Z racji iż poprzedni gniot o tematyce #zakazanaarcheologia spotkał się z pozytywnym odzewem, prezentuje kolejny obiekt będący solą w oku wszystkich archeologów i podobnych kopaczów - monetę z Maine.
W 1957 roku, na stanowisko archeologicznym Goddard w stanie Maine (na miejscu starej indiańskiej osady) niedaleko granicy z Kanadą, tuż nad wybrzeżem Oceanu Atlantyckiego, zostało znalezione coś, co nie powinno istnieć. Był to... srebrny norweski pens, pochodzący z okolic 1065 roku o_O. Nie była to bynajmniej żadna podróbka, uniwersytet w Oslo potwierdził w 100% autentyczność monety. Pens był powszechnie akceptowalnym środkiem płatniczym w 12 i 13 wieku, czyli w czasach, kiedy powstało stanowisko archeologiczne w Maine. Oznacza to też, że Wikingowie prowadzili handel z rdzennymi mieszkańcami USA, Przyjemni ci Wikingowie, mogli przecież ich wymordować jak hiszpańce
No i okej - powszechnie wiadomo, że Wikingowie utrzymywali swoją obecność na Grenlandii w czasach średniowiecznych. Wiadomo też, że co najmniej raz dopłynęli do Kanady - na północnym krańcu Nowej Funlandii, w L'Anse aux Meadows, odkryto pozostałości po tymczasowej osadzie Wikingów datowane na około 1000r. Jest to jedyna na 100% potwierdzona miejscówka Wikingów w Ameryce (choć podejrzewa się, że podobne stanowiska istnieją gdzieś w kanadyjskiej arktyce). Stamtąd, wysoce prawdopodobne, że zapuszczali się nieco dalej na południe, w pobliże Nowego Brunszwiku (na terenie osady znaleziono resztki orzechów oleistych, nie wystepujacych na Nowej Funlandii). Jednakże, nigdy nie pozostawili za sobą żadnej monety. Osada z Maine datowana jest na ~200 lat po ostatniej wyprawie do Winlandii. Jeśli moneta to dowód na kontakty Wikingów z Indianami :
1. to pochodzi z jakiejś nieopisanej w sagach wyprawy grenlandzkich Norwegów
2. to znaleziona została przez kandadyjskich indian/eskimosów na swoim terytorium, po czym drogą handlu wymiennego trafiła do Maine.
Jest jeszcze trzecia opcja, uwielbiana przez grono sojarni spod szyldu "I LOVE SCIENCE": to jest wszystko fikcja. O ile moneta jest w 100% prawdziwa, tak zdobycie jej w latach 50-tych XX-wieku nie było niemożliwe. Teoretycznie więc, jeden z archeologów mógł zdobyć pieniążka i ukradkiem go zakopać na stanowisku archeologicznym, żeby wywołać inbe na cały świat. Dowodów na taką operację jest dosłownie zero (i bardzo dobrze).
Moneta znajduję sie obecnie w Maine State Museum, gdzie jest opisana jako "jedyny pre-kolumbijski artefakt pochodzenia nordyckiego, znaleziony na terenie Stanów Zjednoczonych, który jest uznawany za prawdziwy".
#wikingowie #zainteresowania #usa
W 1957 roku, na stanowisko archeologicznym Goddard w stanie Maine (na miejscu starej indiańskiej osady) niedaleko granicy z Kanadą, tuż nad wybrzeżem Oceanu Atlantyckiego, zostało znalezione coś, co nie powinno istnieć. Był to... srebrny norweski pens, pochodzący z okolic 1065 roku o_O. Nie była to bynajmniej żadna podróbka, uniwersytet w Oslo potwierdził w 100% autentyczność monety. Pens był powszechnie akceptowalnym środkiem płatniczym w 12 i 13 wieku, czyli w czasach, kiedy powstało stanowisko archeologiczne w Maine. Oznacza to też, że Wikingowie prowadzili handel z rdzennymi mieszkańcami USA, Przyjemni ci Wikingowie, mogli przecież ich wymordować jak hiszpańce

No i okej - powszechnie wiadomo, że Wikingowie utrzymywali swoją obecność na Grenlandii w czasach średniowiecznych. Wiadomo też, że co najmniej raz dopłynęli do Kanady - na północnym krańcu Nowej Funlandii, w L'Anse aux Meadows, odkryto pozostałości po tymczasowej osadzie Wikingów datowane na około 1000r. Jest to jedyna na 100% potwierdzona miejscówka Wikingów w Ameryce (choć podejrzewa się, że podobne stanowiska istnieją gdzieś w kanadyjskiej arktyce). Stamtąd, wysoce prawdopodobne, że zapuszczali się nieco dalej na południe, w pobliże Nowego Brunszwiku (na terenie osady znaleziono resztki orzechów oleistych, nie wystepujacych na Nowej Funlandii). Jednakże, nigdy nie pozostawili za sobą żadnej monety. Osada z Maine datowana jest na ~200 lat po ostatniej wyprawie do Winlandii. Jeśli moneta to dowód na kontakty Wikingów z Indianami :
1. to pochodzi z jakiejś nieopisanej w sagach wyprawy grenlandzkich Norwegów
2. to znaleziona została przez kandadyjskich indian/eskimosów na swoim terytorium, po czym drogą handlu wymiennego trafiła do Maine.
Jest jeszcze trzecia opcja, uwielbiana przez grono sojarni spod szyldu "I LOVE SCIENCE": to jest wszystko fikcja. O ile moneta jest w 100% prawdziwa, tak zdobycie jej w latach 50-tych XX-wieku nie było niemożliwe. Teoretycznie więc, jeden z archeologów mógł zdobyć pieniążka i ukradkiem go zakopać na stanowisku archeologicznym, żeby wywołać inbe na cały świat. Dowodów na taką operację jest dosłownie zero (i bardzo dobrze).
Moneta znajduję sie obecnie w Maine State Museum, gdzie jest opisana jako "jedyny pre-kolumbijski artefakt pochodzenia nordyckiego, znaleziony na terenie Stanów Zjednoczonych, który jest uznawany za prawdziwy".
#wikingowie #zainteresowania #usa
niebieski
4
W takim USA dla przykładu Indianom wciąż zabierano ziemie i przesiedlano, zajmowano ich łąki, łowiska itp. Raz powiedziano im, że „dobra, możecie sobie pojechać do Oklahomy. Tam jak się osiedlicie, to już wszystko wasze i nikt wam niczego już więcej nie zabierze”. No ale potem obietnicę oczywiście złamano.
W takiej Kanadzie z kolei, jeszcze w latach 90 istniały szkoły, których zadaniem było wykorzenienie kultury indiańskiej w ramach szeroko zakrojonej akcji państwowej.