Jak ktoś chce się pośmiać to polecam sekcję komentarzy pod tym wpisem o narcyzach-nieudacznikach. Ależ się gołudpcowaci Piotrusie Pany aktywowali 
https://www.facebook.com/gdziekogo/posts/pfbid0JH5QBt6AN95pXHuUxhUUxM8i2zcvZbUTLErSa9YhD1KfyDaD9EHHX6P4WTLwe8DKl

#bekazpodludzi #heheszki

https://www.facebook.com/gdziekogo/posts/pfbid0JH5QBt6AN95pXHuUxhUUxM8i2zcvZbUTLErSa9YhD1KfyDaD9EHHX6P4WTLwe8DKl

#bekazpodludzi #heheszki
ojciecudwika
0
Dorabianie teorii a wręcz metafizyki do tego że kobieta sie rozpłodziła? Od Izydy czy Maryjki po socjalistyczną matkę Polkę. Też Stare. Też znalem
PostironicznyPowerUser
0
obracają egoizm w altruizm i robią jakieś fikołki, śmieszne.
KwarcPL
0
Anyhow, jeśli nie ma obowiązków wobec rodziny i świata to też w drugą stronę. Nic Ci się od nich nie należy i jak zrobisz się stary i niedołężny to nie oczekuj, że przyszłe pokolenia ufundują Ci ochronę zdrowia
PostironicznyPowerUser
0
kompletne wywrócenie wszystkiego do góry nogami.
żeby było jasne: robią to wyłącznie dla siebie z każdej strony patrząc.
ja zarabiam na swoją emeryturę i "ochronę zdrowia" z NFZ więc znów-łaski mi nie robisz bo mam to tylko dzięki sobie.
łożę na to o wiele więcej niż to jest warte, a emerytury i tak pewnie nie doczekam ani nawet się nie jej nie spodziewam. zresztą gdzieś mam tą żałosną jałmużnę przez parę lat zanim umrę.
nie robicie mi żadnej łaski, ty i wszyscy którzy myślicie podobnie do ciebie.
KwarcPL
0
Nie chcę burzyć Twoich wyobrażeń, ale to fikcja. Nie odkładasz wystarczającej kwoty żeby starczyło na Twoje świadczenia. Mając przeciętne wynagrodzenie (3403 netto) odkładasz miesięcznie 440 zł składek emerytalnych. Załóżmy, że pracowałeś od 25 do 65 roku życia, według tablicy średniego dalszego trwania życia pożyjesz sobie jeszcze niecałe 17 lat. Czyli 40/17*440=1035, tyle powinieneś dostawać a przecież najniższa emerytura wynosi 1588, więc dostaniesz 53% więcej niż odłożyłeś. I to jest wariant optymistyczny, bo minimalna należy się za wysługę lat i wiek niezależnie od odłożonych składek.
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Przecietne-zatrudnienie-i-wynagrodzenie-luty-2022-8300934.html
https://zarobki.pracuj.pl/kalkulator-wynagrodzen/3403-netto
https://stat.gov.pl/sygnalne/komunikaty-i-obwieszczenia/lista-komunikatow-i-obwieszczen/komunikat-w-sprawie-tablicy-sredniego-dalszego-trwania-zycia-kobiet-i-mezczyzn,285,10.html
https://pulsmedycyny.pl/srednie-trwanie-zycia-polakow-coraz-krotsze-raport-gus-1146215
https://www.gov.pl/web/rodzina/w-przyszlym-roku-najnizsza-emerytura-i-renta-wzrosnie-co-najmniej-o-250-zl
https://www.gov.pl/web/rodzina/w-przyszlym-roku-najnizsza-emerytura-i-renta-wzrosnie-co-najmniej-o-250-zl
Już nie wspominam o tym, że Twój kapitał wyczerpie się po 17 latach. Co potem? Skoro dostajesz to na co zarobiłeś to, jak rozumiem, państwo ma zaprzestać wypłacania czegokolwiek? A i tak na marginesie, z perspektywy egoizmu, który jest dla Ciebie punktem odniesienia, starzy zawsze będą zależni od młodych. Co z tego, że zbierasz nie wiadomo ile kabony jak nie będzie miał kto Cię leczyć?
