Czasem myślę że bycie dobrym fachowcem jest ponad moje możliwości. W końcu więcej jest rzeczy których nie umiem, niż tych które potrafię. Cholernie wolno idzie mi poprawa tego stanu rzeczy.

Nie powinienem o tym myśleć, tylko robić swoje i empirycznie sprawdzić jak daleko dolecę. Ale jednak takie myśli są. Że celuję ponad swój poziom.

Zastanawiam się czy ten hamujący głos we własnej głowie, to głos fałszywy, czy może głos rozsądku…
#rozkmina

7

wiktor
@Verum, @wiktor trafił w sedno, im lepszym specjalista jesteś, tym bardzie zdajesz sobie sprawę jak wiele jeszcze wiedzy przed tobą. Jeżeli to na ciebie czekają ażebyś rozwiązał jakiś problem, pomijając innych kolegów w fachu, jesteś bogiem.
@Verum, Nie istnieje dziedzina życia, w której można osiągnąć perfekcję. Im więcej wiesz, tym masz większą świadomość jak wiele jeszcze możesz się nauczyć.

Jeśli zajmujesz się współczesną branżą, np. kładzenie rur to musisz nadążać za postępem technicznym, jeśli zajmujesz się rekonstrukcją historyczną robiąc np. miecze dwuręczne masz wciąż do odkrycia wiele zapomnianych technik.

W branży IT jest wielu specjalistów, którzy deprecjonują nowe rozwiązania, bo stare opanowali do perfekcji i nie chce im się wracać do punktu wyjścia, czyli do bycia juniorem, gdy już są sędziwym seniorem.

Nawet bycie rodzicem można udoskonalać poznając różne podejścia do wychowania dzieci.

Jesteś dobrym fachowcem jeśli widzisz swoje braki i chcesz je uzupełniać, jesteś złym fachowcem jeśli podchodzisz z podejściem "a po co to komu, grunt że działa" itp.
@Verum, być może nie jeden tak ma w takiej branży jak Twoja lub podobnej, może warto zagadać do kogoś z takich osób? Porównanie doświadczeń z różnych branż może być mało miarodajne