lata temu, jak "biegałem" po ściankach w Jurze to też dla rozgrzewki właziłem na drogi III lub IV trudności bez zabezpieczenia, bo taka trudność wtedy to był dla mnie spacerek.
On zwyczajnie zapomniał się wpiąć. to widać na górze kiedy kończy drogę i... po prostu odpada licząc na autoasekurację, której nie wpiął. Sądzę, że w chwili kiedy się odbił od ścianki zorientował się, że nie jest przypięty, ale już było za późno.
Sposób upadku tez wskazuje, że do końca starał się choć trochę kontrolować upadek.
Zdarza się.
Ile to razy wielu wspinaczom przytrafiło się wyprucie właściwie wszystkich haków na wyciągu, czy zakładanie zbyt oddalonych od siebie przelotów grożących odpadnięciem ze współczynnikiem 2.
Z rutyny bardzo często biorą się wypadki i to nie tylko we wspinaczce.
Konto usunięteWpis został usunięty przez autora
mtelisz
1
To jest błąd wynikający z rutyny.
lata temu, jak "biegałem" po ściankach w Jurze to też dla rozgrzewki właziłem na drogi III lub IV trudności bez zabezpieczenia, bo taka trudność wtedy to był dla mnie spacerek.
On zwyczajnie zapomniał się wpiąć. to widać na górze kiedy kończy drogę i... po prostu odpada licząc na autoasekurację, której nie wpiął. Sądzę, że w chwili kiedy się odbił od ścianki zorientował się, że nie jest przypięty, ale już było za późno.
Sposób upadku tez wskazuje, że do końca starał się choć trochę kontrolować upadek.
Zdarza się.
Ile to razy wielu wspinaczom przytrafiło się wyprucie właściwie wszystkich haków na wyciągu, czy zakładanie zbyt oddalonych od siebie przelotów grożących odpadnięciem ze współczynnikiem 2.
Z rutyny bardzo często biorą się wypadki i to nie tylko we wspinaczce.
Dobrze, że przeżył.
waldy33
1
dzin
0
Konto usunięte0
kamikaze2
3
opel
2
Rutyna zabija
sharkando
0