Przeżyłem to wariactwo bez jednego nawet nakłaniania do szczepa.
A za każdym razem jak się mnie pytano o zaszczep to odpowiadałem, że nie jestem zainteresowany.
I to kończyło dyskusję.
A straszeniem jak to szybko zejdę z braku zaszczepu traktowałem jako kabaret.
Grypę powodującą trudny oddech, brak smaku i węchu przechodziłem jeszcze w latach 90-tych.
To co sprzedawano ludziom jako cowidoza było powikłaniem pogrypowym zwanym w medycynie pogrypowym zapaleniem płuc. Stosowanie przy tym respiratora było najprostszą drogą do wykończenia pacjenta.
@mtelisz, u mnie co najmniej raz w tygodniu na meetingu w robocie straszyli, że juz niedługo firma zacznie sprawdzać kto jest nie szczepiony, a konsekwencje będą dotkliwe włącznie z terminacją umowy:) Jedyne czego potrzebują to ustawa rządowa pozwalająca firmom na weryfikację szczepień, na szczęście Pis tego nie klepnął. Tuskowcy zapewne by to wtedy przyklepali natychmiast, jakby mieli wtedy władzę. No i nie myśl że to wszystko juz minęło, lekarze nadal gnoją niezaszprycowanych pacjentów i nie chcą ich leczyć...
mtelisz
0
Miałem szczęście, nie ma co
Przeżyłem to wariactwo bez jednego nawet nakłaniania do szczepa.
A za każdym razem jak się mnie pytano o zaszczep to odpowiadałem, że nie jestem zainteresowany.
I to kończyło dyskusję.
A straszeniem jak to szybko zejdę z braku zaszczepu traktowałem jako kabaret.
Grypę powodującą trudny oddech, brak smaku i węchu przechodziłem jeszcze w latach 90-tych.
To co sprzedawano ludziom jako cowidoza było powikłaniem pogrypowym zwanym w medycynie pogrypowym zapaleniem płuc. Stosowanie przy tym respiratora było najprostszą drogą do wykończenia pacjenta.
O tym wiedziano już w latach 70-tych.
sharkando
2
Mati
Wpis został usunięty przez autora
pentakilo
0