Mikroplastik, jak wszyscy wiemy, to prawdziwe gówno. Nie ulega rozkładowi w organizmie, odkłada się w mózgu i po prostu go otępia. Pisałem już wielokrotnie o piciu z plastikowych butelek itp, ale pomyślcie o kosmetykach, o preparatach które mają bezpośredni kontakt ze skórą, głównie z twarzą i które zawierają od cholery tego syfu. A kobiety wcierają tego tonę, dzień w dzień, wchłaniając po prostu otępiające mózg gówno chwilę po przebudzeniu. Na masową skalę mikroplastik wprowadzono do przemysłu w latach 60 XX wieku i właśnie wtedy rozpoczynają się na zachodzie wszelkie, liberalno seksualne rewolucje. Ja nie widzę w tym przypadku. Chłopów za caratu przed machiną rewolucji po prostu rozpijano w celu maksymalnego otępienia, a w kobiety uderzono mikroplastikiem z kosmetyków.

#4konserwy #swiat

7

@JFE,

Nasuwa się wiele pytań

Jak "wprowadzono mikroplastik" w latach 60? W sensie zaczęto bezmyślnie/celowo produkować kawałki plastiku o wielkości mniejszej niż 5mm?

Jeśli wprowadzono mikroplastik w latach 60, to znaczy, że cały establishment, który trzyma władze, a są to ludzie zazwyczaj 40-60 letni, nagle, albo stosunkowo szybko, zmienil poglądy? Czy może to elektorat na skutek zatrucia skręcił w lewo. Jeśli tak, to jak wytłumaczyć kiedy skręca w prawo?

Czy umiarkowanie(z dzisiejszej perspektywy!) liberalny PiS z 2007 i jego transformacja w 2015 w socjalistyczno etatystyczny , czy to mogło nastąpić że względu na zatrucie plastikiem?

Podobnie z PO 2001 roku i dzisiejsze.

W końcu czy mała prawicowa "wiosna" (Francja, Anglia, Niemcy) którą ostatnio obserwujemy może mieć jakiś związek z nienotowanym wycofaniem mikroplastik? Tylko po co mieliby przestać truć ludzi

I na końcu, czy mamy rzeczywiście dowody na to, c że mikroplastik szkodzi w ten sposób, że zmienia sposób myślenia akurat na lewicowy, a nie np konserwatywny?

Kurcze, dużo pytań
@JFE, mnie szczegolnie ciekawia kosmetyki reklamowne jako z formula bez mikroplastiku i jednoczesnie sprzedawane w opakowaniach z recyklingowanego plastiku.
@kamikaze2, trują nas śmiecie na każdym kroku, to co się wyczyta i odnajdzie w zakamarkach internetu to tylko 0,001% ich planu

Ja zawsze wychodzę z prostego założenia ; jeśli mój dziadek z babką o takim jedzeniu nie słyszeli, to i ja sobie go odmówię

Hitem jest oczywiście ice tea - mrożona, zasłodzona gównem "herbata" serwowana w plastikowej butelce, coś takiego powinno być uznane za substancję radioaktywną a możesz ją kupić w dowolnym sklepie jako "świetną opcję na słoneczne dni gdy potrzeba natychmiastowego orzeźwienia"