@kamikaze2,

konkretniej kombinacja 2 elementów

1. spójne społeczeństwo (najlepiej ten sam naród, język, religia, etnos, i mniej więcej podobne poglądy polityczne bez )

2. gospodarka rynkowa, gdzie każdy może akumulować bogactwo poprzez pracę


I teraz

1. społeczeństwo dzieli się tworząc kolejne mniejszości - na mężczyzn i feministki, potem na hetero i lgbt, potem na naród i migrantów

2. tworzy się taką strukturę (finansową i prawną) gdzie albo pracujesz u monopolisty lub molocha kapitałowego albo klepiesz biedę


Potem można sobie to nazwać dowolnie - kapitalizm, komunizm - co za różnica skoro jesteś biedny i samotny (redneck pracujący w amazonie czy chińczyk pracujący w megafabryce) - i otoczony takimi samymi biednymi i samotnymi wobec omnipotentnego systemu.

Oba systemy są dają władzę elitom a masy traktują jak zasób.
@kamikaze2, Ten niby "communism" to raczej capitalism, tylko w azjatyckim wydaniu (Hong Kong?).