Paradoks polaka:
Zapracować się na śmierć, umierając w biedzie i nędzy.
Oczywiście winę za to zjawisko ponosimy… My wszyscy!
60% obywateli polski nie pracuje, więc pozostałe 40%, nawet jak będzie pracować „za dwóch”, to i tak osiągnie 80% „pełnego przychodu gospodarczego”.
Ogólnie sytuacja Polski wygląda tak, że na 12 osób:
4 pracują w gospodarce;
1 pracuje w budżetówce;
2 dorosłych siedzi na bezrobociu;
2 jest na emeryturze;
2 to dzieci;
1 studiuje;
Czyli jakby nie patrzeć 4 osoby utrzymują pozostałe 8 – to jest chore! Jak chcemy tworzyć kraj, gdzie na PKP pracuje 1/3 obywateli? Otóż przy pomocy bardzo wysokich podatków – a raczej bardzo wysokiego opodatkowania pracy.
Ogólnie wysokie podatki nie są złe, jeśli idą za nimi wysokie jakości życia, usług publicznych, ogólnego stanu oraz rozbudowy infrastruktury, i tak dalej.
Tymczasem nasze podatki idą głównie na zasiłki i emerytury, oraz ich horrendalnie drogą obsługę. Z tego co zostaje, trzeba opłacić szkoły (a jako że zostaje niewiele, to nauczyciele opłacani są słabo, co koniec końców sprawia, że mamy jeden z gorszych systemów edukacji w Europie) uczelnie (a jako że… jw. to nasze uczelnie są jednymi z gorszych na świecie) i tak dalej i tak dalej, przez co nie starcza na infrastrukturę czy inwestycje (Wyobrażacie sobie, jakby wyglądała dziś polska gdyby chociaż w 2013 zawistowała 1-2mln złotych w bitcoiny? Pomijając już kluczowe inwestycje, jak elektrownie atomowe, rozbudowy dróg rzecznych czy nowoczesne spalarnie odpadów).
Wysokie opodatkowanie wypłat, które jest w większości „przejadane” przez niepracujących sprawia, że za wszelkie przyjemności czy udogodnienia musimy płacić sami.
Tylko w sytuacji, w której nawet średnia krajowa nie wystarcza na samodzielne życie na cywilizowanym poziomie, zwyczajnie niemożliwym jest, aby można było wziąć do życia coś więcej niż „praca-dom, wóda do odciny w sobotę i msza na kaca w niedzielę”.
I to właśnie woda na młyn naszego pracoholizmu: mamy niskie, wysoko opodatkowane płace i bardzo wysokie koszty życia, więc jeśli chcemy „czegoś więcej” to po prostu pracujemy więcej godzin (Polacy pracują najwięcej godzin w całej UE). Ponieważ pracujemy dużo, to czasu prywatnego zostaje nam analogicznie mało – a sił jeszcze mniej, bo mamy zakodowaną we krwi tendencję do zapierdzielania ponad siły - często z bardzo niską efektywnością.
Skoro nie mamy ani czasu, ani siły, to nawet te dodatkowe pieniądze nie pomogą nam na zorganizowanie w życiu czegoś innego niż praca-dom-sen. Zrywamy kontakty ze znajomymi, porzucamy zainteresowania, plany i marzenia „bo nie mamy na to czasu”.
Dodatkowo dochodzi problem zdrowotny – o kontuzję, szczególnie pracując 10-12h dziennie 6 dni w tygodniu (niemal zawsze ponad siły) jest bardzo łatwo, a pełne wyleczenie jakiegokolwiek urazu zawsze sporo kosztuje i jeszcze więcej trwa.
I tak koniec końców jesteśmy dziś narodem w połowie pracującym ponad siły i w każdej możliwej chwili, wiecznie przepracowanym i zawsze biednym – bo jak się więcej zarobi, to się więcej wyda, a w połowie „pierdzącym w kanapę” całymi dniami bezmyślnie oglądając telewizję bez żadnych większych radości i przemyśleń bo „po co to komu…?”. A najgorsze, że gdybyśmy rzeczywiście chcieli zmienić sytuację, to nie powinniśmy zaczynać od siebie, a od tych milionów bezrobotnych czy ludzi w wieku 60-64 lat będących na emeryturze (na tą chwilę wiek emerytalny powinien być min 65 dla obydwu płci, najlepiej 67lat).
Więc mamy wybór taki albo my albo oni …... Albo nasze życia i nasza przyszłość albo dalsze karmienie pasożytów….
#gospodarka #pieniadze #finanse
Zapracować się na śmierć, umierając w biedzie i nędzy.
Oczywiście winę za to zjawisko ponosimy… My wszyscy!
60% obywateli polski nie pracuje, więc pozostałe 40%, nawet jak będzie pracować „za dwóch”, to i tak osiągnie 80% „pełnego przychodu gospodarczego”.
Ogólnie sytuacja Polski wygląda tak, że na 12 osób:
4 pracują w gospodarce;
1 pracuje w budżetówce;
2 dorosłych siedzi na bezrobociu;
2 jest na emeryturze;
2 to dzieci;
1 studiuje;
Czyli jakby nie patrzeć 4 osoby utrzymują pozostałe 8 – to jest chore! Jak chcemy tworzyć kraj, gdzie na PKP pracuje 1/3 obywateli? Otóż przy pomocy bardzo wysokich podatków – a raczej bardzo wysokiego opodatkowania pracy.
