The Perils of Philanthrocapitalism. Niebezpieczeństwa filantrokapitalizmudigitalcommons.law.umaryland.edu

http://digitalcommons.law.umaryland.edu/cgi/viewcontent.cgi?article=3807&context=mlr

Każdy z was wie kim jest Bill Gates. Używam go jako przykładu, ponieważ jego działalność "charytatywna" jest, tą która wpływa na świat w największym stopniu. Choć można by podjąć dyskusje czy fundacja Rockefellera nie posiada większego wpływu na ludzkość.

Obie stanowią przykład filantrokapitalizmu - jest to działalność, która jest niezrozumiała dla ogółu ludności na świecie. Większość ludzi nawet nie zna tego pojęcia. Nowy neokolonializm - to chyba najbardziej pasujące określenie. Ale też bardzo zawężające zasięg i znaczenie tego zjawiska - coraz bardziej rozpowszechnionego. To taki wytrych, który pod pozorem działań dobroczynnych pozwala zaorać świat, ograbić go i przekształcić według własnej wizji. Maksymalizując zysk.

wstęp do tekstu, który ma 70 stron brzmi tak:

Od ponad stulecia filozofowie, politycy i socjolodzy ubolewają nad nieodłącznymi antydemokratycznymi, paternalistycznymi i amatorskimi aspektami filantropii. Antydemokratyczny charakter filantropii jest oczywisty: kiedy zamożna osoba określa najlepszy sposób rozwiązania problemu społecznego bez udziału ogółu społeczeństwa lub zamierzonych beneficjentów filantropii, rezultatem jest deficyt demokracji. Amatorstwo filantropii wynika z nielogicznego przekonania, że zamożne jednostki powinny zająć się niektórymi z najbardziej złożonych i nieprzejednanych problemów świata tylko dlatego, że udało im się zgromadzić fortunę w sektorze prywatnym. Krytyka paternalizmu skupia się na założeniu, że wiele problemów społeczeństwa ma swoje źródło w wadach osobowości beneficjentów organizacji charytatywnych.

Ponieważ większość filantropów założyła prywatne fundacje w celu prowadzenia działalności charytatywnej, reżim regulujący fundacje prywatne ewoluował, aby złagodzić trzy wyżej wymienione negatywne skutki: antydemokrację, paternalizm i amatorstwo. Mówiąc dokładniej, prawo nakłada na fundacje prywatne obowiązek unikania działalności politycznej, wydawania określonego procentu środków na cele charytatywne i składania obszernych raportów rocznych. W ten sposób reżim prawny osiągnął akceptowalną równowagę pomiędzy nieodłącznymi negatywnymi aspektami filantropii i oczywistymi pozytywami.

Jednakże niedawna tendencja, zgodnie z którą filantropi prowadzą działalność charytatywną za pośrednictwem podmiotów nastawionych na zysk, takich jak spółki z ograniczoną odpowiedzialnością („LLC”), skutecznie omija ograniczenia nałożone na fundacje prywatne. W tym artykule omówimy każdą z tradycyjnych krytyk filantropii i zbadamy, w jaki sposób ulegają one zaostrzeniu, gdy wysiłki filantropijne są przenoszone na spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Ostatecznie artykuł ten będzie argumentował, że filantropia prowadzona za pośrednictwem spółek z ograniczoną odpowiedzialnością będzie niewątpliwie mniej demokratyczna, bardziej amatorska i bardziej paternalistyczna niż filantropia prowadzona za pośrednictwem prywatnych fundacji. Artykuł ten zakończy się przemyśleniami dotyczącymi kilku potencjalnych rozwiązań problemu, w tym dostosowania zachęt dla prywatnych fundacji i spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, nałożenia systemu regulacyjnego na działalność filantropijną, rozszerzenia istniejących systemów licencyjnych na określoną działalność filantropijną oraz potencjału społeczne pozwolenie na prowadzenie działalności filantropijnej.



#filantrokapitalizm

8

Brak komentarzy. Napisz pierwszy