Gdybym był Trumpem, to bym zrobił tak:
1. Najpierw kwity do mediów na temat prawdziwych przyczyn wojen, w które zostało wplątane USA + rachunki ile kasy w tym utopiono + ile uchodźców i trupów.
2. Kiedy już wypłynie, kto naprawdę jest "Bad Motherfuckers", to dla tych z USA Norymberga 2.0 i do więzienia albo krzesło elektryczne (Obama, Biden, szefowie w agencjach wywiadowczych, członkowie administracji itd."
3. Potem sprawdzony scenariusz niemiecki pt. "To nie Amerykanie, to globanaziści" i odcinamy się od przeszłości. Jeżeli się opłaca, to można jakimś państwom dać reparacje, jeśli zgodzi się na kolonizację przez amerykańskie firmy.
4. USA zbiera swoje wojsko ze świata, zostawia Tajwan w pizdu (przecież tam pełno korporacji, które właśnie zabiły produkcję elektroniki w USA) i dzięki temu ma dobry grunt pod budowę nowych, lepszych stosunków z Chinami (bo trochę ceł musi USA narzucić i lepiej to zrobić pokojowo)
5. USA skupia się na Amerykach. Zajmuje Kanadę i Grenlandię, wojsko niszczy kartele, a państwa Ameryki Łacińskiej i Południowej będą strefą wpływów. Panowanie nad Amerykami, Grenlandią i częścią Arktyki wystarczy USA żeby pozostać samowystarczalnym mocarstwem na kolejne 100 lat.
Nie potrzebują żadnych wojen poza Amerykami. Przeciętny mieszkaniec USA w dupie ma państwa Europy, Azji czy Afryki. Zazwyczaj nie potrafi ich nawet znaleźć na mapie jeśli nie ma rodziny poza USA. Dla nich inny stan to jak inne państwo. Mają surowce, mają wiedzę i know-how, potrafią wyprodukować sobie wszystko. Na luzie mogą żyć, jakby inne kontynenty poza Ameryką nie istniały. Ich też globanaziści oszukali i wmówili, że najważniejszymi problemami Amerykanów są wojny na zadupiach świata, CO2, wybór tożsamości płciowej z długiej listy i "zabójcze" pandemie o statystykach przeżywalności ponad 99% #clownworld #geopolityka
Inne państwa mogą dołączać. Każdy może mieć własną Norymbergę 🤡
1. Najpierw kwity do mediów na temat prawdziwych przyczyn wojen, w które zostało wplątane USA + rachunki ile kasy w tym utopiono + ile uchodźców i trupów.
2. Kiedy już wypłynie, kto naprawdę jest "Bad Motherfuckers", to dla tych z USA Norymberga 2.0 i do więzienia albo krzesło elektryczne (Obama, Biden, szefowie w agencjach wywiadowczych, członkowie administracji itd."
3. Potem sprawdzony scenariusz niemiecki pt. "To nie Amerykanie, to globanaziści" i odcinamy się od przeszłości. Jeżeli się opłaca, to można jakimś państwom dać reparacje, jeśli zgodzi się na kolonizację przez amerykańskie firmy.
4. USA zbiera swoje wojsko ze świata, zostawia Tajwan w pizdu (przecież tam pełno korporacji, które właśnie zabiły produkcję elektroniki w USA) i dzięki temu ma dobry grunt pod budowę nowych, lepszych stosunków z Chinami (bo trochę ceł musi USA narzucić i lepiej to zrobić pokojowo)
5. USA skupia się na Amerykach. Zajmuje Kanadę i Grenlandię, wojsko niszczy kartele, a państwa Ameryki Łacińskiej i Południowej będą strefą wpływów. Panowanie nad Amerykami, Grenlandią i częścią Arktyki wystarczy USA żeby pozostać samowystarczalnym mocarstwem na kolejne 100 lat.
Nie potrzebują żadnych wojen poza Amerykami. Przeciętny mieszkaniec USA w dupie ma państwa Europy, Azji czy Afryki. Zazwyczaj nie potrafi ich nawet znaleźć na mapie jeśli nie ma rodziny poza USA. Dla nich inny stan to jak inne państwo. Mają surowce, mają wiedzę i know-how, potrafią wyprodukować sobie wszystko. Na luzie mogą żyć, jakby inne kontynenty poza Ameryką nie istniały. Ich też globanaziści oszukali i wmówili, że najważniejszymi problemami Amerykanów są wojny na zadupiach świata, CO2, wybór tożsamości płciowej z długiej listy i "zabójcze" pandemie o statystykach przeżywalności ponad 99% #clownworld #geopolityka
Inne państwa mogą dołączać. Każdy może mieć własną Norymbergę 🤡
Cyr4x
0
Konto usunięte-1
http://lurker.land/post/kljpr7upnvo2
Lol, UE jest już trupem. Jeśli zmusi wszystkie kraje UE do sankcji na USA to przyśpieszy tylko jej ostateczny rozpad.
Cyr4x
0
Konto usunięte0
Najlepszy i najłatwiejszy to referendum i secesja. Przerobić miejscową ludność to dla USA jak pierdnięcie. Tam nawet nie lubią Danii, mają bliżej do USA, polatają tam trochę, zasmakują amerykańskiej gościnności, niektórzy biznesu i większych pieniędzy i... samo się zrobi. Tu nie ma wielkiej filozofii. USA musi nad tym tylko popracować. Tak samo w przypadku Kanady. Miejscowa ludność na tym skorzysta bez wątpliwości i trzeba im to tylko wyjaśnić. USA ma dużo więcej do zaoferowania Kanadzie, a szczególnie Grenlandii niż ich skorumpowani politycy. Poza tym, jeśli mam poprawne info - Grenlandia już ma wpisane w prawo coś tam o poszerzaniu autonomii i że celem jest niepodległość.
Jest też inna opcja - dogadać się z Chinami lub Rosją, żeby przywlekli flotę na kilka miesięcy, ostrzegali kilka pustych kutrów, wtedy wjeżdża amerykańska flota cała na biało, stan nadzwyczajny, rząd wojenny i... zrobione. 🤡
szatanista
0