Historyk włoskiej armii, Phillip Jowett:
26 sierpnia 1941 roku Mussolini odwiedził swoje wojska na Ukrainie i spotkał się z dowódcą Giovannim Messe. Duce był pod wrażeniem sympatii, jaką włoscy żołnierze powszechnie darzyli Rosjan, uważanych przez niego "pierwszymi i najdłużej cierpiącymi ofiarami komunistycznego despotyzmu".
Wielu Włochów przekazywało żywność i zaopatrzenie medyczne Wehrmachtu ciemiężonym rosyjskim cywilom. Relacje włoskich żołnierzy z miejscową ludnością były doskonałe. W przeciwieństwie do Niemców, żaden Włoch nie myślał o traktowaniu Rosjan czy Ukraińców, jako ludzi "drugiej klasy". We wszystkich mijanych miasteczkach i wsiach Włosi na nowo otwierali chrześcijańskie świątynie, zamknięte od przeszło 20 lat przez państwo radzieckie, zaskarbiając sobie szerokie poparcie mieszkańców. Mussolini powrócił do Rzymu z silniejszym niż kiedykolwiek przekonaniem, iż wojna ze Stalinem była w istocie "świętą krucjatą".
http://2.bp.blogspot.com/--V1IW8JrBcs/UPqrHve-3KI/AAAAAAAAVII/tHMgwOXZoXU/s1600/imgp9855.jpg
#duce #iiwojnaswiatowa #włochy

13

@JFE, Podobnie w stosunku do Rosjan zachowywali się Hiszpanie. I to jest jeden z wielu przykładów, który pokazuje jaki stosunek do innych mieli ludzie wychowani w cywilizacji łacińskiej, a jak czynili to ludzie wychowani w germańskim kręgu kulturowym i przesiąknięci antyłacińskim duchem. Widać to było w czasie operacji Barbarossa, w czasie wojen religijnych w Europie, w czasach kolonizacji i widać to także dziś.