Filmy a symbolika



Jeden z ważnych aspektów interpretowania symboliki w kulturze to umiejętność dostrzegania wzorców nie tylko w obrębie pojedynczych opowieści, ale również między nimi. Zdolność dostrzegania tych wzorców pozwala nam zauważyć, kiedy pewne kierunki, głębokie ruchy i zmiany zaczynają kształtować się w kulturze. Daje nam to możliwość, można powiedzieć, odczytywania znaków czasu. Czasami zrozumienie symboliki może być wykorzystywane do celów propagandowych i forsowania określonych agend społecznych.

W filmach, które dotąd interpretowałem, wiele z nich zawiera pewien schemat, który wspominałem co jakiś czas. Tym schematem jest zastępowanie męskiego bohatera przez bohaterkę. Wzorzec ten pojawia się nie tylko w fakcie samych zamian, ale często także w strukturze opowieści.

Zdjęcie

Nie chodzi więc tylko o to, że mamy więcej żeńskich postaci w rolach głównych, co mogłoby być okazją do dobrego opowiadania historii. Istotą jest tu akt wypierania i zastępowania, który często pojawia się jako motyw fabularny. Schemat ten staje się wyraźnie widoczny, zwłaszcza gdy pojawia się w wielu filmach. Może przybierać różne formy – może być np. osobliwą grą na męskiej cnocie ratowania innych, choć teraz męska postać poświęca się, by zrobić miejsce dla żeńskiej bohaterki, która go zastępuje.

Widzimy to na przykład w filmie Logan, gdzie Wolverine poświęca się, by ustąpić miejsca swojej kobiecej klonowi. Jest także przypadek K w Blade Runner 2049, który rezygnuje ze swojego miejsca jako „syn”, aby zrobić miejsce dla „córki”.

Podobnych scen jest wiele w różnych filmach. Czasami męska postać zostaje upokorzona i przedstawiona jako bezużyteczna.

Zdjęcie

W wielu przypadkach męska postać dobrowolnie usuwa się z drogi, by ustąpić miejsca swojej żeńskiej zastępczyni.

Zdjęcie

W ostatniej scenie Mad Max: Na drodze gniewu, po wyrzuceniu martwego ciała tyranicznego ojca, Max przedstawia główną bohaterkę ludowi, który ją uwielbia. Następnie opuszcza windę, pozwalając żeńskim postaciom wznieść się na szczyt i zastąpić obaloną władzę.

Zdjęcie

W tych ruchach widać surową walkę o władzę, jaka toczy się w narracji kulturowej. Nie chodzi o równość czy inne cnoty. Obecny trend społeczny wydaje się rewolucyjny – chodzi o odwrócenie tradycyjnej hierarchii, postawienie jej na głowie.

Na pierwszy rzut oka niektórzy mogą się cieszyć z takiej zamiany – „W końcu kobiety zajmują swoje miejsce”. Jednak rzeczywistość nie zawsze jest taka, jak się wydaje.

Samo zastępowanie męskich ról społecznych żeńskimi postaciami, które przejmują te same cechy, niekoniecznie oznacza wyniesienie kobiecości. Może to być raczej ślepe przywiązanie do męskich cech jako tych, które naprawdę mają znaczenie – jakby bycie na szczycie, bycie silnym wojownikiem i liderem było bardziej wartościowe niż piękno, troska i intymne relacje w sferze prywatnej.

Było wiele potężnych kobiecych postaci, które uosabiały kobiecość w głęboki sposób. Na przykład Galadriela z Władcy Pierścieni jest tego idealnym przykładem. Rozbraja mężczyzn swoją przenikliwością, wizją, pięknem i wdziękiem. Nawet w swoim strasznym momencie ukazuje grozę kobiecości – mogłaby być „straszna jak świt, zdradliwa jak morze. Wszyscy ją pokochają i rozpacz ich ogarnie”.

Taka postać jest znacznie bardziej angażująca i wszechstronna niż po prostu uczynienie żeńskiej bohaterki „waleczną twardzielką”, która okazuje się lepsza w walce niż wszyscy jej męscy towarzysze.

Zdjęcie

Postacie takie jak Galadriela, ale też bogate w emocje bohaterki filmów Miyazakiego, uwzględniają pełne spektrum ludzkich doświadczeń – co jest kluczowe dla zrozumienia, co to znaczy być w pełni człowiekiem – mężczyzną i kobietą.

Gdy dostrzeżemy wzorzec zastępowania, możemy zacząć rozumieć decyzje fabularne w ostatnich filmach jako zanurzone w ideologicznym duchu czasu. Na przykład w Ostatnim Jedi Luke Skywalker mógł powrócić do Ruchu Oporu, by poprowadzić jeszcze jedno wielkie starcie przed swoim odejściem. Jednak pokazanie go jedynie jako mirażu przerwało tę nadzieję i podkreśliło triumf Rey, która już wcześniej była ukazana jako postać niewymagająca męskiego wsparcia i stale przewyższająca męskie postacie.

Zdjęcie

Mógłbym przeanalizować wiele filmów, by przedstawić szczegółowe symboliczne znaczenie tego zjawiska, ale jedna scena z filmu Wonder Woman doskonale oddaje tę strukturę.

Scena rozgrywa się w wiosce. Film już wcześniej ustanowił, że wioska jest mikroświatem tego, co dzieje się na wojnie. Po oczyszczeniu wioski z wrogich żołnierzy pozostaje jeszcze snajper strzelający z kościelnej wieży – co ma ogromne znaczenie symboliczne.