PostironicznyPowerUser
0
a co do składek na ubezpieczenie zdrowotne i emeryturę pragnę przypomnieć, że sumaryczne podatki dla przeciętnego pracownika etatowego lata temu wynosiły już jakieś 80%, a teraz po tej szopce z covidem, który zainicjował hiperinflację zbliżają się niebezpiecznie blisko 100% także nie opowiadaj mi dyrdymałów, że jestem na łasce społeczeństwa i bez niego nie przetrwam bo to śmieszne.
KwarcPL
0
PostironicznyPowerUser
0
nikomu nic nie jestem dłużny. wręcz przeciwnie.
KwarcPL
-1
Jasne, państwo zabiera Ci blisko 100%, ale masz w zamian szkoły, opiekę zdrowia, policję, infrastrukturę i tak dalej. Możemy dyskutować czy biorą za dużo i czy oferują za mało, ale jaki system byś chciał? Każdy na siebie? Dobra, po co pytam? Dyskusja z Tobą nie ma sensu i ją właśnie kończę.
PostironicznyPowerUser
0
Konto usunięte0
rencista
4
Piotrecki80
0
Eugeniusz
0
To nie tyle efekt bogactwa co poziomu wykształcenia i stosunków społecznych (poziomu edukacji, modelu małżeństwa, obyczajów, praw kobiet[mocno zależne od religii] itd). Przeważnie to są rzeczy skorelowane z majątkiem, ale w przypadkach kiedy bogactwo "spada z nieba" dzikim ludziom ich zwyczaje rozrodcze się nie zmieniają. To samo można zresztą odnieść do imigrantów w Europie Zachodniej, którzy statystycznie mogą być bogatsi od Polaków a dalej co rok trzaskają dzieciaka.
@KwarcPL, No tak, ale to świadczy o tym że ktoś zastanowił się nad konsekwencjami zrobienia dziecka- dla siebie i potencjalnego potomka. Bez takiej refleksji dzieci są płodzone ad hoc bo się zachciało. Czy jesteś pewien, że kraje na górze listy są pełne poważnych dojrzałych mężczyzn w opozycji do Zachodu zamieszkanego przez "Piotrusiów"?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_pa%C5%84stw_%C5%9Bwiata_wed%C5%82ug_przyrostu_naturalnego
Dla mnie wygląda to raczej na zderzenie "strategii rozrodczych" r- dla Trzeciego Świata i K dla Europy itd.
KwarcPL
0
Eugeniusz
0
Przecież właśnie napisałem, że jest kwestią mentalności, z kontrprzykładami bogatych krajów z wysoką dzietnością. Co do zasady bogactwo idzie w parze z poziomem wykształcenia i w ogóle kultury społeczeństwa, a to znowu skłania do inwestowania w jakość zamiast liczbę potomstwa i ogólnie odpowiedzialnego podejścia do rozmnażania.
Wewnątrz społeczeństw też mamy rozwarstwienie widziałem opracowanie mówiące o tym, że w Polsce dużo dzieci mają biedni- bo mnożą się zgodnie ze strategią Afrykańską i bogaci- bo mają świadomość że każdemu ze swoich będą w stanie zapewnić odpowiednie wychowanie, wykształcenie i start w życiu. Najmniej mają średniacy- i to dobrze o nich świadczy; lepiej żeby para żyjąca ze średniej krajowej miała jedno "dopieszczone" dziecko, niż kilkoro, które nie będą w stanie np. pójść na studia a po ich śmierci pożrą się o podział mieszkania po rodzicach.
Dodałbym jeszcze, że z biologicznego punktu widzenia, zainwestowanie w dzieci swojego rodzeństwa ma taki sam sens jak płodzenie i wychowanie własnego.
KwarcPL
0
Eugeniusz
0
Oczywiście, i w sumie od ok. 30 roku życia wszyscy to widzą podobnie. Zwłaszcza często wychodzi opinia, że jak każdemu dziecku w nastoletnim wieku nie będziesz w stanie zapewnić własnego pokoju, to go nie rób.