Ogólnie wysokie podatki nie są złe, jeśli idą za nimi wysokie jakości życia, usług publicznych, ogólnego stanu oraz rozbudowy infrastruktury, i tak dalej.
Tymczasem nasze podatki idą głównie na zasiłki i emerytury, oraz ich horrendalnie drogą obsługę. Z tego co zostaje, trzeba opłacić szkoły (a jako że zostaje niewiele, to nauczyciele opłacani są słabo, co koniec końców sprawia, że mamy jeden z gorszych systemów edukacji w Europie) uczelnie (a jako że… jw. to nasze uczelnie są jednymi z gorszych na świecie) i tak dalej i tak dalej, przez co nie starcza na infrastrukturę czy inwestycje (Wyobrażacie sobie, jakby wyglądała dziś polska gdyby chociaż w 2013 zawistowała 1-2mln złotych w bitcoiny? Pomijając już kluczowe inwestycje, jak elektrownie atomowe, rozbudowy dróg rzecznych czy nowoczesne spalarnie odpadów).
Wysokie opodatkowanie wypłat, które jest w większości „przejadane” przez niepracujących sprawia, że za wszelkie przyjemności czy udogodnienia musimy płacić sami.
Tylko w sytuacji, w której nawet średnia krajowa nie wystarcza na samodzielne życie na cywilizowanym poziomie, zwyczajnie niemożliwym jest, aby można było wziąć do życia coś więcej niż „praca-dom, wóda do odciny w sobotę i msza na kaca w niedzielę”.
I to właśnie woda na młyn naszego pracoholizmu: mamy niskie, wysoko opodatkowane płace i bardzo wysokie koszty życia, więc jeśli chcemy „czegoś więcej” to po prostu pracujemy więcej godzin (Polacy pracują najwięcej godzin w całej UE). Ponieważ pracujemy dużo, to czasu prywatnego zostaje nam analogicznie mało – a sił jeszcze mniej, bo mamy zakodowaną we krwi tendencję do zapierdzielania ponad siły - często z bardzo niską efektywnością.
Skoro nie mamy ani czasu, ani siły, to nawet te dodatkowe pieniądze nie pomogą nam na zorganizowanie w życiu czegoś innego niż praca-dom-sen. Zrywamy kontakty ze znajomymi, porzucamy zainteresowania, plany i marzenia „bo nie mamy na to czasu”.
Dodatkowo dochodzi problem zdrowotny – o kontuzję, szczególnie pracując 10-12h dziennie 6 dni w tygodniu (niemal zawsze ponad siły) jest bardzo łatwo, a pełne wyleczenie jakiegokolwiek urazu zawsze sporo kosztuje i jeszcze więcej trwa.
I tak koniec końców jesteśmy dziś narodem w połowie pracującym ponad siły i w każdej możliwej chwili, wiecznie przepracowanym i zawsze biednym – bo jak się więcej zarobi, to się więcej wyda, a w połowie „pierdzącym w kanapę” całymi dniami bezmyślnie oglądając telewizję bez żadnych większych radości i przemyśleń bo „po co to komu…?”. A najgorsze, że gdybyśmy rzeczywiście chcieli zmienić sytuację, to nie powinniśmy zaczynać od siebie, a od tych milionów bezrobotnych czy ludzi w wieku 60-64 lat będących na emeryturze (na tą chwilę wiek emerytalny powinien być min 65 dla obydwu płci, najlepiej 67lat).
Więc mamy wybór taki albo my albo oni …... Albo nasze życia i nasza przyszłość albo dalsze karmienie pasożytów….
#gospodarka #pieniadze #finanse
GlosMoskwy
1
RadzieckiSnajper
0
Albo renta alkoholicka no kurwa absurd jak dla mnie dajecie pijaczynie kasę na to by dalej pił?
Kurwa jak już chcecie się ich pozbyć to taniej będzie ich lewą wódą ich poić za free z przemytu
Oni będą szczęśliwi a element się wykruszy sam …. I taniej wyjdzie bo wóda z przemytu to jak darmowe odkarzanie
Konto usunięte1
https://www.wykop.pl/artykul/6375617/paradoks-p0laka/
RadzieckiSnajper
1
Konto usunięteWpis został usunięty przez moderatora
xeerxees
1
RadzieckiSnajper
0
Jak masz gangrenę w nodze to nie odkładasz rany bandażami i mówisz aaa jakoś to będzie tylko odcinasz kończynę…. Tak wiem że nikt nie chce być mańkutem ale sytułacja tego wymaga i tak samo jest u nas z finansami odciąć pasożytów co tylko żrą i piją za nie swoje i zaraz będzie inaczej może będziemy lekko kulać ale za to będziemy żyć….
xeerxees
1
RadzieckiSnajper
0
Ludzia trzeba to jakoś kurwa wyjaśnić że zaraz będziemy w czarnej dupie i będzie jeszcze większy zapierdol co ? 3 etat weźmiesz i zamieszkasz w fabryce ? Bo już o zakładaniu rodziny możesz pomarzyć a bez dzieci to co ? Kto będzie pracować ? Jak nie ma stabilności finansowej tylko ostatni debil albo nierób ładuje się w dziecko a bez dzieci nie ma przyszłości i dla emerytów ani nie ma przyszłości dla państwa i tyle w temacie no game over mamy wtedy
xeerxees
1
RadzieckiSnajper
0
Pluje na demokrację Anię razu na nikogo nie głosowałem bo to głos plebsu i rzady miernot albo kompletnych imbecyli
xeerxees
1
RadzieckiSnajper
0