce miec dzieci, bo sporo osob nie powinno. Ale o dorabianie sobie do tego kurwa filozofii. I to filozofii o cierpieniu i bezsensownosci zycia i jak robia przysluge, w sumie niewiadomo komu.
Bo sa jeszcze swiry ktore uwazaja ze dzieci zabijaja planete, ale to zupelnie inna kategoria.
Mam wrazenie, ze naglosniejsi w tej kategorii sa ci, ktorzy dzieci nie maja z wyboru, tylko nie swojego. I probuja przekonac swiat, a tak naprawde samych siebie, ze tak jest lepiej i ze sa przez to lepsi.
Widze tutaj post, na portalu na w w goracych tez.
A mnie to strasznie wkurwia. Nie to, ze ktos nie chce miec dzieci, bo sporo osob nie powinno. Ale o dorabianie sobie do tego kurwa filozofii. I to filozofii o cierpieniu i bezsensownosci zycia i jak robia przysluge, w sumie niewiadomo komu.
Bo sa jeszcze swiry ktore uwazaja ze dzieci zabijaja planete, ale to zupelnie inna kategoria.
Mam wrazenie, ze naglosniejsi w tej kategorii sa ci, ktorzy dzieci nie maja z wyboru, tylko nie swojego. I probuja przekonac swiat, a tak naprawde samych siebie, ze tak jest lepiej i ze sa przez to lepsi.
Mitne
0
dodge_durango
0
szatanista
-1
mtelisz
3
Ale - jak to mówimy z Małżonką - same się zrobiły.
I są.
I za żadne skarby nie zmienilibyśmy tego.
Choć wychowywanie dwójki dzieciaków przyszło w okresie kiedy nie było żadnych "pińcetplus" czy innych ułatwień dla rodziców.
Ostatnio przeglądaliśmy z Małżonką zdjęcia z wyjazdów, imprez itp.
Warto mieć dzieci.
Co z tego, że pewnego dnia wychodzą z domu i zaczynają żyć na własny rachunek, zakładają swoje rodziny.
Jest co wspominać.
Jest też takie powiedzenie: dług zaciągnięty u swych rodziców (za opiekę i wychowanie) spłacamy swym dzieciom.
Nigdy nie podrzuciliśmy swych dzieci dziadkom na czas dłuższy niż dwie-trzy godziny i to tylko dlatego, że sami chcieli.
Uważaliśmy z Małżonką, że dzieci to jest nasza sprawa i nasz obowiązek.
Jeszcze raz:
WARTO MIEĆ DZIECI.
dodge_durango
1
Ale znam ludzi po rozwodach, co mieli ojca alkoholika, itp - ale to mimo wszystko niewielki margines. Nie kojarze by ktos, kto nie jest totalnym degeneratem zalowal dzieci. A przez nie bycie degeneratem mam na mysli po prostu nie bycie menlem, bo nawet jakas wielka sciezka kariery nie wydaje sie byc potrzebna
mtelisz
0
kariera wręcz może przeszkadzać we właściwym wychowaniu i opiece nad dziećmi
Monte
1
Verum
1
Życie jest dla mnie raczej nieprzyjemnym doświadczeniem. Możliwe że gdybym nigdy się nie narodził to byłoby dobrze. Z takiej perspektywy antynatalizm wydaje się być spoko.
Na dzieci mnie nie stać. Z resztą nie wiem czy bym udźwignął taką odpowiedzialność gdy sam ledwo stoję na nogach. A nie chcę fundować im tak samo chujowego dzieciństwa i słabego życia jak ja miałem.
Życie to chuj. Przynajmniej moje. Nie chcę nikogo skazywać na takie gówno.
Może kiedyś, o ile kiedykolwiek będzie dobrze.
Konto usunięteWpis został usunięty przez autora
Verum
0
Starałem się aby było dobre, ale to chyba bez znaczenia. Nie na wszystko mam wpływ. Karty zostały rozdane, a moje są dość słabe. Chciałbym już odejść od stolika. Ale jeszcze chwilę program. A później może następą chwilę i tak w kółko, aż w końcu się to skończy.
mtelisz
1
Szkoda.
"Bóg daje dzieci i daje na dzieci".
Verum
0
To nieprawda. Ruchanie daje dzieci, a na dzieci w normalnym kraju daje praca lub spryt i przedsiębiorczość.
Słyszałem też powodzenie "Bóg dał zęby, da i do gęby". Dziwnie brzmiało z ust bezzębnego początkującego alkoholika...
mojo
3
Verum
0
Ostatnio mam pod górkę. Niby pierdoły, ale ciągle negatywne i jestem już bardzo zmęczony. We wspomnieniach mam balast, a nie podporę. Więc potrzebuje dobrej teraźniejszości lub chociaż nadzei na dobrą przyszłość. Bez tego jest ciężko. Ostatnio coraz bardziej czuję że jestem w dupie, tonę, choć bardzo powoli.
Niedobór nadzei dobija.
PostironicznyPowerUser
3
dodge_durango
0
W sensie nie spina mi sie to logicznie
PostironicznyPowerUser
3
skoro życie jest do bani i składa się głównie z cierpienia to się powinni zabić, a oni sobie wymyślili taki cwany wytrych, że nie mogą bo ich powstrzymuje instynkt przetrwania czy coś w ten deseń, beka.
dodge_durango
3
kusanagi
6
To że ktoś nie chce dzieci to można zrozumieć, ale spamowanie "nie mam dzieci == jestem lepszy" to wyraźna propaganda. Problem w tym że antynataliści nie głoszą innych poglądów (a wiadomo że najlepiej pasują do lewicy, ekologów, antyklerykałów i globalistów - bo przez nich uderza się w naród i tradycję) i przez to dobrze się kamuflują.
Znam dużo par które mają dzieci - nie da się ukryć że to duże obciążenie i koniec pewnego rozdziału w życiu - tyle że mężczyźnie ogarniętemu wcale to nie przeszkadza - jeżeli ma własny dom i ustabilizowany kierunek kariery, to ideał to kobieta która sama siedzi w domu z dziećmi (brzmi strasznie? byłem u takiej pary ostatnio i kobieta to uwielbia, bo dzień spędza na zabawach z dziećmi, edukacji domowej i gotowaniu - od sprzątania ma pralkę, zmywarkę i roombę) - gdzieś tam w tle próbuje rozwinąć mały biznes lub ogarnąć finanse i plany na przyszłość.
Kiedy 2 robi karierę (i są jeszcze w miarę biedni) - to ciężko w to wepchnąć dzieci - nie ma co się oszukiwać.
dodge_durango
4
@kusanagi, jesli pewien rozdzial sie konczy, to inny sie zaczyna. Skad przekonanie, ze ten kolejny rozdzial jest gorszy?
A to, ze taka narracja sluzy pewnej okreslonej grupie i, powiedzmy, nurtowi spolecznemu to historia na osobny temat.