Dziś moja panna przysiadła się do stołu jak przeglądałem-wiadomo, informacje o wojnie. Pominę rozmowę i to, że widzi, że bardzo mnie to wciągnęło i odreagowuję. Mówi do mnie:
ona: mam do ciebie pytanie, czy…
ja: tak pojechałbym nawet jakbyś mi nie pozwoliła. Po prostu bym się spakował i pojechał.
one: jestem z ciebie dumna.
Chyba wiecie
#Ojczyzna #Polska
ona: mam do ciebie pytanie, czy…
ja: tak pojechałbym nawet jakbyś mi nie pozwoliła. Po prostu bym się spakował i pojechał.
one: jestem z ciebie dumna.
Chyba wiecie
#Ojczyzna #Polska
wiktor
1
Duże wrażenie zrobiła na mnie "Przełęcz ocalonych" Gibsona, w której sportretował postać najsłynniejszego "objectora", czyli człowieka odmawiającego strzelania do innych ze względów religijnych. Nie migał się od służby, ale postawił warunek, że nigdy nie dotknie broni.
Clistwood
0
wiktor
0
Konto usunięte-1
Clistwood
3
Konto usunięteWpis został usunięty przez moderatora
Clistwood
3
Konto usunięte1
Przyjmuję obelgi na klatę ale wolałbym wiedzieć dlaczego ludzie aż tak nie szanują swojego życia, że bezmyślinie idą "bo trzeba"
Nie zasstanawiając się co będzie jak się np. ruskie dorwą do jego mamy, żony, córek których nie ma kto obronić bo tata/mąż dostał przypływ adrenaliny i pojechał sie rozerwać.
Od tego są zawodowcy (a jeżeli ich nie ma to tym bardziej perdolić takie państwo) którzy mają sprzet, wiedzą jak się posługiwać, mają za to płacone i się na tym znają.
Pan biorąc na siebie zobowiązanie w postaci rodziny ma troche inne priorytety
BTW ten plusik to ode mnie, szanuję pomimo zasadniczej różnicy zdań
Konto usunięte0
Ale trzeba zdać sobie sprawe że niewyszkoloy żołnierz poborowy albo cywil z pukawką mają tylko jedno zadanie: zginąć dając czas na przygotowanie mobilizacji. Nic innego.
Jak generał Yamamoto powiedział: USA nie da się podbić, tam za każdym drzewem jest strzelba
Jeżeli państwo nie ufa mi z bronią w czasie pokoju, z założenie nie biore jej do ręki w czasie wojny. Przynajmniej nie po to żeby zginąć na z góry zaplanowanej pozycji. Wole w domu wiedząc że ubiłem jednego czy kilku którzy bezpośrednio zagrażali mojej rodzinie.
Akurat armie poborową mam za sobą już dość dawno i dlatego nie ma uja we wsi
EDIT: tu gdzie teraz mieszkam też oficjalnie jest stan niezakończonej wojny/tym,nczasowego rozejmu i każdy pełnoletnie obywatel ma w domu broń długą i 20 sztuk amunicji. Wie też co ma robić w razie W. To rozumiem.
Może dlatego mojhe zdanie jest tak niepopularne - zamiast ułańskiej fantazji są dokładne wytyczne i z góry opracowany plan.
Mam troche inne podejście do zagadnienia po prostu bo syreny też wyją czasami i zapewniam że życie to nie jest Counter Strike.
"Pakuję się i jadę nie wiem gdzie i nie wiem po co ale dostane całusa" to jest myslenie niedojrzałego mężczyny z klinicznym wręcz perdolnięciem. Wojna to nie zabawa
Konto usunięte0
Dlatego Hitler nigdy nawet nie próbował brać Szwajcarii pod uwagę: są schrony, są przeszkoleni ludzie którzy w każdej chwili mogą się stać 3 milionową armią o doktrynie obronnej.
Podobnie Afganistan na przykład.
O wiele prymitywniejsza broń ale znajomość terenu i małe grupki jest krótko mówiąc nie do zarżnięcia.
Zgrupowanie kilkuset/tysięcy niewyszkolonych ułanów z osiedla którzy nawet karpia w życiu nie zabili w jednym miejscu żeby pomyśleć co z nimi zrobić (bo żryć muszą i nie wiadmo czy nie psychiczny) a potem wysłanie ich w nieznnay teren to recepta na kilka tysięcy litrów żyznego barszczu dla gleby
Przy czym nie kwestionuję koktaili Mołotow - tylko potwierdzają co piszę.
Kwestionuję do szpiku kości durny pomysł/wątek/wpis który komentujemy
Co prawda już napisałeś że jestem jak śmieć w kiblu i mam zryty beret oraz jestem towarzyszem, ale mam nadzieje że przynajmniej troche Ci opinia złagodniała
Konto usunięteWpis został usunięty przez moderatora
Dps
1
Konto usunięte0
Gra_Melodia
5