Bardzo ciężko jest oszacować coś takiego - ciekawe skąd im wyszły takie liczby, skąd mieli dane wejściowe.

Jeśli ktoś pakuje ludzi w autokar i wiezie do Warszawy na protest - to wystarczy 1 chora która może zarazić nawet 30 kolejnych osób (długotrwałe przebywanie blisko siebie, w ciasnej zamkniętej przestrzeni gdzie oddycha się w kółko tym samym powietrzem).

Ale jeśli ludzie wyszli z domu na ulicę pospacerować sobie z transparentami to się nie powinni od siebie pozarażać na świeżym powietrzu (o ile się nie dotykają i na siebie nie plują).

Więc zaczął bym od tego jak oni policzyli ile ludzi zostało na protest przywiezionych ale ile to miejscowi?

Kolejna sprawa to śmiertelność która przy niewielkiej ilości zachorowań jest w okolicy 0,1% (a nie 3%) ale gdy zachorowań jest dużo to ze względu na przeciążenie służby zdrowia śmiertelność podniesie się nam do 0,2% (właściwie to już się chyba to podniosło).
Oczywiście taki odsetek jest gdy się liczy wszystkie przypadki włącznie z tymi niewykrytymi, bezobjawowymi - bo w modelu matematycznym trzeba uwzględniać wszystkie przypadki (one też mogą brać udział w rozprzestrzenianiu wirusa).
Ta 3% śmiertelność z tego co pamiętam dotyczyła przypadków z wyraźnymi objawami choroby a według danych z WHO tylko 1 na 13 zarażonych ma wyraźne objawy, pozostałych 12 to słabo-objawowi albo zupełnie bezobjawowi.