Otwarty list nauczyciela-czyli jak w polskiej szkole jest źlenadmorski24.pl

Przeczytajcie. W skrócie, nie tylko młodzież nie interesuje się niczym, spada jej poziom przyswajania wiedzy, głupieje przez te internety. Ale i owoce tego systemu edukacji uczą nowy narybek jak być coraz głupszym http://nadmorski24.pl/aktualnosci/66918-system-edukacji-od-okolo-25-lat-jest-zmieniany-w-zla-strone-list-do-redakcji-od-nauczyciela #szkola #oswiata #nauczyciele

9

@prawdabezfalszu, ostatecznym stadium upadku będą praktyczne zajęcia z edukacji seksualnej w parach

na szczęście bądź nie 3 wojna światowa zakończy ten marsz ku kompletnemu rozkładowi
@prawdabezfalszu, Aha, czyli wszystko młodzież to, młodzież tamto. Nie, dzisiaj większość nauczycieli to odbębniacze programu obowiązkowego i nic więcej. Zero zaangażowania, zero pasji. Tu też leży istota problemu.
@prawdabezfalszu, nie ma czegoś takiego że młodzież nie interesuje się niczym, młodzież zawsze się czymś interesuje, tylko stary nauczyciel nie rozumie zainteresowań młodzieży.

Grami? To nic nowego 30-35 lat temu też większość młodzieży interesowała się grami.

A zapytał chociaż o jakie gry chodzi? no nie, własnych dzieci najwyraźniej nie ma a z uczniami w szkole nie zagra bo czuje się lepszy od nich i nie chce się zniżać do ich poziomu, poza tym odbębnić swoje 15 czy 16 godzin tygodniowo w pracy i szybciutko do domu, co się będzie interesował.

Zorganizować jakieś zajęcia po lekcjach, pokazać uczniom jakieś inne formy rozrywki? Po co? Zrobić coś za darmo - dla idei, albo z ciekawości? nigdy w życiu.

Dochodzimy do takich paradoksów że nauczyciel zarabia 150zł za godzinę pracy i jednocześnie narzeka, że mało zarabia (bo mało pracuje).

Ja akurat miałem bardzo dużo szczęścia jeśli chodzi o nauczycieli, nauczyciel od matematyki po lekcjach uczył grać w brydża, nauczyciel od wf-u co drugi weekend organizował wycieczki (dla chętnych z całej szkoły), przez cały rok szkolny co tydzień były różne konkursy w których nie tyle sprawdzano wiedzę co aby wygrać trzeba było pomyśleć nietypowo - inaczej niż reszta.

Ale to robili nauczyciele sami z siebie i tylko kilku z nich.

Cała reszta miała uczniów głęboko w 4 literach, efekt był taki że uczniowie inserowali się niektórymi przedmiotami i mieli świetne wyniki, wygrywali olimpiady, szkoła była wysoko w rankingu, a inne przedmioty traktowali na zasadzie byle zaliczyć. Same celujące i mierne, średnia klasowa 3,0.

Łatwo mogę sobie wyobrazić co biedzie jeśli ktoś trafi na samych miernych nauczycieli.

Oceny w podstawówce nie mają żadnego sensu - nic od nich nie zależy, im uczeń szybciej to zrozumie tym dla niego lepiej.

W szkole średniej znaczenie ma tylko kilka przedmiotów (tych związanych z kierunkiem studiów który wybierzesz).

Gry w komputerze - oczywiście że w latach 90tych też grało się na komputerach i to nawet na tych szkolnych - ale dobry nauczyciel najpierw pokazał ja te komputery połączyć w sieć i skonfigurować (wtedy to jeszcze nie był internet tylko sieć lokalna) - a grajcie sobie po lekcjach.

Skoro ten nauczyciel pracuje 33 lata to niech sobie przypomni w co grali jego koledzy uczniowie na początku lat 90tych.

Chcesz aby czytali to zorganizuj jakiś szkolny klub fantastyki, gdzie będzie można podyskutować o książkach i pograć w gry fabularne, załatw aby do szkolnej biblioteki oprócz lektur sprowadzić jakieś dobre książki (papierowe książki nie są drogie - w hurtowni można dostać je po 5-6zł sztuka biblioteka ma na to środki - tylko trzeba wybrać odpowiednie tytuły, a to już trzeba wiedzieć jakie książki zainteresują młodzież, podpowiem to się nie zmienia z czasem tylko stopniowo pojawiają się dodatkowo nowe).

Pokaż uczniom gdzie z internetu można za darmo ściągać audiobooki.

Testy - bardzo dobrze że są testy - bo test jest oceniany bezstronnie, albo jest dobrze albo źle, nie da się podnieść oceny za to że ktoś ucznia lubi albo obniżyć za to że nie lubi. Nie ma że zgadzam się z czyimiś poglądami albo że się nie zgadzam.

Z matematyki czy fizyki można robić zadania w których odpowiedzią jest liczba i albo będzie to liczba właściwa albo nie, ale w przedmiotach takich jak biologia albo historia jeśli ma być uczciwie i obiektywnie to trzeba zrobić test.

Prace domowe to też była jakaś patologia - nie chce mi się pracować to zadam uczniom aby się sami nauczyli. Uczeń w szkole godzinowo pracuje 2 razy więcej od nauczyciela (i im nikt za to nie płaci) a potem jeszcze przerzucać na uczniów swoje obowiązki których nie chciało się zrobić w szkole...

Oczywiście prace domowe są potrzebne - ale jako dodatek, dla chętnych zainteresowanych tematem albo dla potrzebujących dodatkowych ćwiczeń. Nie na ocenę i nie dla wszystkich obowiązkowo. I co ważne nie na czas, zadając coś trzeba się liczyć z tym że jedna osoba ma czas w tym tygodniu a inna będzie miała czas dopiero za 2-3 tygodnie.

W szkole jest źle przede wszystkim z winy samych nauczycieli, nie zaczną od siebie tylko zwalają winę na uczniów, rodziców i ministrów. No ministrowie czasem są trochę winni ale nie uczniowie.