#strażgraniczna #imigranci #podlasie
Mój braciszek pojechał na wieś do ciotki. Wioska jakieś 3.5km od granicy z Białorusią.
Dziś matka dzwoniła do niego zapytać co tam porabiał.
Poza rzeczami, które robi się na wsi dodał, że z kolegami patrzyli jak straż graniczna łapie ludzi.
Matka zdziwiona zapytała, że jak to łapią ludzi?
Noo i to było tak. Z lasu, 500 metrów od domu, wyszła grupka ludzi. Było kilka kobiet, trójka dzieci i jacyś mężczyźni. Kierowali się w stronę zabudowań. Niedługo potem pojawili się pogranicznicy i zaczęli ich wyłapywać. Dzieci były w takim stanie, że z automatu trafiły do szpitala. Nie wiem ile osób złapali a ile uciekło. Nie wszystkich capnęli.
Ale ich szukają.
Mam do granicy 37km a pełno u nas straży granicznej i lądem i w powietrzu.
Może to też jakiś lekki #gównowpis i #pamiętnikzwakacji
Mój braciszek pojechał na wieś do ciotki. Wioska jakieś 3.5km od granicy z Białorusią.
Dziś matka dzwoniła do niego zapytać co tam porabiał.
Poza rzeczami, które robi się na wsi dodał, że z kolegami patrzyli jak straż graniczna łapie ludzi.
Matka zdziwiona zapytała, że jak to łapią ludzi?
Noo i to było tak. Z lasu, 500 metrów od domu, wyszła grupka ludzi. Było kilka kobiet, trójka dzieci i jacyś mężczyźni. Kierowali się w stronę zabudowań. Niedługo potem pojawili się pogranicznicy i zaczęli ich wyłapywać. Dzieci były w takim stanie, że z automatu trafiły do szpitala. Nie wiem ile osób złapali a ile uciekło. Nie wszystkich capnęli.
Ale ich szukają.
Mam do granicy 37km a pełno u nas straży granicznej i lądem i w powietrzu.
Może to też jakiś lekki #gównowpis i #pamiętnikzwakacji
Brak komentarzy. Napisz pierwszy