Wpis został usunięty przez autora

Wpis został usunięty przez autora

@Dyrygent, spotkałeś Bosaka czy Nitrasa? i o czym była rozmowa? napisz coś więcej proszę.
@Headcrab, I dobrze, co za człowiek by nie głosował za w takiej sprawie. ALe mówiąc o tym prawo w sprawie gwałtu jest śmieszne, do 16 lat. Co za kpina. W przypadkach udowodnionych bez wątpliwości kastracja, i co najmniej 30 lat + wpisanie na rejestr gwłacicieli. (bo w czym dziecko jest winne? Wiemy również że takie dzieci rodzone powodują że matka lepiej wraca do zdrowia, również psychicznego)

Tak przy okazji Aborcja jest słowem nieokreślonym i przez większości niezrozumiałym, dzieciobójstwo jest karalne. Jakie by to nie było, dziecko jest niewinne.

Albo życie jest święte, albo jest żadne. W ogóle to jakakolwiek promocja, popieranie, czy nawoływanie do legalizacji czy poszerzenia prawa na rzecz dzieciobójstwa powinno być karalne do 2 lat.
W ogóle to jakakolwiek promocja, popieranie, czy nawoływanie do legalizacji czy poszerzenia prawa na rzecz dzieciobójstwa powinno być karalne do 2 lat.
@Boguslav, Ty tak na serio?
@Headcrab, A jaka jest kara za nawoływanie do morderstwa, do przestępstwa, lub nawoływanie do nienawiści czy przemocy na podstawie pochodzenia, statusu społęcznego, itd. ?

W czym różnica? Taka że mowa tutaj o osobie która sama nie potrafi krzyczeć, nie potrafi płakać ani błagać o litość ani śmiać. Jak dla mnie słaby to powód aby ich nie chronić. Tym bardziej powinniśmy ich chronić.
Wiemy również że takie dzieci rodzone powodują że matka lepiej wraca do zdrowia, również psychicznego)
@Boguslav, Daj spokój, co za "wiemy"? Jakieś nazwiska, artykuł na ten temat?
Chcesz fundować gwałcicielom sukces reprodukcyjny kosztem ofiary.
@Eugeniusz, A w czym dziecko winne? Tutaj jest karanie kogoś śmiercią za czyny drugiej osoby, w dodatku ta osoba jest całkowicie niewinna. Jest to zaprzeczenie sprawiedliwości. Co w tym dziwnego?
https://www.liveaction.org/news/studies-pregnant-rape-choose-life/

jest to artykuł ale podparte badaniami które mają dobrą metodologię. Czytałem inne np badanie z 2013 roku ale nie badali jaki był wynik matek i czy wybierały rodzić. Większość jednak chce rodzić i decyduje się na poród. Dla wielu matek zabicie dziecka to druga trauma, w przypadku dziecibójstwa widzimy ogromny uszczerbek na zdrowiu psychicznym. Zjawisko to nam znane jest odkąd dzieciobójstwo stało się powszechne. Jest to podobne zjawisko jak w przypadku poronienia.

mamy przy tym okazję do tego aby wyjść na ludzi i zamiast zabijac dziecko które jest niewinne, które gwałciciela i tak nie obchodzi, możemy temu dziecku dać przyszłość. Czy to przez adopcję albo kiedy matka postanowi dziecko wychować. Jest to kwestia człowieczeństwa.
Czytałem inne np badanie z 2013 roku ale nie badali jaki był wynik matek i czy wybierały rodzić. Większość jednak chce rodzić i decyduje się na poród.
Wobec tego większość nie zdecyduje się na aborcję i nie ma problemu. Natomiast tym, które nie chcą nosić w brzuchu pamiątki po gwałcie przez następne 9 miesięcy nie powinno się tego zabronić.
Dla wielu matek zabicie dziecka to druga trauma,
Baania tego nie potwierdzają: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/31941577/ (po 5 latach 90%+ kobiet jest zadowolonych z decyzji).
Wyższy odsetek kobiet z wyrzutami sumienia i żalem może być najwyżej w rodzinach religijnych gdzie rodzina albo spowiednik będą gnębić kobietę wypominkami:
Conclusions: These results add to the scientific evidence that emotions about an abortion are associated with personal and social context, and are not a product of the abortion procedure itself.

