Jak wyjaśnia "DGP", chodzi o zintegrowaną platformę analityczną, w której łączone mają być informacje zbierane przez GUS, ZUS czy NFZ z danymi z bazy PESEL czy Krajowej Ewidencji Podatników.#RODO #rządplanuje
Dziennik przypomina, że utworzenie megabazy przewidziano w ustawie o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne.
"Jednak zobowiązanie do przekazywania danych przez wiele urzędów i instytucji ma wynikać ze zwykłego rozporządzenia. A mowa także o informacjach chronionych tajemnicą – statystyczną czy lekarską. W jednym miejscu znajdą się więc dane o tym, ile zarabiamy, na co chorujemy, jakiego jesteśmy wyznania, jakie mamy wykształcenie. To zaś rodzi możliwość pełnego profilowania obywateli" - przestrzega "DGP".
https://businessinsider.com.pl/gospodarka/rzad-chce-wiedziec-wiecej-o-polakach-tworzy-wielka-baze/fl78prw
mtelisz
-3
kolejna g…burza wywoływana nie wiadomo po co
Mitne
0
Adeptus
-4
No i? Już teraz władza jest w posiadaniu informacji ile zarabiamy, na co chorujemy, jakie mamy wykształcenie. Zrobienie z tego jednej bazy jedynie usprawni zarządzanie. A co do wyznania - może jakby władza miała rzetelne informacje na temat faktycznych wierzeń Polaków, przestałaby się podlizywać Kościołowi. Inna sprawa, że gdyby zapytać Polaków "jakiego jesteś wyznania" i tak wyszłoby, że zdecydowana większość to katolicy... Ale gdyby ich zapytać "Czy popierasz poglądy głoszone przez Kościół", ta liczba drastycznie by spadła
wladyslaw_krakowski
2
Adeptus
1
Jakie coraz więcej danych? Powtórzę - Już teraz władza jest w posiadaniu informacji ile zarabiamy, na co chorujemy, jakie mamy wykształcenie. Zrobienie z tego jednej bazy jedynie usprawni zarządzanie. Łapiesz?
I jak sobie wyobrażasz nie gromadzenie przez władze informacji o zarobkach i chorobach obywateli w sytuacji istnienia podatku dochodowego i powszechnej służby zdrowia? Pytanie tylko, czy te dane będą gromadzone w sposób chaotyczny, czy dobrze zorganizowany.
Sumując - jest to typowa sensacja medialna, gdy nagle ktoś się budzi i dostrzega drobne zmiany w czymś, co jest praktykowane od lat i uznawane za normalne - i zaczyna się bulwersować, jakby to było jakaś rewolucja
wladyslaw_krakowski
1
Te statystyki powinny być wykorzystywane tylko przez odpowiednie ministerstwa do finansowania odpowiednich struktur w państwie, a nie centralnej bazy. Tj. informacje o zdrowiu powinny być tylko jako zanonimizowana statystyka. Np. że ilość chorób serca wzrosłą o x%, w związku z czym dofinansowujemy służbę zdrowia o x%. Absolutnie nie powinny być te informacje udzielane gdzie indziej. Podobnie jak finanse - te pozostają tylko w instytucjach finansowych. Nigdzie nie powinno być centralnej bazy o każdej osobie. Tylko dane statystyczne w ograniczonym zakresie.
Każda taka informacja powinna dać czerwoną lampkę wszystkim obywatelom. Dane osobowe są świętością i powinny być wpisane jasno do konstytucji. Tylko dobrowolna (w pełni, bez szantażu i warunkowości) zgoda obywatela na przetwarzanie danych powinna być możliwa. Prywatność to świętość. A jeżeli nie nauczyło Cię to, to przypomnę że SB też tylko "zbierało" informacje "statystyczne" o pewnych ludziach. Co w tym było złego? No cóż, nie chce cyfrowego SB nad 38mln obywateli.
Adeptus
1
"Tj. informacje o zdrowiu powinny być tylko jako zanonimizowana statystyka"
Ale czaisz, że państwowa służba zdrowia leczy Cię na konkretną chorobę, a ZUS wypłaca świadczenia w związku z konkretną niepełnosprawnością?
No więc dlaczego fakt, że władza posiada informacje o Tobie rozsiane po pierdyliardzie różnych baz danych jest spoko, a zgromadzenie ich w jednym miejscu to faszyzm i bolszewizm?
"A jeżeli nie nauczyło Cię to, to przypomnę że SB też tylko "zbierało" informacje "statystyczne" o pewnych ludziach. Co w tym było złego?"
Demokratyczna - ponoć - Polska od dawna zbiera dane o chorobach i zarobkach obywateli. Podobnie jak w zasadzie każde państwo, prócz "trzeciego świata". Porównywanie tego do esbeckiej inwigilacji to śmieszna próba grania na emocjach.
wladyslaw_krakowski
0
Adeptus
0
…. Niby dlaczego władza ma nie mieć dostępu do informacji o Twojej karalności? Jest jakieś prawo człowieka do "zachowania w tajemnicy, że jestem przestępcą"? Akurat do takich informacji moim zdaniem powinien mieć dostęp każdy, a nie, że np. pracodawca nie ma prawa się dowiedzieć poza szczególnymi wypadkami, czy potencjalny pracownik był karany, bo to byłaby ojej ojej dyskryminacja.
wladyslaw_krakowski
0
Adeptus
0
Rozumiem, że dla Ciebie wolnościowy jest model, w którym pracodawca w prywatnej firmie nie ma prawa decydując o zatrudnieniu sprawdzić, czy pracownik był karany, a nawet jak przypadkiem się dowie, nie wolno mu tego brać pod uwagę, bo ojej ojej dyskryminacja przedsiębiorca nie ma prawa decydować, komu chce zaufać, a komu nie?
A jeśli uważasz, że posiadanie konopii to nic złego - czemu miałbyś się tego wstydzić?
Dane o niewypłacalności czy oszustwach podatkowych mogą być bardzo istotne np. dla potencjalnego kontrahenta.
wladyslaw_krakowski
0
YoloDruid
1
Adeptus
0
Heh, masz plusa za racjonalny argument. Cóż, coś za coś - usprawnienie zarządzania informacji w zamian za ryzyko wycieku. Idąc tym tokiem rozumowania, komputerowy rządowe w ogóle nie powinny być podłączone do internetu - to drastycznie zwiększyłoby ich bezpieczeństwo... w zamian za drastyczne obniżenie wydajności działania organizacji. Trzeba zdecydować, gdzie wypośrodkować.
YoloDruid
0
Taka centralna baza danych to zły pomysł. I nie popieram go.
Adeptus
0
Zatem podaj lepszy.
Clistwood
0
Adeptus
1
Może tak jest na Zachodzie, ale w Polsce PiS-owi nie wolno! Bo to Polska i to PiS! I właśnie!