Doktor Dariusz Ratajczak
Świadkowie istnienia i funkcjonowania komór gazowych w niemieckich obozach koncentracyjnych przez dziesiątki lat korzystali ze szczególnego immunitetu, polegającego na tym, że nie poddawano ich przesłuchaniu, które określamy terminem: ,,krzyżowy ogień" pytań. Wbrew temu co się powszechnie sądzi, nie było ich zresztą nigdy zbyt wielu. Powiem więcej - przekonanie o licznym zastępie ,,naocznych świadków" jest (lub raczej było) ,,pewnikiem,, z gatunku wirtualnej rzeczywistości. Byli, ponieważ musieli być…

Wraz z pojawieniem się w latach siedemdziesiątych rewizjonistów Holocaustu musiano jednak - acz niechętnie - użyć ich świadectw przeciwko twierdzeniom ludzi kwestionujących między innymi istnienie komór gazowych. Ta chwila prawdy okazała się dla świadków wydarzeniem ponurym, co postaram się przedstawić na kilku przykładach. W roku 1981 rozpoczął się proces czołowego rewizjonisty francuskiego, Roberta Faurissona. Ciągnął się on aż do roku 1983 (apelacja) i zakończył wyrokiem skazującym, gdyż inny werdykt nie wchodził w rachubę. Podczas tego procesu nie odważył się wprawdzie wystąpić osobiście ani jeden świadek zagłady, niemniej jednak przedstawiono pisemne świadectwo Szmula Fajnzylberga, więźnia Auschwitz, wcześniej komunisty walczącego w Brygadach Międzynarodowych w Hiszpanii. Fajnzylberg (alias Feinsilber, St. Jankowski, Kaskowiak) utrzymywał, że pracując w auschwitzkim krematorium (,,Altes Krematorium" lub Krelnatorium I) spędzał wiele naznaczonych grozą chwil w koksowni, gdzie zamykali go wraz z kolegami z Sonderkommando SS-mani na czas gazowania więźniów. Dopiero po dokonaniu morderstwa Sonderkommando zabierało się do tragicznej czynności wyciągania i spalania zwłok.

Innymi słowy FajnzyIberg, podobnie jak inni Żydzi, nie uczestniczył w gazowaniu, ale był władny rozpoznać jego skutki! Stawał się więc.,. niewygodnym świadkiem morderstwa, któremu Niemcy pozwolili przeżyć. Zaiste brak zbrodniczej logiki w postępowaniu SS-manów jest porażający. Ważniejszym jednak od zupełnie nieprzekonywującego wywodu Fajnzylberga było swoiste podsumowanie procesu Faurissona przez Simone Veil (była minister sprawiedliwości Francji i przewodnicząca Parlamentu Europejskiego), która w 2 tygodnie po zakończeniu sprawy stwierdziła, że wprawdzie brak jest dowodów, śladów, a nawet świadków istnienia i funkcjonowania komór gazowych, jednakże łatwo to wyjaśnić, ponieważ: ,,Wszyscy wiedzą (sławetne: ,,powszechnie wiadomo''- DR) iż naziści zniszczyli komory gazowe i systematycznie eliminowali wszystkich świadków". Gdybym był złośliwy powiedziałbym: wszystkich z wyjątkiem Szmula Fajnzylberga.
https://www.rodaknet.com/IMAGES/rp_ratajczak.jpg
#holololo #ratajczak #jfe

6

W swoim raporcie Pilecki też nie wspomina o istnieniu takowych.
@JFE, I prawdopodobnie swoją odwagę w głoszeniu takich tez przypłacił życiem (dość zagadkowe okoliczności śmierci). Prawdziwa wolność słowa
@G_P_W_S, tak, Ratajczak juz po zwolnieniu z uniwersytetu podkreslał, ze nigdzie nie moze znalezc zatrudnienia
wyborcza pooblekjała go łatkami i zrobiła z tego człowieka jakiegos hitlerowca