Przykład z naszego podwórka: Przed 1990r w Polsce dokonywano 120-140 tys. aborcji rocznie- czy widzisz teraz na ulicy miliony straumatyzowanych pań w średnim wieku?
https://www.liveaction
To jakaś prolifowa organizacja amerykańska, źródło nie wydaje mi się obiektywne.
A w czym dziecko winne?
@Boguslav, W niczym, ale może odziedziczyć skłonności po ojcu. Oczywiście nie zrozumiemy się, bo inaczej pojmujemy pojęcie "osoby", dla mnie aborcja (czy jak wolisz "zamordowanie nienarodzonego dziecka") w rozsądnym terminie, dopóki zarodek nie wykształci odczuwania bólu (do ustalenia przez lekarzy, nie ideologów- o ile wiem w większości krajów to ok. 12 tygodnia) jest akceptowalna ze względów społecznych albo zdrowotnych.
Przypadek gwałtu podpada pod oba powody.
Pokaż spoilerWiem, dla Ordo Iuris choroby psychiczne to nie "zagrożenie zdrowia" ale pozwolę sobie się nie zgodzić.

Strywializowane wyjaśnienie na obrazku poniżej:
@Eugeniusz, Jak pan nie pojmuje czym jest człowiek oraz osoba to wątpliwe jest aby pana o cokolwiek pytać w tej kwesti bo pan zwyczajnie opisuje osobę wedle pana widzimisia podpierająć to rzekomą opinią naukową... z którą jest sprzeczne. Wybrał pan sobie arbitralną linę która jest nie dość że nielogiczna ale również wbrew wiedzy naukowej. Człowiek jest od poczęcia albo wcale. I prawo do życia obowiązuje albo od chwili kiedy jest człowiekiem albo wcale.

Obrazek choć śmieszny nie pokazuje nic nowego prócz tego że "haha patrz jakie brzydkie to nie ludzkie". Jest to zwyczajnie niskie i związane z emocjami myślenie.

Co do badania tutaj jest czemu metodologia jest ważna. Mowa tutaj o 5 lat różnicy i mierzenie 'uczucia", Co jest miarą dosyć słabą. Sam fakt że prowadzone jest "adjustment" powoduje że badanie traci na wartości bo po prostu prowadzone jest fałszowanie statystyk. Czytając badanie o odmówiania aborcji widzimy niemal te same dane, ALE, w opisie abstractu jest opisane "they experienced positive and negative emotions". Co widzimy tutaj jest pewien wpływ badaczy na to jak opisują swoje dane, a dane nie są tak jednoznaczne.

Przede wszystkim każdy wie że "czas leczy rany" tak samo jest z uczuciami. W przpadku aborcji nie przeprowadzono psychoterapeutycznego badania wobec pacjentów więc ich rzeczywisty stan jest nam całkowicie nieznany. Zamiast tego "słyszymy" co pacjent nam mówi. Jest to jeden z najsłabszych sposobów zbierania danych jakie jest możliwe. Rzadko kiedy są telefoniczne rozmowy czy ankiety, są stosowane jako "dobre dane", często badanie musi zostać przeprowadzone osobiście a sama ankieta musi być tak dopracowana żeby uniknąć jakieś pomyłki. Tutaj tego zwyczajnie nie ma. Dzwonili do kobiet i się pytały jak się czują w tej sprawie i w sumie tyle. Jest to tak jak z wieloma badaniami na temat "opiekunów" LGBT wobec dzieci adoptowanych. Jak wybierasz spośród ludzi którzy są aktywistami i uczestniczą w różnych zbieraninach LGBT to oczywiste jest że istnieje presja na dziecku aby udawać że wszystko jest w porządku. Podobnie może być tutaj. Nie badano np. diagnozy stanów lękowych, ani żadnych bardziej konkretnych danych tylko "uczucia" których raport jest warunkowane środowiskiem. Inaczej mówiąć, niestety, ludzie często kłamią. Co do badania które pan pokazał, większość kobiet odeszło od badania przed 8 dniem... Nie chciały podawać własne uczucia na ten temat, pnauje rodzaj samo cenzury z niewiadomych przyczyn. Badanie bazuje na 27%,

