@FiligranowyGucio, aż przypomniał mi się jeden z wydziałowych wyjazdów na studiach.
Po jednym dość intensywnym imprezowo wieczorze o godzinie „szesnastej w nocy” siedziałem w ogólnodostępnej sali pensjonatu z innymi niedobitkami. Zauważyłem zostawioną w tej sali przez kogoś gitarę i zacząłem grać piosenkę w podobnym stylu (konkretnie „Piosenkę o kwiatach”, polecam poznać lub odświeżyć sobie ten klasyk). Ostatkiem swoich sił i poczytalności ją grałem, śpiewając równocześnie okrutnie zachrypniętym głosem.
Jakkolwiek na trzeźwo nie mam większych problemów z poczuciem rytmu i śpiewaniem w tonacji, to podejrzewam, że ten występ daleki był mojemu standardowi. Tym większe było moje zdziwienie, jak kątem oka zauważyłem swoją koleżankę, bywalczyni konkursów tańca towarzyskiego, wychodzącą na środek sali ze swoim partnerem, z którym zaczęła tańczyć — na moje oko na bardzo wysokim poziomie. Po wszystkim jeszcze na sali się rozległy brawa.
To było tak bardzo absurdalne, abstrakcyjne i ambiwalentne (równocześnie zabawne, wstydliwe, głupie, szczere i nobilitujące) przeżycie, że aż magiczne. A ja tylko chciałem się wygłupić po alkoholu.
Konto usunięte1
Po jednym dość intensywnym imprezowo wieczorze o godzinie „szesnastej w nocy” siedziałem w ogólnodostępnej sali pensjonatu z innymi niedobitkami. Zauważyłem zostawioną w tej sali przez kogoś gitarę i zacząłem grać piosenkę w podobnym stylu (konkretnie „Piosenkę o kwiatach”, polecam poznać lub odświeżyć sobie ten klasyk). Ostatkiem swoich sił i poczytalności ją grałem, śpiewając równocześnie okrutnie zachrypniętym głosem.
Jakkolwiek na trzeźwo nie mam większych problemów z poczuciem rytmu i śpiewaniem w tonacji, to podejrzewam, że ten występ daleki był mojemu standardowi. Tym większe było moje zdziwienie, jak kątem oka zauważyłem swoją koleżankę, bywalczyni konkursów tańca towarzyskiego, wychodzącą na środek sali ze swoim partnerem, z którym zaczęła tańczyć — na moje oko na bardzo wysokim poziomie. Po wszystkim jeszcze na sali się rozległy brawa.
To było tak bardzo absurdalne, abstrakcyjne i ambiwalentne (równocześnie zabawne, wstydliwe, głupie, szczere i nobilitujące) przeżycie, że aż magiczne. A ja tylko chciałem się wygłupić po alkoholu.
mojo
1
Nie wal ze mną w chuja bo cię kurwa chwyce do dupy ci wsadzę kurwa lutownice...
#polskipunk
Macer
1
d00d
2
... rzucę się z wysokości
Ale nie połamię się,
Bo mam gumowe kości!
Wspomnienia 😍
😄
Piotrecki80
2
Ale nie utopię się,
Bo kurwa pływam doskonale!
tow_wieslaw
2
Ale nie zastrzelę się,
Bo kurwa mam cię głęboko w dupie!
Piotrecki80
2
Stoją na fortepianie i nie podlewa ich kurwa nikt!