Gwoli ścisłości, na Antarktydzie jest stały przyrost ilości lodu na lądolodzie i tam nie było przez ostatnie dekady globalnego ocieplenia żadnego ruchu w drugą stronę. Mało kto o tym wie, bo marksistowscy propagandyści blokują informacje o tym i raczej każą nie publikować tych wyników dla szerszego grona odbiorców.
Owszem, na Grenlandii ocieplenie idzie pełną parą i topnienie lądolodu jest tam widoczne gołym okiem. Sumarycznie ilość lodu jaka przyrasta na lądolodzie Antarktydy jest mniejsza niż ilość topniejących lodowców na Grenlandii. Dlatego pewien mały wzrost poziomu oceanów po parę centymetrów jednak nastąpił wg oficjalnych danych. Swoją drogą, ten mały wzrost poziomu oceanów jest niezbyt zauważalny. Bajdurzenie o zatapianiu wysp od początku było tylko lewicowym kłamstwem.
@malcolm, postaw parę wiatraków, zrób trochę przelewów za emisję i co? Od razu przybywa lodu. Ale nieee! Debile pewno dalej nie będą wierzyć, że to ma sens
DarrDarek
1
Gwoli ścisłości, na Antarktydzie jest stały przyrost ilości lodu na lądolodzie i tam nie było przez ostatnie dekady globalnego ocieplenia żadnego ruchu w drugą stronę. Mało kto o tym wie, bo marksistowscy propagandyści blokują informacje o tym i raczej każą nie publikować tych wyników dla szerszego grona odbiorców.
Owszem, na Grenlandii ocieplenie idzie pełną parą i topnienie lądolodu jest tam widoczne gołym okiem. Sumarycznie ilość lodu jaka przyrasta na lądolodzie Antarktydy jest mniejsza niż ilość topniejących lodowców na Grenlandii. Dlatego pewien mały wzrost poziomu oceanów po parę centymetrów jednak nastąpił wg oficjalnych danych. Swoją drogą, ten mały wzrost poziomu oceanów jest niezbyt zauważalny. Bajdurzenie o zatapianiu wysp od początku było tylko lewicowym kłamstwem.
Dps
1
😉
pentakilo
2
userek
3