Jak się motywujecie do zaczęcia robienia czegoś, kontynuacji i zakończenia danej czynności z zadawalającym wynikiem pracy?
#pytaniedolurkow #motywacja

6

@Enviador, Ja dzielę sprawy do wykonania na dwa rodzaje, te które muszę wykonać i te których wykonanie sprawia mi frajdę.
@Enviador, szukam potencjalnych plusów zrobienia czegoś, a ignoruję i niweluję minusy
@Enviador, Rekomenduje zapoznanie się z programem Self Authoring ( https://www.selfauthoring.com/ ) https://www.youtube.com/watch?v=qa9u5t3C0AI

Przypuszczam, że większości z początku ciężko jest usiąść do tego w pełnym skupieniu, w przekonaniu, że to rzeczywiście może mieć aż taki wpływ na nastawienie i motywacje z jakimi podchodzimy do naszych codziennych spraw, ale uwierzcie mi, że warto. Z pewnością zagwarantuje więcej korzyści, niż słomiany zapał wywołany czytaniem motywacyjnych cytatów, czy słuchaniem pseudo-kołczów, mówiących ci jUsT dO iT, wstawaj o 4 rano i wierz w siebie to zostaniesz bogiem życia. Wierzę, że przy pełnym zaangażowaniu program self authoring potrafi zmieniać ludzi na o wiele lepsze, co swoją drogą można wnioskować po wynikach badań.

Poświęć niecałe 10 minut na wysłuchaniu filmiku wyżej, aby głębiej przekonać się o mocy sprawczej tego programu, będzie to z pewnością rozsądniejsze, niż zmarnować je na przeglądanie social mediów
@Laffey,
Dawno Cię tu nie było
@Enviador, Nie motywuję się. Albo coś zrobię i jest ok albo nie i wtedy jest przejebane...
@Enviador, w pracy, czas jest motywacją. Zaległości z całego dnia robię w ostatnie dwie godziny.
Motywacja w życiu. To podobnie. Jak już mija czas na coś co miałem zrobić to wtedy już muszę.
@Enviador, robię tylko to co lubię
@Enviador, Jestem najgorszym przypadkiem do porad. Zmotywowałem siebie do bardzo wielu pomysłów ale ledwie kilka skończyłem.

To co przeprowadziłem z sukcesem, etapy.
1. "Uuuu to mi się podoba / chcę to mieć!"
2. Gromadzę wiedzę w danej dziedzinę. Oglądam projekty, pomysły, jak inni to coś wykonują, czego się wystrzec, w jakim kierunku iść.
3. Ogarniam własną wizję. Zwykle jest to to co na początku, ale biorę poprawki na to co ja chce osiągnąć. Jest to zwykle to samo co robią inni ale z skrętem na to czym dysponuję i co potrzebuję.
4. Próby i testy. Nie karzy projekt robi się zaczynając od próbek, ale jeśli możliwe to warto to zrobić. Wtedy wiesz z czym co się je i czy trzeba dalej zmieniać plany.
5. Znalezienie dogodnego czasu na popełnienie pierwszych kroków i rozpoczęcie prac.
(Zwykle kończy się u mnie na tym etapie. Nienawidzę tego i nie nawidzę siebie za to że nie kończę.)
6. Błędy i próba ich korygowania. Błędów nie da się uniknąć choć byś miał plan na kartce spisany. Trzeba przeć na przód.
7. Walka z smokiem zwanym "Prokrastrynacja".
Nie walczysz tu z tym co robisz. Walczysz tu z sobą i własnym sposobem myślenia.
To co robisz, to czy Ci się chce, czy masz czas i ect. inne wymówki. To siedzi w głowie, niekoniecznie w projekcie.
8. Z wielkim, bardzo wielkim trudem, który stanowi połowę całego wyzwania projektu, dokonujesz przełamania.
Może być to konkretny dzień, może być to systematyczność, może być to celowe wprowadzenie się w stan innej świadomości która pozwoli na kontynuację.
Metody: dobra muzyka, autochipnoza (pisze serio, to działa), wypicie głębszego i rozpoczęcie pracy w stanie "Ja nie zrobię? Potrzymaj mi piwo!", wygadanie się innej osobie, że robisz XYZ przez co własne zobowiązanie do wykonania czynności w danym czasie.
Każda metoda dobra.
9. Wykonanie projektu i skontrolowanie wad. Teraz trzeba poprawić to co się spieprzyło.
Jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło by coś co robiłem nie wymagało poprawek, tu czy tam.
10. Sukces. Zrobiłeś, ciesz się tym co twoje.

11. Punkty z poradnika można łączyć dowolnie.

Zainteresowałem się wykończeniówką "Shou Shugi Ban" [1.] Wygląda zajebiście i zastanawiam się czy mógłbym użyć tego u siebie na działce z drewna konstrukcyjnego. Które już mam zgromadzone, ale złapało grzyba [3.].
Znalazłem trochę czasu, przyciąłem trochę desek do testów i dziś je opaliłem. [4.] Cztery deski, podzielone na trzy segmenty, opalenie w rożnym stopniu, przetarcie opalonego pap. ściernym, i ostatni segment szczotkowany druciakiem. [5.]
Dziś złapała mnie burza, w chwili gdy piszę, pada i grzmi... więcej nic nie zrobię (na dziś). [7.]
Jutro gdy drewno wyschnie, lakieruję je i zobaczę czy coś z tego będzie i co mogę użyć. [8.]
https://youtu.be/WEarcPzOXy8
Prokrastrynacja
@Andrzej_Zielinski, jedno słowo, a tyle wspomnienień.

Do tego projektu to miałeś już narzędzia czy je kupiłeś na potrzebę projektu?

Dojście do 5. to i tak już coś, łatwiej skończyć na 3.
@Enviador, Mam małą opalarkę do grilla

Tak jak w filmie poglądowym "2000 years later". Prosto w punkt.

Dziś byłem w Casto. Zakup lakieru do drewna (bezbarwny) 70zł.
Popatrzenie się na przyzwoitą opalarkę do papy (taką podłączaną do butli) 150 zł... jeszcze się zastanawiam.

Gdy dojdzie do wykończeniówki spróbuję metodą na zwykłe ognisko.
Na razie budowa, w toku i strop nawet nie zalany więc wstrzymuję się.

Podczas testowania. Odkryłem fajną metodę, na szybsze opalanie (i groźniejsze).
Polewasz drewno, benzyną ftalową (akurat to łatwo palne miałem pod ręką). Potem tylko przykładasz ogień i oglądasz jak drewno i świt w koło płonie
@Enviador, od ok 8 lat mam z tym mega problem. Oprócz mycia się i jedzenia oraz wychodzenia do pracy nie robie nic
@opel, ustawie na budzik, zobaczymy po tygodniu
@Enviador, Ciężko u mnie z motywacja także nie pomogę
@invisibleman, jakoś się motywujesz chociażby do jazdy w teren
@Enviador, jadę bo jadę bo jakoś czas zabic trzeba. To już rutyna bardziej
@Enviador, Ja zawsze prowadzę mocny dia/monolog wewnętrzny. Druga, leniwsza strona zwykle wygrywa ¯\_(ツ)_/¯
@Beconase, zawsze się znajdzie jakaś wymówka
@zakowskijan72, wszystko jasne zamykam temat...