Snajper na wysokiej wieży, strzelający do ludzi w dole, to obraz tyranicznej męskiej władzy. Nie trzeba być freudystą, by dostrzec, że niezdolność Charliego – własnego snajpera bohaterów – do oddania strzału, jest obrazem drugiej strony tyranii: męskiej impotencji.

Zdjęcie

Rozwiązaniem, jakie sugeruje Steve Trevor, jest to, by mężczyźni podnieśli tarczę i umożliwili Wonder Woman wybicie się w powietrze. Choć nie było to konieczne – wcześniej widzieliśmy, jak potrafiła sama skakać na podobne wysokości – ważne było, by to mężczyźni ją podnieśli.

Zdjęcie

Symbolika wieży kościelnej jest kluczowa – Wonder Woman, jako bogini, ale i bóg, wyskakuje i niszczy ten męski symbol władzy, tradycji i chrześcijaństwa, by pojawić się wśród gruzów na szczycie i odbierać hołd od mieszkańców.

To samo powtarza się później – Wonder Woman zostaje uniesiona w powietrze, by zniszczyć męskiego boga wojny, uderzając go piorunem z góry, przyjmując przy tym postać krzyża.

Zdjęcie

Kiedy wróg zostaje pokonany, nowy dzień wstaje, a Wonder Woman stoi w centrum nowego świata – świata, który wierzy w miłość, gdzie niemieccy żołnierze nagle zapominają o przemocy i zaczynają okazywać braterstwo nawet dawnym wrogom.

To wzorzec, który stale się powtarza – i przyspiesza.

------------------

Transkrypcja z oryginalnego materiały - Jonathan Pageau

#filmy #symbolika #przekaz

19

@Dps, Dziś bardziej niż kiedykolwiek bardzo przytomnie trzeba oglądać to co serwuje popkultura i też wyjątkowo dużo widać oglądając to samo 2-3 razy. Co innego się wtedy dostrzega. Jeśli chodzi zaś o filmy, to lata temu taki obserwator rzeczywistości, jak Marcin Dachtera twierdził, że w Hollywood żadna produkcja nie wychodzi bez nadzoru CIA. Nie wiem, czy to prawda, ale może w tym coś być.
@Dps, Przypomniał mi się ten kanał w którym autor wychwytuje antybiałe tropy w znanych filmach

http://www.youtube.com/@wyattstagg1783/videos
@Dps, w skrócie: woke
@Dps, na szczęście większość tych filmów ma tragiczne oceny na imdb. Natomiast nowa Śnieżka Disneya ma 1.6 na imdb
@Dps, Galadriela tu pasuje tak sobie, bo nikogo nie zastępuje.
@SlawekBosak, przeczytaj dwa razy bo możliwe że źle zrozumiałeś
@Dps, Nie, jakoś przegapiłem ten akapit. Komentarze zostawiam w ramach posypania głowy popiołem i jako wskazórkę dla innych.
@SlawekBosak, ale kogo ma zastępować Galadriela??

Przecież to jest pozytywne pokazanie silnej kobiecej postaci - silnej kobiecością
@Dps, No przecież napisałem, że przegapiłem akapit pod zdjęciem Galadrieli i mój komentarz to nieporozumienie
@Dps, często się słyszy, że to na siłę doszukiwanie się spisków, wstawianie agendy tam gdzie tak po prostu wyszło.

Dobry znajomy moich rodziców pracuje (ale już zaraz emerytura) przy filmach i serialach, nie raz i nie dwa jego nazwisko znajdziemy w napisach końcowych filmów które sporo osób kojarzy. Bardziej jako osoba organizacyjno-techniczna. Bardzo lubię jego opowieści, a to dlatego, że ludzie nie zdają sobie sprawy jaka tytaniczna praca jest potrzebna, żeby to wszystko zorganizować. Każdy szczegół przechodzi przez dziesiątki osób, wszystko jest zatwierdzane, katalogowane, obwarowane umowami. Dlatego nic, absolutnie nic co jest na ekranie to nie przypadek.

Co ciekawe, mówił mi, ze te wszystkie błędy w filmach - to owszem się zdarzają, ale to nie jest tak, że nikt nie zauważył. Zauważyło mnóstwo osób ale nie mieli innego ujęcia albo machnęli ręką.
@Dps, Fajny tekst.

Przypomniał mi się przypadek Mulan. W animacji Disneya z 1998 roku mamy historię niezdarnej, trochę zagubionej dziewczyny, która dzięki pracy, sprytowi i inteligencji pokonuje przeciwności i staje się bohaterką. Co ważne – nie rezygnuje z kobiecości. Wręcz przeciwnie, potrafi z niej mądrze skorzystać. I to właśnie daje jej siłę. Nie jest superbohaterką. Jest człowiekiem, który dojrzewa przez doświadczenie. Dlatego jej historia ma sens – zostaje w głowie i uczy.

W wersji z 2020 roku to już zupełnie inna bajka. Mulan od początku ma w sobie „chi”, jakąś magiczną moc. Jest szybka, silna, sprawna, niemal niepokonana. Nie musi się specjalnie uczyć, nie zmienia się jakoś głęboko – wystarczy, że „będzie sobą”. I to ma być przekaz: „Jesteś kobietą, więc masz w sobie wielką moc”. Zero morału, czysta afirmatywna propaganda.
@HerbaMate, mi się zawsze przy takich tematach przypomina 3 plakaty za ebbing, jeśli dobrze pamiętam tytuł. Film który jest prawie lewicowym manifestem
@Dps, 3 billboardy, dość głośny film, ale wiemy dlaczego, na promocję lewości nie brak ani chęci, ani środków.