@opel, Były take cuda i zazwyczaj odgradzały kuchnie, gdzie ulokowanie drzwi zaplanowane było po prostu do dupy... i trzeba było czymś ją odznaczyć. I tu przypominam sobie dwa mankamenty tychże cudacznych pasków / koralików. Pierwsze primo: u babci, gdzie w kuchni były paski, jak któreś z nas zbyt szybko biegło przekraczając granicę pomiędzy pomieszczeniami (kuchnia/przedpokój) mogło dojść do samoczynnego owinięcia się ww. paska wokół jakiejś części ciała, kończyny, a zazwyczaj szyi. skutkowało to niezbyt przyjemnym uczuciem oraz natychmiastowym zerwaniem ww. paska i op. od któregoś z dorosłych lub nawet lekkim rękoczynem. Drugi z wykazanych dekoratorów pomieszczeń miał tendencję do obrywania supła przytrzymującego koraliki. W podobnych okolicznościach, jak wyżej wspomniane, kończyło się to zazwyczaj na spektakularnym i dość głośnym wysypaniem się na ziemię wszystkich koralików, co nie mogło ujść uwadze pozostałym domownikom. Winowajca miał po lekkim op. za zadanie odtworzyć stan pierwotny zawieszki i działo się zazwyczaj to przy zdecydowanie głośnej uciesze pozostałych dzieci, gdyż często podczas tej czynności dochodziło do samoczynnego obsunięcia koralików.
@opel, Na szczęście nigdy nie miałem takiego dziwactwa w domu.
@opel, Chodziło o to że jak po pijaku zataczasz się po browar żeby nie trzaskać drzwiami. Ale tak serio to dawno nie widziałem drzwi do kuchni
@opel, czemu to w ogole służyło?
@sharkando,
Może zamiast drzwi