Jest ktoś z UK? Tam od zawsze większość restauracji w dużych miastach doliczała 10% albo 12.5% opłaty serwisowej do rachunku (service charge)?

Oczywiście jeśli płaci się kartą to zazwyczaj można dać reject na terminalu, ale czasem trzeba ich poprosić o odjęcie tego z rachunku. I wtedy zaczynają się głupie brytyjskie gadki na okrętkę w stylu "czy coś było nie tak podczas twojego pobytu miły panie?" (tłumacząc z brytyjskiego "dlaczego ciulu nie dajesz napiwku?“)

Mam nadzieję, że to nigdy do Polski nie przyjdzie. Jak będę chciał dać napiwek to dam. Nie trzeba mi tego sugerować ani do tego zmuszać.

Wydaje mi się, że coś w ostatnich latach im się pojebało i chcą mieć jak w USA. Słyszałem, że potrafią to doliczyć nawet gdy bierzesz kawę na wynos.

#napiwki #uk

9

@szatanista, To jest o tyle rak że w gastronomii w USA nie ma minimalnej krajowej a pracownicy często utrzymują się z napiwków bardziej niż z pensji... jeśli je dostaną. Z stąd te wszystkie filmy z ludźmi wybuchającymi o brak napiwku.

Nie, nie jestem za napiwkami "przymusowymi". Często potem jeszcze dochodzi rak w postaci pracodawców kradnących napiwki... kiedy nawet nie płacą odpowiedniej pensji.

Takie jedno ale: Nigdy nie płaćcie napiwków online albo za pomocą karty. Na 100% nie trafia to do pracowników. Zawsze płacę im w miejscu dostawy gotówką.
@szatanista, ciekawe czy niedługo będą doliczać opłatę klimatyczną
@szatanista,

Sam oceniam czy mi obsługa pasuje i dodaje napiwek. Przy takiej sugestii byłoby ZERO.

@szatanista, napiwki to patologia, unikam restauracji przez nie

Wpis został usunięty przez autora

@szatanista, dlaczego nie chcesz wspierać ludzi pracy (tak twierdzi o nich lewica)?

A tak na serio mogę się spytać kogoś, ale myślę że w restauracji tak jest, a w barze niekoniecznie.
@Przybywam_z_Twittera, no właśnie mam spore wątpliwości czy te napiwki trafiają do tych ludzi pracy. Po drugie pracodawca powinień im płacić.
@szatanista, na Zachodzie mówi się w tłumaczeniu pracobiorca np. w Niemczech, nie rozumiem dlaczego w Polsce jest inaczej.

To mogłaby lewica forsować, a nie durne zaimki, bo to dotyczy większości.
@szatanista, w Polsce to było by niezgodne z prawem. Cena w cenniku musi być podana brutto - czyli mogli by w cenniku/karcie podnieść wszystkie ceny o 10%, ale nie można podać niższej ceny a potem doliczyć dodatkowych 10% przy kasie.

Z tym, że coś jest zabronione nie znaczy, że cwaniaczki nie próbują czegoś takiego robić. Ale jak ktoś się poskarży (znaczy nakabluje) to inspekcja handlowa ustawia takiego cwaniaczka do pionu wlepiając mu karę jako % od zeszłorocznego obrotu jego firmy.

Co nie znaczy że gdyby chcieli nie to nie mogli by legalnie poprzebierać opłaty za obsługę. Tylko w przypadku ceny za usługę musi być ona jasno określona (kwotowo a nie procentowo), ewentualnie może być rozliczane za czas pracy a wtedy musi być podana stawka godzinowa.

Jednak nie spotkałem się z tym aby jakiś lokal wprowadził opłatę godzinową. Ewentualnie spotyka się opłaty pobierane za wstęp (czyli kwotowe), ale to raczej dotyczy dość specyficznych lokali.
@szatanista,
chcą mieć jak w USA.


a co jest w USA?
@WolnyCzlowiek, no w USA dokłada się przeważnie napiwki w gastro.
@WolnyCzlowiek, Mają po prostu taką "kulturę" dawania napiwków, która zaczyna przekraczać granice absurdu. Napiwniki nawet za żarcie na wynos albo zakupy online lol. Albo ludzie dzielą się w internecie sytuacjami, gdzie nie dali napiwku, a obsługa celowo im uprzykrzyła życie (na przykład wydając zimne jedzenie)