Skala oddziaływania popkultury na współczesnego człowieka jest oszałamiająca. Nie wolno zamiatać tego problemu pod dywan, czego oczywiście nie robimy, świadczą o tym posty dotyczące polskojęzycznych celebrytów, jednak światową kolebką promocji tego typu idoli jest nic innego jak kraina Jankesów. Wszystkie trendy, które są tam obecne prędzej czy później w swoim zamierzeniu mają dotrzeć i do naszego kraju. Jedną z promowanych na szeroką skalę postaw jest gnuśność i bezproduktywność, a także pogarda dla już nawet czysto życiowych autorytetów.
Dobrym przykładem osobistości kreowaną na mającą wszystko w głębokim poważaniu jest Gazzy Garcia, szerzej znany pod pseudonimem "Lil Pump". W jednym ze swoich najbardziej znanych utworów "Gucci Gang", w teledysku okazuje on olbrzymią pogardę do instytucji szkolnictwa, do roli nauczyciela. Cała akcja tam przedstawiona kręci się wokół hedonistycznej libacji, oczywiście z narkotykami (niesie on w pewnym momencie nagrania wideo woreczki z marihuaną), sam tekst natomiast to istna kwintesencja życiowego upodlenia: kokaina, materializm, hedonizm. Tego typu antywartości za pośrednictwem popkultury wpychane są do głów młodych Amerykanów, ale i wszystkich tych znajdujących się w sferze wpływów USA. To już nawet nie jest przekaz podprogowy to jawne uznawanie ludzi za idiotów i sprzedawanie im najgorszych degeneracji, dobranych pod odpowiednio wpadający w ucho rytm. Kiedyś do manipulacji trzeba się było napracować, odpowiednio wyszukać słowa, dzisiaj wystarczy jedynie wciągająca sekwencja dźwięku, a bezmyślne lemingi i tak będą dosłownie tańczyć jak im zagrają "bo dobrze brzmi".
No właśnie - zagrają, pytanie "kto zagra?". Tego typu osobistości jak Lil Pump same bez promotorskich kontraktów w wytwórniach daleko by nie zaszły. Za takimi "idolami" stoją konkretne osoby. Lil Pump ma kontrakt z wytwórnią Warner Records, będącej częścią Warner Music. Ci panowie na grafice za nim to odpowiednio Michael Lynton i Aaron Bay - Shock. Przecież ci państwo mogliby promować wartościowe piosenki, mogliby nakładać na swoich podopiecznych jakiekolwiek minimalne wymagania. Czego tego nie robią? Bo lepiej się sprzedaje stękanie o upadlaniu się? To wyjątkowo dziwne, bo generalnie zdrowi ludzie mają obrzydzenie do tego typu zachowań, czują, że to jest po prostu złe, ponadto łatwo jest zobaczyć, że tego typu styl życia co promowany przez popkulturę prowadzi do problemów ze sobą, uzależnień od narkotyków, alkoholu, nieraz prób samobójczych. Puste życie nastawione jedynie na hedonizm i materie jest bezcelowe, bezsensowne. Tym gorzej, że znajdują się osoby, które takich jak wspomnianego dzisiaj celebrytę biorą za jakikolwiek wyznacznik. Musimy z tym walczyć i pokazywać, że ta droga nie prowadzi do szczęścia, a jedynie do szybszego lub późniejszego upadku.
Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/
Telegram: t.me/GPWStg
Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#muzyka #usa #revoltagainsthemodernworld #popkultura
Dobrym przykładem osobistości kreowaną na mającą wszystko w głębokim poważaniu jest Gazzy Garcia, szerzej znany pod pseudonimem "Lil Pump". W jednym ze swoich najbardziej znanych utworów "Gucci Gang", w teledysku okazuje on olbrzymią pogardę do instytucji szkolnictwa, do roli nauczyciela. Cała akcja tam przedstawiona kręci się wokół hedonistycznej libacji, oczywiście z narkotykami (niesie on w pewnym momencie nagrania wideo woreczki z marihuaną), sam tekst natomiast to istna kwintesencja życiowego upodlenia: kokaina, materializm, hedonizm. Tego typu antywartości za pośrednictwem popkultury wpychane są do głów młodych Amerykanów, ale i wszystkich tych znajdujących się w sferze wpływów USA. To już nawet nie jest przekaz podprogowy to jawne uznawanie ludzi za idiotów i sprzedawanie im najgorszych degeneracji, dobranych pod odpowiednio wpadający w ucho rytm. Kiedyś do manipulacji trzeba się było napracować, odpowiednio wyszukać słowa, dzisiaj wystarczy jedynie wciągająca sekwencja dźwięku, a bezmyślne lemingi i tak będą dosłownie tańczyć jak im zagrają "bo dobrze brzmi".
No właśnie - zagrają, pytanie "kto zagra?". Tego typu osobistości jak Lil Pump same bez promotorskich kontraktów w wytwórniach daleko by nie zaszły. Za takimi "idolami" stoją konkretne osoby. Lil Pump ma kontrakt z wytwórnią Warner Records, będącej częścią Warner Music. Ci panowie na grafice za nim to odpowiednio Michael Lynton i Aaron Bay - Shock. Przecież ci państwo mogliby promować wartościowe piosenki, mogliby nakładać na swoich podopiecznych jakiekolwiek minimalne wymagania. Czego tego nie robią? Bo lepiej się sprzedaje stękanie o upadlaniu się? To wyjątkowo dziwne, bo generalnie zdrowi ludzie mają obrzydzenie do tego typu zachowań, czują, że to jest po prostu złe, ponadto łatwo jest zobaczyć, że tego typu styl życia co promowany przez popkulturę prowadzi do problemów ze sobą, uzależnień od narkotyków, alkoholu, nieraz prób samobójczych. Puste życie nastawione jedynie na hedonizm i materie jest bezcelowe, bezsensowne. Tym gorzej, że znajdują się osoby, które takich jak wspomnianego dzisiaj celebrytę biorą za jakikolwiek wyznacznik. Musimy z tym walczyć i pokazywać, że ta droga nie prowadzi do szczęścia, a jedynie do szybszego lub późniejszego upadku.
Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/
Telegram: t.me/GPWStg
Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#muzyka #usa #revoltagainsthemodernworld #popkultura
FiligranowyGucio
0
FoxMulderer
6
G_P_W_S
5
JFE
6
Ja z miejsca powycinałbym i z internetu i z telewizji ten bolszewicki trąd degenerajcji, zostawic tylko serwisy informacyjne, kanały sportowe i historyczne
a co do wspołczesnej "muzyki" to nie potrafie pojac, dlaczego biali ludzie w Europie tak ochoczo kopiuja amerykanskich murzynow, to jest niepojete jak staraja sie do nich upodobnic - poza, ubior, te wszystkie dredowate fryzury, całe ciała w tatuazach, upadlajace teksty piosenek, no po prostu cos wstretnego, najbardziej smieszy mnie postac Quebo costam, on ma chyba całe ciało w tatuazach
FiligranowyGucio
0