#humor #zart #jaruzelski
Jaruzelski zabłądził w górach. Stoi na przecince i widzi jedzie góral i na wozie wiezie dłużyce (długie pnie drzew).
- Przepraszam, podwiezie mnie pan do miasteczka? - pyta generał.
- A cymu ni, siadejcie panocku tam na końcu pieńków. - odpowiada góral.
Dojechali do miasteczka, Jaruzelski dziękuje góralowi i pyta:
- A dlaczego miałem usiąść na końcu, a nie z wami na koźle?
- A bo panocku, przepisy mówiom, że jak sie wiezie taki długi ładunek, to na końcu musi być cerwona szmata.
Jaruzelski zabłądził w górach. Stoi na przecince i widzi jedzie góral i na wozie wiezie dłużyce (długie pnie drzew).
- Przepraszam, podwiezie mnie pan do miasteczka? - pyta generał.
- A cymu ni, siadejcie panocku tam na końcu pieńków. - odpowiada góral.
Dojechali do miasteczka, Jaruzelski dziękuje góralowi i pyta:
- A dlaczego miałem usiąść na końcu, a nie z wami na koźle?
- A bo panocku, przepisy mówiom, że jak sie wiezie taki długi ładunek, to na końcu musi być cerwona szmata.
Brak komentarzy. Napisz pierwszy