Od zawsze mam bekę z ludzi, którzy obejrzeli parę brytyjskich / amerykańskich seriali, elitarność uderzyła im do głowy i odrzucili wódkę, przestawiając się na chlanie najtańszego whiskacza
Pijesz sobie normalnie wutkie na imprezie, zimna, gładko wchodzi, otrząsa, aż tu nagle podchodzi taki i zaczyna się produkować, że jak ty możesz to pić, jego McWovitch Delicate Blend est 1931 leżakowany 1001 nocy w beczkach z tulipanowca czeczeńskiego w równo w 39 stopniach Frankensteina to jest dopiero wspaniały napój (dlatego połowę szklanki stanowi Pepsi xD). Gadasz spokojnie z ludźmi, a ten siedzi dalej i sączy swojego Johnnie Walkera czy innego Janusza Piechocińskiego, cierpiąc jednocześnie okrutnie, że nie może pić w tweedowej klubowej marynarce przy kominku. Nauczka przychodzi rano, kiedy całemu towarzystwu po wódce wystarczy umyć twarz, wypić pół litra wody i zjeść coś lekkiego, a nasz koneser bimbru z myszów do 17 usiłuje się nie porzygać, kiedy wątrobę atakuje mu armia garbników, aromatów, soków z drewna z beczek, gówna korników i życia i czasów Sknerusa McKwacza
Już gorsi są chyba tylko ci, którzy Whisky grają na gitarze przy ognisku 
#pasta #whiskey #whisky #ruda



#pasta #whiskey #whisky #ruda
Bender_Rodriguez
1
Ja pierdolę! ale żeś poszedł teraz, jak whiskocipakami jak zgłodniały marynarz z qrwami portowymi
Ze mnie żaden koneser choć rudą lubię chlapnąć. I nawet dobrze zrobiony Danielsem, otrzepuję rano piórka i startuje. Tylko że najczęściej pijam bez coli
Gorzała ma trzepać caban a nie nakłaniać do pierdolenia jak weganin o soji.
Verum
1
Piwosze neofici też potrafili irytować, ale ta fala już chyba się zakończyła.
Nawet pasta o tym była, poszukam.
Mam:
"Wkurwiają mnie już tacy piwosze-neofici, co to kurwa całe życie walili harnasie za 1,99 i inne tatry, a teraz nagle koneserzy piw kraftowych.
Pół biedy, jak ustawiasz się na piwo w plenerze. Teraz każdy monopolowy musi mieć w lodówkach jakieś ciachany palone, kormorany niskosłodzone i inne żywe bezglutenowe, nabierze sobie taki 6 różnych do siatki i zadowolony nie truje dupy. Ale nie daj boże kup sobie piwo jakiegoś większego browaru. Nie mówię to o obiektywnie hujowych harnasiach, żubrach czy innych tyskich, ale normalnych piwkach typu perła czy Łomża, co to przyjemnie obalić latem bez kontemplacji bukietu smakowego. Zaraz się zaczyna:
- hurrr durrr co ty pijesz, koncernowe siki, jebie tekturo, za tyle samo mogłeś mieć ekokraftowy CIEMNY PRZENICZNY LAGER PILS PALONY JASNY PEŁNY z BROWARU KOCZKODAN, mmm, pacz jakie to dobre, wyliżem jeszcze butelke po wypicu!!!!!!!
Nieważne, że 5 lat temu sami spuszczali się nad „perło export”, bo okazało się, że istnieje poniżej 4 zł coś nie jebie żółcią jak harnaś i nie chce się rzygać wypiciu 7.
Prawdziwa jazda zaczyna się przy próbie ustawienia w jakiejś knajpie. Lokale z wyborem mniejszym niż 15 gatunków piw kratowych albo belgijskich czy niemieckich odpadają. Rzut oka na kartę wystarczy, i już trzoda:
- o, nie ma południowosakosńskiego stouta 16894 IPA uberchmielone 69 IBU z browaru Himmler, wychodzimy, co mie tu jakimś guwnem pizner urkłel chco otruć!
Koniec końców po sprawdzeniu wszystkich lokali z jedzeniem lądujesz w jakimś speluno pubie z gównomuzyką i wyborem 10 0000 piw o zjebanych nazwach typu „atomowy morświn”, „natarcie pszenicy” albo o nazwach na zasadzie „w chuj długa nazwa procesu technologicznego+nazwa wioski, z której jest browar”
-pacz, to je zajebisty lokal, to je wybór, mmm, ukraińskie piwo pszeniczne środkowej fermentacji wysokohmielone palone otwartej ekstaktacji w niedomknietej kadzi browaru Jabolon, w schłodzonym kuflu, tak jak mówił Kopyr na blogu, boże, jakie to dobre, mmm…
I żłopie tą zupę o konsystencji gunwa, co to do niczego nie podobna. To tyle żali na dziś, gorzej jak spotka się dwóch takich januszy koneserów piwa i pierdolo całe spotkanie, ale to już temat na inną opowieć, jak chcecie, to napisze…"
Bender_Rodriguez
1
O qrwa! No jak mnie by sie taki craftciarz trafił i brednie jebał, ja nie wiem! nie wiem! czy nie skończyłoby się na pożegnaniu twarzy denata tulipanem z butli. Qrwa żesz pizdeuszowska w te i nazad! Albo się idzie żłopać albo pierdolić jak pizdak w barze z sojowym latte. Tym samym hujem mi to zalatuje na kilometr.
Perełki, Łomżunie, Żyiwieczykiem się człek ochłodzi i gra! Po co tu jakieś pierdolenie o procesach.
Cyr4x
0
Bender_Rodriguez
0
Może i tak. Ale czy craftoprocesolizior zdechnie szczęśliwszy od tego babarania się w zupkowych browarach?
Co innego też bajeczka na etykiecie a co inne prawdziwy proces jak to było wysrywane na świat.
Dziękuję postoję. Mordę w lato umoczę w zimnym bonksie jak mama kazała, i jak od pokoleń się czaskało.
I nie muszę biegać po jakimś durnym śmierdzącym z każdej bramy mieście za pojebanym hipsterkim barem w którym żęczywiście siędzą dziwadła i onany opdpierdalają nad składem.
Cyr4x
3
zakowskijan72
1
Cyr4x
0
Bender_Rodriguez
0
Wódeczka może lecieć w trzewia tylko i wyłącznie z wodą do której wciska się cytrynę (tako trochę więcej żeby kwasior był zacny). Takem się nauczył i cukrzaki żadne nie wchodzą w rachubę. Jeśli ktoś tak nie pił to polecam spróbować. Nie dość że szklaneczka starcza na poważna ilość kielonów to i choroby księżycowo grawitacyjnej nie ma. Nie dziękujcie za poradę. Na zdrowie!
Konto usunięte3
manekin
1
Katakume
0
Fox
0
Verum
4
Stock 84 to zaskakująco przyjemna brandy przy jednocześnie niskiej cenie.
Bender_Rodriguez
1
ty a wiesz żem dawno nie sięgał. A tym się kiedyś pod korek tankowało i wspomnienia mam dobre.
Huj tam! …. Namówił!
Ide do szwabskiego pulmonolu po gąsior!