Wczoraj widziałem w Lidlu ciekawą sytuację.

Ojciec razem z córką podeszli do kas samoobsługowych. Ojciec zawołał obsługę i wyjął córce z kieszeni cukierka Kasztanka. Powiedział że był już z latoroślą w domu gdy zauważył że mała ma coś w kieszeni. Stał tam z nią dopóki nie przeprosiła. Mała popłakała się, chwilę polamentowała, ale tata był nieugięty i w końcu przeprosiła. Myślę że lekcja którą zapamięta do końca życia była warta chwili stresu. Pani z obsługi całkiem spoko. Pocieszała dziewczynkę zamiast straszyć.

Ogólnie super zachowanie ojca. Szanuję.
#takasytuacja #wychowanie

20

@Verum, mi dokładnie taką samą akcję zrobiła babcia kiedy przyniosłem z przedszkola klocek lego. Miałem siarę przy wszystkich dzieciakach. Zadziałało

Wpis został usunięty przez autora