Czym się zajmuje państwo? Ano tym, żeby była specjalna aplikacja do zgłaszania roszczeń. Np Kowalski jest dłużny Nowakowi 1000 w mobywatelu zgłasza. Albo Kowalski przypadkowo uszkodził Nowakowi komputer, może zgłosić to w mobywatelu.... No nie. I k... całe szczęście!

Ale

Zdjęcie

Mobywatel ma służyć do zgłaszania stłuczek... tak, ze stłuczkek wynikają zwykłe roszczenia jak każde inne.Państwo całym swoim autorytetem będzie się teraz bawić w rejestrację stłuczek. Chciałoby się rzec "jedzmy price polo" - to ten sam poziom wizjonerstwa.

-----------------------

Jest jedna rzecz, która naturalnie się nasuwa sama. Co możnaby zrobić w mobywatelu?? Skoro jest to zindywidualizowana aplikacja to wydawać by się mogło, że można by w bardzo prosty sposób umożliwić głosowanie w apce. Bez tych całych kosztów bez tej zabawy w komisje, zliczanie. Miliony oszczędzone.

Ale raczej tego długo nie zobaczymy. Jest moim zdaniem jeden powód. Bo skoro można praktycznie bez kosztów wybrać prezydenta to dlaczego nie umożliwić Polakom głosowanie w innych sprawach... np zablokować migrację. Zielony ład. Nie musisz niczego organizować. Pojawia się wiadomość push - czy jesteś za centrami imigracji - bah! Naród przemówił. Wszyscy "mężowie"stanu mają kłopot.

Takie proste.

Ale spoko. Będziesz mógł zarejestrować stłuczkę. Rewolucja - zasługujesz na nią

#mobywatel #wybory

10

@Dps, Głosowanie w apce to przepis na dyktaturę z dwóch powodów:

Po pierwsze widać kto na kogo głosował.

Po drugie sfałszowanie zapisu w bazie to jedna kwerenda - a sfałszowanie choćby tysiąca papierowych kart to już trzeba się napocić i zawsze będą ślady.
@msqs1911, mamy Blockchain. Informatycy poradzą sobie z anonimizacją
@Dps, Nie masz bladego pojęcia o czym pleciesz i po co stosuje się blockchain. Blockchain nie zrobi nic, aby zapewnić, że głosy przekazane do blockchain są rzeczywiście głosami, które wyborca ​​zamierzał przekazać. Jedyne, co robi, to zapewnia, że ​​cokolwiek zostanie umieszczone w blockchain, nie może zostać zmienione bez wykrycia. Wymyślenie systemu, który pozwala uprawnionym wyborcom na oddawanie głosów online, jest o kilka rzędów trudności większe niż stworzenie systemu bankowości internetowej czy giełdy. Audytowanie głosów w systemie głosowania online w celu zweryfikowania ich wierności musi być niemożliwe. W wyborach musisz mieć absolutną pewność, że osoba po drugiej stronie transakcji jest prawowitym wyborcą i musisz być w stanie śledzić kto głosował ale absolutnie musisz uniknąć nawet możliwości, że możesz powiązać wyborcę z głosem. W przeciwieństwie do np bankowości internetowej czy kryptowalut nie można skojarzyć głosu z wyborcą. Konieczność zachowania anonimowości wyborców stwarza niewyobrażalne wyzwania w zakresie bezpieczeństwa internetowego systemu wyborczego, ponieważ gdyby atakujący zakłócili głosowanie i zmienili wyniki wyborów, nie byłoby fizycznych kart do głosowania, które można ponownie przeliczyć. System głosowania online byłby również zagrożony przez złośliwe oprogramowanie na urządzeniach wyborców Mówiąc prościej wszystko może zostać zhakowane, szczególnie systemy podłączone do Internetu. Coś akurat o tym wiem bo zawodowo muszę takie szkolenia przerabiać.

Ale jak mi nie wierzysz to tu masz opinię inżynierów systemów informatycznych z: MIT i Ohio University, którzy jednoznacznie dowodzą, że nie wynaleziono technologii bezpiecznego głosowania online:

http://edscoop.com/online-voting-not-ready-yet-election-security-research/

@msqs1911, nie mam pojęcia, masz rację. Po prostu w i e r z ę, że jest to do zrobienia. Tak jak nie ma bezpiecznych systemów bankowych a miliony korzystają, jak nie miliardy. Pomimo tego że można je zhakować
@Dps, chociaż zgadzam się z Tobą w pełni, to obawiam się, że upraszczasz zbytnio sprawę.

No i dla mnie po chwili zastanowienia nasuwa się jeden miażdżący wniosek: głosowanie w wyborach/referendach przez mObywatela nie będzie już tajne. Musi to na jakimś serwerze "leżeć" i jacyś ludzie mają w to wgląd. Takimi danymi można zarządzać, segregować, układać, przeanalizować i..... pocisnąć tych nieposłusznych obywateli, którzy "źle" zagłosowali - to oczywiście w zależności od tego kto rządzi i kontroluje taki serwer, taką bazę danych.

Poboczna kwestia jest taka, że oprócz ucyfrowionych emerytów mamy też sporą populację emerytów którzy używają dumbphonów, nie mieli i w życiu nie będą mieć konta na gmailu ani appleID więc taką grupę albo byś wtedy wykluczył albo przymusił do wdrożenia takiej technologii w ich starym już życiu. A robienie i utrzymywanie stereo komisji plus jednocześnie mObywatela albo sie nie skalkuluje albo nie wypali.

Ja sobie zdaję sprawę, że technologia i zabezpieczenia są na takim poziomie, że jest możliwe ogarnięcie tego cyfrowo i wyeliminowanie oszustwa - mamy przecież bankowość elektroniczną i to od lat. I nikt nie słyszy aby co tydzień były włamy, przekręty czy okradziono kogoś online - głównie to sa wyłudzenia i błędy użytkownika. Ale bankowość to jednak inna zasada działania niż głosowanie. Plus spora część emerytów (w tym np. moja Mama) nigdy nie miało i nie będzie mieć konta w banku ani obsługiwać bankowości elektronicznej (chociaż Mama akurat jest ucyfrowiona, na Signal, dzwoni z kamerką, przekierowuje mi emaile, używa eBoków).

Temat nie jest prosty.

Ciekawy jestem czy chłopaki z "Internet. Czas działać!" zrobili jakiś research w tym kierunku, czy głosowanie cyfrowo jest możliwe i jakie są zagrożenia lub przeszkody?
@wordpressowiec, cyfrowy nie musi być od razu. Nie cyfrowo dalej będzie szansa.

Myślę że napewno informatycy znajdą sposób na anonimizacje danych