-> "In case series studies, where women are first contacted while at the abortion provider and asked to participate in a follow-up evaluation, both the initial refusal and subsequent dropouts usually exceed 50%.39,187 In the Turnaway study, for example, only 37.5% of women asked to participate agreed, and of those who agreed 15% immediately dropped out before the first baseline interview, approximately 8 days after the abortion.179 The study continued with phone interviews every 6 months for 5 years. Women were rewarded with a US$50 gift card each time they completed an interview. But despite this motivation, by the end of the 3 years, only 27% of the eligible women were participating, and this dropped to only 18% at the 5-year assessment.188 Given this high rate of self-censure, the researchers’ conclusion that “Women experienced decreasing emotional intensity over time, and the overwhelming majority of women felt that termination was the right decision for them over three years”179 clearly overstates what the Turnaway data can actually reveal. Unfortunately, the authors’ overgeneralized conclusion inspired many newspaper headlines which definitively proclaimed that the overwhelming majority of women are glad they had their abortions.178,189 But if the researchers’ conclusions had been more accurately narrowed to describe their actual pool of respondents, the abstract should have read, “Of the 27% of eligible women participating at a three year assessment, the overwhelming majority felt that termination was the right decision for them.” That single clarification would have helped even the most pro-choice reporter to recognize that the views of a self-selected minority of volunteers (27%) simply cannot tell us what the “majority of women” feel and think. What “most women” experience is simply unknown when the majority of women are refusing to share their thoughts and feelings at any given time."

Po prostu jest to badanie do bani.

Tutaj jest doskonały artykuł który w sumie ujawnia że nie ma jednoznacznych badań na ten temat, ale jest podobnie jak w sprawie deity. Nie mamy żadnych badań poza tym co wiemy. Czyli w przypadku diety że człowiek nie powinien mieszać węglowodan i tłuszczu, i że nie jesteśmy przystosowani do roślin. Z tego wnioskujemy że człowiek jest mięsożerny. A do badań, nie ma żadnych który mogły by nam cokolwiek powiedzieć. Podobnie jest tutaj. Mamy wiele badań które coś tam mówią poza tym jednym szczegółem:

"The fact that negative reactions may unfold over a long period of time is also evident from retrospective surveys. For example, one survey of women seeking post-abortion counseling found that only 24% claimed they had always been aware of negative feelings regarding their abortions. Of the remainder, less than half reported “doubts or negative feelings” within the first 3 years, while 100% were experiencing negative feelings by the time they sought post-abortion counseling.45 A similar survey found that 70% of women seeking post-abortion counseling reported that there had been a time after their abortions when they would have denied having any negative feelings.181 The first appearance of negative emotions may occur even as late as menopause.182"

Tak jak mówiłem wcześniej... nie jesteśmy w stanie wiele stwierdzić nie mówiąc o tym że czasami mamy współistnienie emocji, a wiele kobiet które nie czują się dobrze z wyborem zwyczajnie odmówią uczestnictwa w "ankiecie telefonicznej czy pisemnej". A fakt iż kłopoty te pojawić się mogą nawet ponad dekadę później obala pana argument że "nie widzimy Polki które by chodził roztrzęsione" co samo w sobie jest redukcją i pokazuje że pan nie pojmuje jak wygląda trauma psychologiczna.

załóżmy przez chwilę że mamy 100 tyś kobiet które dokonują dzieciobojstwa (bo tym jest), żadne z nich nie czuje się z tym źle. Mija 5 lat i emocje opadły i nic nie czują. Nie widzimy aby gorzej im było. Ale widzimy zmiany w ich obyczajach. jedne jedzą dużo słodyczy, inne obsesyjniej sprzątają dom, inne piją więcej kawy a inne palą lub piją alkohol z umiarkowaniem. Są to zachowania nieświadome które są rodzajem auto terapi. Z czego możemy wnioskować że jednak żałują wyboru i że wpłyneło to na nie głęboko, ale żadna nie jest świadoma tego bo podświadomie tłamszi te emocje. Nie twierdzę że tak jest ale jest to prawdopodobna możliwość w wyniku braku rzeczowych danych.
https://www.physiciansforlife.org/major-psychological-effects-associated-with-abortion/