U młodszych ludzi, ma się rozumieć wygoda jest istotna i też ma to sens. Mamy do czynienia ze zjawiskiem społecznym wydłużenia dzieciństwa- ale nie w sensie złośliwym "hehe, piotruśpany", tylko dłuższego czasu kształtowania się człowieka jako dorosłego i gotowego do podjęcia wszystkich dojrzałych obowiązków. Taka konsekwencja ewolucji i coraz większego skomplikowania świata w którym żyjemy: Źrebak umie biegać po urodzeniu, szympans jest samodzielny jak ma 4 lata, młodzież w prymitywnych społeczeństwach myśliwsko-zbierackich zaczyna funkcjonować jako pełnoprawny członek plemienia ok 12 r.ż. ale żadne z tych zwierząt nie zbuduje rakiety. Człowiek, o ile nie rodzi się w bogatej rodzinie, pierwsze lata dorosłości poświęca (albo powinien) na zbudowanie pozycji zawodowej i wstępne dorobienie się. Mieszkanie w kawalerce z wrzeszczącym niemowlakiem trochę utrudnia osiągnięcie tych celów, nie?
Uprzedzając- tak, to trochę nie współgra z biologią kobiety, ale można się obrazić na rzeczywistość, albo dostosować. Myślę, że medycyna w skończonym czasie sobie z tym poradzi.
KwarcPL
0
Niemniej prawdą jest, że idea państwa opiekuńczego osłabia więzy rodzinne. Na czym zyskiwały egocentryczne pięknoduchy. Nie zatroszczyły się o swój byt na stare lata, bo wiedzą, że ten obowiązek będzie spoczywać na moich dzieciach. Dlatego nie zgadzam się, że mniejsza dzietność w krajach rozwiniętych to kwestia świadomości i innych górnolotnych idei. To kwestia wygody i umowy społecznej, która umożliwia takie życie.
Eugeniusz
0
Abstrahując od więzów, państwo opiekuńcze się zacina, i chyba już lepiej nie będzie. Dlatego przy temacie starości, lepiej na nie nie liczyć i pochylić się nad zabezpieczeniem na własną rękę. Czyjeś dzieci nie są wystarczającą polisą- mogą zejść na złą drogę, zginąć w wypadku, albo po prostu wyjechać za granicę olewając państwo opiekujące się ich rodzicami. Kilka milionów Polaków tak zrobiło, i ch... mamy z wyżu demograficznego z lat 80. Warto się nad tym zastanowić: wszystko co włożono w ich edukację, opiekę zdrowotną itd. z punktu widzenia społeczeństwa poszło w błoto.
KwarcPL
0
Też tak uważam, Zachód się starzeje i długo obecna umowa społeczna nie pociągnie. Będzie trzeba ją skorygować w ten czy inny sposób. I obawiam się, że zaboli to wielu kierujących się "praktycznością".
Eugeniusz
0
Zaboli wszystkich, nie tylko bezdzietnych. Jeżeli "praktyczni" poczynią odpowiednio zdywersyfikowane inwestycje mogą wyjść na tym lepiej.
Umowa społeczna może się posypać nawet szybciej niż demografia, bo następne pokolenia wcale nie muszą mieć możliwości zarabiania na siebie. Wygląda na to że komputery zabiorą pracę nie tylko tłumaczom i ekspedientkom, ale docelowo też lekarzom, prawnikom, i (co zabawne) programistom. Każdy zostanie z tym co odziedziczy po rodzicach + jakiś UBI wystarczający na wegetację i proste rozrywki.
KwarcPL
1
wiktor
1
"My z żoną niestety nie możemy mieć dzieci - mamy biały dywan."
skullc64
0
To jest podsumowanie zdziecinniałego i egoistycznego społeczeństwa, które w perspektywie nie ma szans na przetrwanie - a to z kolei oznacza że główny nasz cel jako ludzkości został odrzucony - można w ten sposób powiedzieć zgłupieliśmy i dążymy do samozagłady
KwarcPL
1
PostironicznyPowerUser
0