Przypadek Salvatore Pelosiego
Idąc na wojnę z zachodnimi aliantami włoska marynarka posiadała największą pod względem tonażu flotę okrętów podwodnych, natomiast pod względem liczby jednostek ustępowała jedynie flocie radzieckiej. Mussolini wystawił do boju 172 nowoczesne okręty podwodne - dostatecznie wiele, aby wykorzystywać je zarówno w formie obrony włoskich wybrzeży, przechwytywać nieprzyjacielskie frachtowce, prowadzić zwiady, minować wybrane obszary, czy transportować zaopatrzenie. Siła marynarki nie leżała wyłącznie w sprzęcie, ale też, a raczej przede wszystkim, w ludziach, o czym dobitnie wskazuje przykład oficera marynarki wojennej Salvatore Pelosiego( ur. 10 kwietnia 1906, zm. 24 października 1974)
23 czerwca 1940 roku w rejonie wschodnioafrykańskiej bazy morskiej Massaua, dowodzony przez Pelosiego okręt Torricelli uległ awarii zbiorników balastowych przez co nie mógł się zanurzyć. W tamtym okresie włoskie okręty musiały polegać na samych sobie, gdyż brak było wsparcia ze strony posiłków nawodnych. Torricelli został szybko zauważony przez trzy brytyjskie niszczyciele i dwie kanonierki biorąc go za łatwy cel. W obliczu miażdżącej przewagi wroga w działac i ludziach, Pelosi postanowił stanąć do walki i o godzinie 5.30 otworzył ogień z pojedynczego działka pokładowego. Bezpośrednie trafienie w pokładówkę kanonierki Shoreham zmusiło brytyjski okręt do opuszczenia pola bitwy w celu napraw. Korzystając z zaskoczenia nieprzyjaciół Torricelli ruszył przed siebie z pełną prędkością wypuszczając w stronę Brytyjczyków salwę torped. Kiedy nieprzyjacielskie okręty zaczęły manewrować w celu uniknięcia trafień, Pelosi skoncentrował ogień swojego działka pokładowego na brytyjskim niszczycielu Khartoum, który po chwili zatonął.
Manewry Pelosiego były tak skuteczne, że dopiero o 6.05 a więc po pół godzinie Brytyjczycy zaliczyli pierwsze trafienie uszkadzając urządzenia sterowe i raniąc samego oficera. Włoch nakazał ręczne, siłowe otwarcie sprawiających problemy zbiorników balastowych. Okręt w końcu zanurzył się i zniknął pod powierzchnią Morza Czerwonego, nad wodą wystawała wyłącznie włoska flaga. Brytyjczycy przez kolejne 30 minut wystrzelili 700 pocisków artyleryjskich i pół tysiąca pocisków z karabinów maszynowych, lecz nie zdołali zniszczyć Toricelliego. Okręt został trafiony dopiero po godzinie. Ocaleni włoscy marynarze wraz z resztą załogi zostali zabrani na pokład brytyjskiego niszczyciela Kingston. Komandor Robson był pod tak wielkim wrażeniem włoskiej odwagi, że przyjął na pokładzie Salvatore Pelosiego z wojskowymi honorami.
Sam Pelosi resztę wojny spędził w niewoli, m.in w Indiach. Do Włoch powrócił w 1945 roku. W 1948 roku objął dowództwo niszczyciela Alfredo Oriani i został awansowany na kapitana statku. Od 1949 do 1951 objął najpierw dowództwo włoskiej marynarki wojennej w Somalii, a zaraz potem stanowisko szefa sztabu w Dowództwie Morza Tyrreńskiego. W latach 1951-1953 objął Dowództwo Marynarki Wojennej Wybrzeża, a od października 1967 do kwietnia 1969 był przewodniczącym Rady Naczelnej Sekcji Morskiej. W latach 1969-1974 piastował stanowisko prezesa Stoczni Taranto (Grupa Fincantieri). Zginął 21 października 1974 w wypadku samochodowym.