(badania które mierzą dość dokładnie przypadki biorąc prawdziwe dane zamiast "uczucia" przez ankiety. Widząc dane tutaj to widzimy jak na dłoni że sprawa została całkiem dobrze zbadana. Bo wiemy które zabiły dziecko a któe po tym trafił do szpitala albo miały interwencję psychologiczną i szukały pomoc. O dziwo medycyna ma tutaj więcej do powiedzenia i nie jest to dziwne wiedząc do jakich danych oni mają dostęp.)
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3395931/ (Irańskie badanie które wykazuje że jednak widzimy dość sporą zmianę u na prawdę wielu kobiet.)
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6207970/ ->najbardziej złożony literature review jakie w życiu widziałem przy tym najbardziej sprawiedliwym. ALe z tego co anawet on pokazuje to po prostu panuje tutaj pewien spisek naukowy w znaczeniu dośyć prostym. "mają interes w promowaniu aborcji, więc usprawiedliwiają słabą metodykę". Niestety nikt za bardzo nie bierze się za badania a lekarze jednak się wzieli i widzą bardzo niepokojące dane.
@Boguslav, Tak jak napisałem, wychodzimy z na tyle różnych założeń, że się nie zrozumiemy.
Ale jutro jeszcze przeczytam dokładniej post powyżej, z szacunku dla napracowania.
@Boguslav, Dobra, przeczytałem, ustosunkuję się;
Przede wszystkim:
Człowiek jest od poczęcia albo wcale. […] Obrazek choć śmieszny nie pokazuje nic nowego prócz tego że "haha patrz jakie brzydkie to nie ludzkie". Jest to zwyczajnie niskie i związane z emocjami myślenie.
Pan tu się kłóci z czymś czego nie powiedziałem. Nigdzie nie napisałem, że płód to nie człowiek, tylko że na wczesnych etapach rozwoju nie różni się od innych zwierząt. W tym momencie to krzyczenie "Jezu, mordują człowieka" jest włąśnie przykładem myślenia emocjonalnego.
I prawo do życia obowiązuje albo od chwili kiedy jest człowiekiem albo wcale.
Nieprawda. Mamy wyjątki kiedy zgadzamy sięna zabijanie ludzi- w obronie swojego życia, zdrowia, mienia chociażby. W sytuacji ciąży z gwałtu kobieta wbrew własnej woli jest narażona na niedogodności związane z ciążą, ograniczenie możliwości pracy, a nawet śmierć (7,4 na 100 tys.). Można to więc nazwać obroną własną.
pan zwyczajnie opisuje osobę wedle pana widzimisia podpierająć to rzekomą opinią naukową.
Jaką opinię nazywacie rzekomą? Akurat rozwój płodowy jest dobrze poznany i opisany.
Jeżeli chodzi o link powyżej to pierwsze źródło jest ewidentnie zbiasowane:
Physiciansforlife.org exists to draw attention to the issues of abortion, euthanasia, stem cell research, cloning, infanticide, teen pregnancy, sexually transmitted diseases, out-of-wedlock sexual activity and the medical merits of risk elimination through sexual abstinence.
Drugie źródło wygląda poważniej, ale proszę:
Abortion is known as a main cause of maternal mortality, life threatening complications such as hemorrhage, fever, and infection on one hand
Otóż statystyki (znalazłem jakieś dla Texasu) mówią co innego:
Carrying a pregnancy to term is 33 times riskier than having an abortion, with 0.6 maternal deaths per 100,000 abortions compared to 20.1 maternal deaths per 100,000 live births, according to the Centers for Disease Control.
Czyli technicznie rzecz biorąc aborcja (wczesna oczywiście) jest bezpieczniejsza niż donoszenie ciąży.

Dalej, mamy przyczyny aborcji:
Respondents in all age groups indicated “spontaneous” abortion as the main reason for abortion they practiced (45.2%). Fetus and mother's health with 22.2% and 16.4% (respectively) were known as the second and third most important reasons for abortion.
Sex preference stayed on the forth step as a reason for abortion (7.3%). Poverty, family size, and incompatibility of the spouses, were not considered as important as sex preference alone.
Czyli prawie połowa tych "aborcji" to po prostu poronienia, gwałtów na liście przyczyn rzeczywistych aborcji nie ma, a jedyny powód związany z wolą rodziców to płeć dziecka- co zresztą wskazuje, że te przypadki były stosunkowo późne.
Dalej- głównym zmartwieniem kobiet w nich jest, czy będą mogły zajść w ciążę w przyszłości, więc prawdopodobnie to nie jest ulubiony przypadek proliferów, czyli "Julki które chcą się bzykać bez konsekwencji", a w 72% poronienia i aborcje z przyczyn zdrowotnych- czyli w praktyce utrata chcianych dzieci- nie dziwne, że kobiety mają potem depresję.

Warto też zauważyć, że badania dotyczą Islamskiej Republiki Iranu, gdzie możesz dostać baty za picie piwa albo iśc do więzienia za krytykę Imama. Więc próba jest mocno specyficzna (np. 98.1% kobiet była zamężna). Wyszukanie takich egzotycznych źródeł to przykład na "efekt potwierdzenia".