Pozdrawiam z Maine, jestem tu od niedzieli, taka miła odmiana szarej codziennosci bo jest tu spokoj. Kuzyn wynajal ten dom po znajomosci(taniej) jest nad wodą, a to powoduje ze ceny tu są bardzo wysokie. Drogo wynajac a o kupnie to można zapomniec, z tego co slyszalem to rybacy tutaj ledwo wiążą koniec z koncem, pracy tu za bardzo nie ma poza branza turystyczna ktora i tak jest tylko sezonowa. Wszedzie w miasteczkach jest pelno starszych ludzi turystow, zawsze jak bylem na zakupach to ktos mnie pytal czy ja tam nie pracuje bo cos potrzebują. Podsumowujac to co do tej pory widzialem w Maine to małe miasteczka co kilkanascie mil, w których za bardzo nie ma co robić i co zobaczyć, sa sklepy z pamiatkami gdzie sprzedaja recznie robione kubki po 60 dolarow, no troche innego klimatu sie spodziewalem że tubylcy bedą jezdzic na łosiach. Co do homarów bo to jest taki symbol Maine, to powiem że są drogie, smakuja troche lepiej niz paluszki krabowe no i ogolnie to cos tam sie wydlubuje a wiekszosc sie wyrzuca, jedzenie bardziej dla zabawy niz zeby sie najesc

#usa

26

@tensorflow, ostatnio nie pisałeś i miałem nawet pytać, czy nie miałeś problemu z inżynierami, bo podobno znowu ubogacają stadnie.
@kamikaze2, na takim zadupiu nie ma inżynierów dindu

Wpis został usunięty przez autora

@sharkando,

Wychodzi na to że bardzo bezpieczny stan
@Dps, mało dindu bo zimno
@kamikaze2, @sharkando w tym Miejscowosci to widziem moze 3 osoby czarne i to tylko jako obsluge sklepu, w zeszlym tygodniu zrobili ubogacenie kulturowe na Union Square. Co do codziennosci to powiem ze wkuriaja niesamocie, pala trawe w metrze, puszczaja muzyke na glosnikach, drza modry, wchodza do sklepu biorą rzeczy i wychodzą