https://kronikidziejow.pl/porady/aborcja-w-prl-jakie-byly-przepisy-i-jak-wygladala-w-praktyce/

Myliłby się ten, kto by przypuszczał, że wojna aborcyjna to wynalazek naszych czasów…

Kto wie, nasze rodzicielki czy babcie? ponoć w PRL 30% kobiet. skorzystało z tego "zabiegu"

Wybitny przedwojenny specjalista z zakresu medycyny sądowej Wiktor Grzywo-Dąbrowski szacował: „Robi się w Warszawie przypuszczalnie dwadzieścia tysięcy poronień rocznie". I dodawał, że w skali całego kraju mogło to być dwieście tysięcy, albo i więcej aborcji każdego roku.

W PRL liczba aborcji zaczęła rosnąć od 1961 roku, zaś w latach 70-tych wynosiła około 300 - 500 tysięcy rocznie. Mimo że aborcja w PRL była dozwolona, przeprowadzano ogromne ilości nielegalnych zabiegów. Dokładna liczba nielegalnych aborcji w PRL nie jest znana. Źródła podają liczby od 300 do 800 tysięcy nielegalnych zabiegów rocznie.

Jedynym okresem, kiedy w Polsce obowiązywało nieograniczone prawo do aborcji na życzenie, była okupacja hitlerowska. Wypowiadał się na ten temat Adolf Hitler, który uznał za korzystne, aby umożliwić jak najwięcej aborcji w celu zmniejszenia liczebności rodzin na terenach okupowanych. W tym samym czasie, w Niemczech, kobieta była karana śmiercią za dokonanie aborcji.

Bormann: „Obowiązkiem Słowian jest pracować dla nas. Płodność Słowian jest niepożądana. Niech używają prezerwatyw albo robią skrobanki - im więcej, tym lepiej".
#aborcja

7

@Juin, Tak, korzystały. W sumie to w tym momencie mógłbyś nie czytać tego komentarza a moje konto by nie istniało. Byłem drugim dzieckiem w łonie kobiety które miało zostać usunięte.