Ale miałem wczoraj w nocy porąbane sny. Podzielę się jednym.

Spaceruję z dziewczyną po jakimś sklepie. Jakieś zmutowane Makro. Wielkie. Nad nami jakieś dźwigi coś przenoszą. Między halami drzwi jak od hangaru. No i nagle jakiś gość który to obsługiwał nawalił. Wszystko się pieprzy. Drzwi zamykają, dźwig przewala, zrzucając ładunek na ludzi. Tragedia.

Nagle przerywa to Janusz Korwin-Mikke. Spuszcza wpierdol gościowi który trzymał pilot od tego wszystkiego i sytuacja się uspokaja.

Biorę dziewczynę na ręce i biegnę do wyjścia, do karetki. Ale tuż przed karetką okazuje się że mi się pojebało i przybiegłem z Januszem na rękach. Przynajmniej się wyjaśniło czemu tak ciężko. Koniec.

Dobranoc Lurki. Mam nadzieję że dzisiejsze sny pozwolą mi odpocząć ;)
#sen

15

Ale tuż przed karetką okazuje się że mi się pojebało i przybiegłem z Januszem na rękach.
@LadacznicoOdporny, spełniłeś dobry uczynek, wolny rynek Ci się kiedyś odwdzięczy. ;-)
@LadacznicoOdporny, Prosimy o więcej opowiadań snów z Korwinem