Tym razem na tapetę poszedł Joe Abercrombie i jego trylogia „Pierwsze prawo”, na którą składają się tomy „Ostrze”, „Nim zawisną” oraz „Ostateczny argument”.


Muszę przyznać, że zostałem miło zaskoczony. Po powieściach z gatunku fantasy spodziewałem się zwykle Bohatera przez duże „B”, który przezwycięża Przeszkody przez duże „P”, by ocalić Świat, przeżywając Przygody. Tutaj mamy kapkę inny konglomerat. Abercrombie rozpoczyna od wyprowadzenia równolegle kilku wątków, z pomocą których zaznajamiamy się z głównymi postaciami powieści.
Mamy więc Logena Dziewięciopalcego, barbarzyńcę z Północy, który właśnie w myślach pochował swoich kompanów, zapewne rozszarpanych przez zwierzęcych Płaskogłowych. Logen ma za sobą nieciekawą przeszłość, a w sobie mroczną tajemnicę, przez którą znany jest szerszej publiczności jako „Krwawa Dziewiątka”. Odkrycie źródła tego przydomku było jedną z większych niespodzianek tego cyklu.
Następny w kolejce jest Jezal dan Luthar, wymuskany oficerek ze szczęściem do kart i kobiet, którego ojciec z nieznanych powodów uparł się, by syn uczestniczył w corocznym turnieju szermierczym, a zaraz za nim Sand dan Glokta, dawny zwycięzca tegoż turnieju, obecnie zaś kaleki strzęp człowieka w służbie Inkwizycji Jego Królewskiej Mości.
Dodajmy do tego Bayaza, Pierwszego Wśród Magów, oraz tajemniczą Ferro, zbiegłą niewolnicę z południowych, zamorskich krain, i będziemy mieli komplet. W samą porę, gdyż Bethod, samozwańczy Król Północnych, rzucił właśnie wyzwanie Unii…

Akcja poprowadzona jest wartko, wątki splatają się i rozplatają, a całość jest spięta zgrabnie w kompletną historię, jednak z możliwością kontynuacji, czego sobie i Wam życzę. Amen.
#czytajzlurkiem

6

@zakowskijan72, nawet fajne, bardzo dużo dialogów, czyta się jak scenariusz filmu. Inne książki z uniwersum Dziewięciopalcego też polecam.
@Katakume, dzięx, na pewno do Abercrombiego jeszcze wrócę.