
Ciekawe, bo jak wyszło że miał dostęp do akt na dwa tygodnie przed wylotem do mateczki rosji, tą z którą tusk chciał współpracować "taką, jaka ona jest" to silniczki i owsiakowcy grzmieli, że takie jest prawo, że dostęp do akt musi być, że oskarżonemu wolno i że to nic.
Jak teraz wychodzi co innego, to nagle okazuje się, że to skandal i tak nie wolno i pisowska narracja.
Za każdym uśmiechniętym razem.
#bekazfajnopolakow
Konto usunięte0