#niemcy #nazisci #wehrmacht
Jens-Christian Wagner jest dyrektorem miejsc pamięci Buchenwald i Mittelbau-Dora. Ostatnio, w zawiadomieniu do prokuratury zarzucono mu ujawnienie 'niehonorowych faktów na szkodę żołnierzy Wehrmachtu'. Naukowiec narzeka na wybiórcze traktowanie faktów historycznych w Niemczech.
""Nie dziwię się, że nadal istnieją odruchy obronne wśród Niemców, kiedy zbrodnie Wehrmachtu są pokazywane. Jednak to było bardzo zaskakujące, że dochodzenie zostało faktycznie wszczęte na podstawie zgłoszenia o "niehonorowych faktach ze szkodą dla żołnierzy Wehrmachtu""
Pytany o stan debaty historycznej w Niemczech wskazał, że z naukowego punktu widzenia wiedza o zbrodniach popełnionych przez SS, policję i Wehrmacht w narodowym socjalizmie jest teraz bardziej wszechstronna niż kiedykolwiek. Zwraca jednak uwagę na to, że "pogląd na winowajców jest bardzo wybiórczy".
"Nadal silny jest historyczny obraz, zgodnie z którym grupy nazistowskich urzędników uwiodły Niemców i zmusiły ich do wykonywania rozkazów. Jest to sprzeczne z wynikami badań historycznych, które wyraźnie wskazywały, że krąg sprawców i wspólników był bardzo szeroki i że nie trzeba im było nakazać udziału w zbrodniach, ponieważ działali z własnej inicjatywy" - mówił Wagner.
"Dotyczy to nie tylko SS, policji i Wehrmachtu, ale także niezliczonych Niemców. Oznacza to, że w prawie każdej niemieckiej rodzinie byli ludzie, którzy byli sprawcami i wspólnikami lub przynajmniej widzami zbrodni nazistowskich".
Jens-Christian Wagner jest dyrektorem miejsc pamięci Buchenwald i Mittelbau-Dora. Ostatnio, w zawiadomieniu do prokuratury zarzucono mu ujawnienie 'niehonorowych faktów na szkodę żołnierzy Wehrmachtu'. Naukowiec narzeka na wybiórcze traktowanie faktów historycznych w Niemczech.
""Nie dziwię się, że nadal istnieją odruchy obronne wśród Niemców, kiedy zbrodnie Wehrmachtu są pokazywane. Jednak to było bardzo zaskakujące, że dochodzenie zostało faktycznie wszczęte na podstawie zgłoszenia o "niehonorowych faktach ze szkodą dla żołnierzy Wehrmachtu""
Pytany o stan debaty historycznej w Niemczech wskazał, że z naukowego punktu widzenia wiedza o zbrodniach popełnionych przez SS, policję i Wehrmacht w narodowym socjalizmie jest teraz bardziej wszechstronna niż kiedykolwiek. Zwraca jednak uwagę na to, że "pogląd na winowajców jest bardzo wybiórczy".
"Nadal silny jest historyczny obraz, zgodnie z którym grupy nazistowskich urzędników uwiodły Niemców i zmusiły ich do wykonywania rozkazów. Jest to sprzeczne z wynikami badań historycznych, które wyraźnie wskazywały, że krąg sprawców i wspólników był bardzo szeroki i że nie trzeba im było nakazać udziału w zbrodniach, ponieważ działali z własnej inicjatywy" - mówił Wagner.
"Dotyczy to nie tylko SS, policji i Wehrmachtu, ale także niezliczonych Niemców. Oznacza to, że w prawie każdej niemieckiej rodzinie byli ludzie, którzy byli sprawcami i wspólnikami lub przynajmniej widzami zbrodni nazistowskich".
FiligranowyGucio
0
To jest przerobiony kawalek kapeli o prawicowych pogladach
...