Dzisiaj mam fartowny początek dnia. Osa mnie użądliła w ucho. Od środka. Nie miała gdzie fruwać…

Pobiegłem na szybko sprawdzić czy na pewno zamknąłem drzwi od domu. Podczas biegu od auta do drzwi wleciała mi do ucha. Dobrze że nie jestem uczulony. Profilaktycznie i tak wsadziłem ucho pod zimną wodę. Po 40 minutach nie ma żadnego śladu i w minimalnym stopniu odczuwam że w ogóle coś się stało.

Oczywiście drzwi były zamknięte i mogłem sobie oszczędzić tych przygód.

Jebać #osy! Dzisiaj poszukam gniazd i zrobię im gazowanko.

16

@Verum, j***ć uszy, a nie osy. Ja tam hoduję na balkonie, miałem zagazować, ale zmieniłem zdanie.
@Verum, Pocałowałeś stópki Jezuska przed wyjściem? Mogłeś jeszcze się walnąć w skrzynkę na listy. Nie jest tak źle.
@wiktor,
Wykupuje abonament w postaci składania ofiary z krwi dziewicy.

Rozmawiałem z diabłem w sprawie reklamacji i ewentunego odszkodowania, ale powiedział że osa to wypadek losowy nie objęty polisą.

Ehhh, polisa u Jezusa chyba lepsza...
@Verum, przepraszam, że mnie to bawi ale trzeba mieć farta żeby osa wleciała do ucha:D
@LizardKing,
Jak widać mi się poszczęściło