Jak COVID podniósł inflację?

Inflację podniosły wszystkie obostrzenia! Na początku wręcz wprowadzane za szybko, gdzie to był marginalny wirus! Wystarczyło, że ktoś pierwszy wleciał do Polski z tą chorobą i ciut później cyk, wszystko zamknięte.

@szatanista

#polacy #covid

10

@skuwka95, wzrost inflacji spowodowały tez wszystkie unijne ograniczenia, normy, kary, emisje itp debilizmy klimatyczne, a także embargo na rosyjskie surowce i paliwa (bo wszystkie inne są dużo droższe)
@skuwka95, nie o tyle lockdowny, tylko to co w związku z nimi i po nich, nie do końca przemyślane tarcze + luzowanie polityki fiskalnej + niższa podaż (zatory, fracht itd.)

gdzie to był marginalny wirus!


No tak, analiza wsteczna zawsze skuteczna. Gdybyśmy mieli tą wiedzę co mamy teraz, na pewno dałoby się to zrobic rozsądniej.
@szatanista, byli ludzie, którzy się sprzeciwiali wczesnym obostrzeniom, więc nie "analiza wsteczna". To Żydzi chcieli zniewolić gojów. Taki test, czy się uda całkiem .

W czasie COVID jadłem sobie w pewnych miejscach (w środku), gdzie były zakazy, nie widziałem nigdy, aby ktoś pytał się o certyfikat covidowy. Byli ludzie rozsądni.
@skuwka95, każda przyczyna sprowadza się do Żydów?
@szatanista, gdzie opisuję o tej każdej przyczynie? Znajdź taką wypowiedź.
@skuwka95, Nie obostrzenia, tylko drukowanie pieniędzy na 'tarcze'
@lipathor, obostrzenia w jakimś względzie też jeśli przekładają się na niższą podaż.

Oczywiście to miało znaczenie marginalne w tym procederze bo za większość za pewne odpowiadała zwiększona ilość "druku"
@Dps, niższy popyt też! Limity w sklepie typu 5 osób z rana. Np. u nas po pewne produkty idzie się rano, świeży chleb, mięso, chcą to mieć świeże.
@skuwka95, niższy popyt akurat przesuwałby punkt równowagi w kierunku niższych cen. Chociaż, tak już między bogiem a prawdą, to ja nie przypominam sobie bym mniej jadł czy kupował, może mniej jeździł samochodem przez krótki okres, ale pandemia to był okres medialny, realny był dla paru wariatów, którzy rzeczywiscie sie bali, siedzieili w domu i nie chcieli wychodzić do parku

@Dps, jak był niższy popyt i nizsza podaż to niekoniecznie. W makroekonomii byłoby więcej w budżecie i nie trzeba byłoby tak drukować kasy przy socialu.
@skuwka95, jeśli byłby niższy popyt i podaż to na krzywej cena by się nie zmieniła

Co to znaczy że "w makroekonomii byłoby więcej w budżecie i nie trzeba by tak drukować"

Co masz na myśli

@Dps,

1. To nie zależy o ile i gdzie konkretnie przecięłyby się tyle krzywe? Chociaż już tak tego nie pamiętam, niestety, ulatuje.

2. Makroekonomia zajmuje się całą gospodarką. Patrzymy na całość gospodarki np. Polski. Trudna materia już na studiach, a co dopiero wśród posłów na Sejm.
@skuwka95,

1. Jeśli spadnie podaż i popyt to punkt równowagi ceny pozostanie w tym samym miejscu

2. Tak, ale ja dalej nie wiem o czym piszesz. Czego byłoby więcej, dlaczego nie trzeba byłoby drukować?
@Dps, a ok, napisałem wcześniej głupotę w tamtej myśli.