#duce #włochy #iiwojnaswiatowa
Idąc na wojnę z zachodnimi aliantami włoska marynarka posiadała największą pod względem tonażu flotę okrętów podwodnych, natomiast pod względem liczby jednostek ustępowała jedynie flocie radzieckiej. Mussolini wystawił do boju 172 nowoczesne okręty podwodne - dostatecznie wiele, aby wykorzystywać je zarówno w formie obrony włoskich wybrzeży, przechwytywać nieprzyjacielskie frachtowce, prowadzić zwiady, minować wybrane obszary, czy transportować zaopatrzenie. Siła marynarki nie leżała wyłącznie w sprzęcie, ale też, a raczej przede wszystkim, w ludziach, o czym dobitnie wskazuje przykład oficera marynarki wojennej Salvatore Pelosiego( ur. 10 kwietnia 1906, zm. 24 października 1974)
23 czerwca 1940 roku w rejonie wschodnioafrykańskiej bazy morskiej Massaua, dowodzony przez Pelosiego okręt Torricelli uległ awarii zbiorników balastowych przez co nie mógł się zanurzyć. W tamtym okresie włoskie okręty musiały polegać na samych sobie, gdyż brak było wsparcia ze strony posiłków nawodnych. Torricelli został szybko zauważony przez trzy brytyjskie niszczyciele i dwie kanonierki biorąc go za łatwy cel. W obliczu miażdżącej przewagi wroga w działac i ludziach, Pelosi postanowił stanąć do walki i o godzinie 5.30 otworzył ogień z pojedynczego działka pokładowego. Bezpośrednie trafienie w pokładówkę kanonierki Shoreham zmusiło brytyjski okręt do opuszczenia pola bitwy w celu napraw. Korzystając z zaskoczenia nieprzyjaciół Torricelli ruszył przed siebie z pełną prędkością wypuszczając w stronę Brytyjczyków salwę torped. Kiedy nieprzyjacielskie okręty zaczęły manewrować w celu uniknięcia trafień, Pelosi skoncentrował ogień swojego działka pokładowego na brytyjskim niszczycielu Khartoum, który po chwili zatonął.
Manewry Pelosiego były tak skuteczne, że dopiero o 6.05 a więc po pół godzinie Brytyjczycy zaliczyli pierwsze trafienie uszkadzając urządzenia sterowe i raniąc samego oficera. Włoch nakazał ręczne, siłowe otwarcie sprawiających problemy zbiorników balastowych. Okręt w końcu zanurzył się i zniknął pod powierzchnią Morza Czerwonego, nad wodą wystawała wyłącznie włoska flaga. Brytyjczycy przez kolejne 30 minut wystrzelili 700 pocisków artyleryjskich i pół tysiąca pocisków z karabinów maszynowych, lecz nie zdołali zniszczyć Toricelliego. Okręt został trafiony dopiero po godzinie. Ocaleni włoscy marynarze wraz z resztą załogi zostali zabrani na pokład brytyjskiego niszczyciela Kingston. Komandor Robson był pod tak wielkim wrażeniem włoskiej odwagi, że przyjął na pokładzie Salvatore Pelosiego z wojskowymi honorami.
Sam Pelosi resztę wojny spędził w niewoli, m.in w Indiach. Do Włoch powrócił w 1945 roku. W 1948 roku objął dowództwo niszczyciela Alfredo Oriani i został awansowany na kapitana statku. Od 1949 do 1951 objął najpierw dowództwo włoskiej marynarki wojennej w Somalii, a zaraz potem stanowisko szefa sztabu w Dowództwie Morza Tyrreńskiego. W latach 1951-1953 objął Dowództwo Marynarki Wojennej Wybrzeża, a od października 1967 do kwietnia 1969 był przewodniczącym Rady Naczelnej Sekcji Morskiej. W latach 1969-1974 piastował stanowisko prezesa Stoczni Taranto (Grupa Fincantieri). Zginął 21 października 1974 w wypadku samochodowym.
#duce #włochy #iiwojnaswiatowa
stawo73
2
Nacjonalizmisthebest
1
JFE
1