#irak #afganistan #ukraina #inzynieriaspoleczna #duraczenie
W czasie inwazji na Irak debatowano ile to zyskamy a nawet były głosy, że to nowa wojna kolonialna o wpływy. Miały być setki miliardów zleceń, darmowa ropa etc.. Potem był Afganistan i tu tak samo miał być mód dla polskich firm i nowe rynki dla gospodarki - w końcu mieliśmy do kontrolowania całą prowincję, wysłaliśmy sprzęt ciężki. Każda z tych wojen kosztowała dziesiątki miliardów (sprzęt, płace, emerytury, logistyka) i płacimy do dziś weteranom i inwalidom oraz tym co dzięki temu mega uprawnienia emerytalne w młodym wieku nabyli. Co zyskaliśmy? Wrogów i kilka tysięcy Afgańczyków na utrzymanie. Co teraz? Znowu jest urabianie jak to dużo zyskamy. Wywalamy dziesiątki miliardów na utrzymanie uchodźców, sponsorujemy miliardami Ukrainę skupując hrywnę, otwierając linie kredytowe, dostarczając prąd, gaz, broń. Czy choć wyjdziemy na zero? A ile będą nas kosztować sankcje które tak ochoczo nakładamy? Pewnie ten rok zamknie się kwotą dobijającą do 100 mld jak cię doliczy gaz, ropę i inne surowce. Co w zamian? Przed samą wojną Ukraina z nami toczyła wojny handlowe np blokując przez prawie pół roku tranzyt kolejowy z 15 krajów w tym z Chin wykorzystując kryzys z Białorusią. Gdzie się podział interes narodowy Polaków? Może Morawiecki zostanie sekretarzem w Nato, parę stołków dla notabli ale i tak podatków od tego w Polsce nie zapłacą. Czy to jest tego warte?

10

Brak komentarzy. Napisz pierwszy