@PostironicznyPowerUser, mam 30+ lat do emerytury w PL (zależy o ile podniosą jeszcze wiek).

http://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-czarna-prognoza-na-rok-2050-co-trzeci-polak-emerytem-i-glodo,nId,6542373

Z prognoz wynika, że w 2050-60 roku około 80 proc. z nich otrzyma najniższą emeryturę. I to nie będzie świadczenie w okolicach 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia, ale raczej 20 proc. – zapowiada dr Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego.

Rozumiem chorobę, rozumiem wypadek, ale nie rozumiem emerytury. Jeżeli mam płacić emeryturę na obecnie pobierających, a za 30 lat kto będzie płacił na mnie? Młodych pracujących będzie mniej, już widzę w ludziach zmianę priorytetów wolą się spotykać, wakacjować, bawić niż myśleć o przyszłości (korpoludki i bananowe dzieci).

Chciałbym mieć wybór jakie składki płacę a jakie nie, temu składki emerytalnej bym nie płacił tylko wolał bym inwestować w akcję dywidendowe, przy ewentualnej mojej szybszej śmierci zostawię spadek rodzinie, a nie jak to widzi ZUS.

Mój ojciec zmarł mając 62 lata, moja matka 65 lat, mój wujek 64 lata, 8 lat pobierałem rentę rodzinną. Czyli defacto zus zarobił na składkach mojego ojca więcej niż mi wypłacił (płacił składki przez 9 lat w wysokości od 900 do 1600 PLN), otrzymywałem rentę w wysokości 700~900 PLN.

@PostironicznyPowerUser, Jestem 50 latkiem - dzisiaj właśnie mam urodziny - i ten tok rozumowania pamiętam jeszcze z czasów PRL-u. Wówczas na lekcjach wychowania obywatelskiego w podstawówce w podobny sposób argumentowano wyższość socjalizmu nad kapitalizmem. Nie dało się wmówić ludziom, że na Zachodzie jest bieda a w Polsce dobrobyt, bo PRL nie był krajem aż tak bardzo izolowanym, by do ludzi nie docierały informacje zza żelaznej kurtyny. Pamiętam więc jak wychowawca mówił, ze na Zachodzie co prawda jest wyższy poziom życia, ale dotyczy on tylko bogatych, młodych, samotnych, mających pracę i zdrowych, a jak człowiek zachoruje i przyjdzie mu zapłacić rachunek za leczenie, to do końca życia się nie wypłaci. A co jeśli człowiek mający trójkę dzieci straci pracę i nie będzie miał za co zapłacić za szkołę i jedzenie? Tak więc w socjalizmie nie ma co prawda bananów, ale za to jest darmowa służba zdrowia, edukacja i nie ma bezrobocia. I sami pomyślcie – zwracał się do nas - co dla człowieka jest ważniejsze? Banany i pomarańcze czy edukacja i bezpieczeństwo?

Pamiętam też, ze na nikogo w klasie ta propaganda nie działała – pokiwaliśmy nauczycielowi głową, a na przerwie między sobą i tak mówiliśmy co innego. I byliśmy wówczas gówniarzami mającymi może po 13 lat, w dodatku odciętymi od rzetelnych informacji. Smutnym natomiast jest to, ze dzisiaj ta propaganda przebija się nawet do umysłów ludzi dorosłych, którzy dostęp do informacji mają nieporównywalnie większy.