9 września 1939 podczas niemieckiego nalotu na Lublin, jedna z bomb spadła na Ratusz i przebiła się przez II i I piętro budynku, jednak nie wybuchła. Tego dnia zgromadziło się w nim wielu ludzi, jako że był to dzień wypłaty. Woźny Jan Gilas sam, gołymi rękami, wyniósł niewybuch z budynku, ratując zgromadzonych w nim ludzi. Tuż po wyjściu z Ratusza zmarł prawdopodobnie na zawał serca, spowodowany stresem i zmęczeniem. Moment jego śmierci uwiecznił lubelski fotograf Ludwik Hartwig. Pochowany jest na cmentarzu przy ulicy Unickiej w Lublinie.
#historia #drugawojnaswiatowa #lublin

13

@Immortal_Emperor, tak się przejął ryzykiem natychmiastowej śmierci, że zmarł. Wygląda na młodego. A tak w ogóle to po uju uratował jak bomba nie wybuchła, powiedziałbym nawet, że ryzykował ich życie ruszając niewypał z miejsca.

Ale heroizmu i odwagi ująć mu nie można.