Zmarł degenerat Jerry Springer, a po nagłówkach newsów widzę, że to jakaś legenda telewizji była. Kojarzę go z upadlającego, typowego dla ameryczki odmóżdżacza, w którym niezależnie od problemu z którym przyszedł do studia gość, dochodziło do bijatyk. Lał się każdy z każdym, wysyłając do ślepca po drugiej stronie odbiornika, że to najlepsza metoda rozwiązywania swoich rodzinnych kłopotów czy różnicy zdań.

#4konserwy #usa

22

Brak komentarzy. Napisz pierwszy