@Sol_Ziemi, ja nie uważam, że weganizm to odgórna ideologia tylko pewien trend w żywieniu, który przyjęło oddolnie trochę ludzi (więcej niż kiedyś). I nie oznacza, to, że trzeba zakazywać mięsa czy kogoś do tego zmuszać.
@szatanista, ich bardziej interesuje żeby wszyscy wiedzieli, że są weganami.
Ale tak naprawdę to wielu z nich po cichu je mięso tylko się nie przyznaje - i nadal jest wyznawcą weganizmu na pokaz.
Słynna była sprawa kobiety która rezerwując pokój w hotelu 3 razy informowała, że jest weganką i pytała czy w hotelowej restauracji będzie mogła zjeść wegańskie jedzenie i za każdym razem dostawała taką samą odpowiedź, kucharz jest na miejscu przez cały dzień od otwarcia do zamknięcia restauracji i przygotuje cokolwiek o co poprosi, to nie jest wegańska restauracja ale mogą się dostosować do potrzeb każdego klienta.
Potem jak już wraz ze znajomymi (nieweganami) wynajęli pokoje poszli wieczorem do restauracji na kolację tam wielokrotnie powtarzała kelnerowi że jest weganką i że zapewniano ją że dostanie tam wegańskie jedzenie (którego normalnie nie ma w karcie), kelner odpowiadał oczywiście że nie ma sprawy, że kucharz jest na to przygotowany...
No i dostała sałatkę owocowo-warzywną (z opisu wynikało że to była sałatka typu pomidory, papryka, sałata itp) pięknie udekorowana i to cały duży półmisek i truskawki z jakąś polewą na deser, ale mimo wszystko gdy jej znajomi dostali znacznie bardziej wykwintne dania mięsne to cały czas narzekała kelnerowi a to że się tym nie naje (dostała więcej sałatki i więcej pomidorów), że chciała by coś bardziej treściwego i kalorycznego (dostała orzeszki) i tak dalej - kelner ani kucharz nie zrozumieli żadnej z tych aluzji i cały czas działali zgodnie z poleceniem że dla niej ma być tylko wegańskie jedzenie.
Ostatecznie obsmarowała hotel w internecie że przez nich musiała iść spać głodna bo dostawała tylko wegańskie jedzenie o które prosiła a nikt się nie domyślił że ona chciała dostać to samo co inni tylko kelner ma powiedzieć przy znajomych, że to jej jedzenie jest wegańskie.
Tak na marginesie - choć nie jestem weganinem i bardzo daleko mi do tej ideologii to taką sałatką najadł bym się bez problemu, a jak bym jeszcze poprawił słodkim deserem i orzeszkami to by mi wystarczyło do południa następnego dnia.
szatanista
0
Konto usunięteWpis został usunięty przez autora
szatanista
1
Konto usunięteWpis został usunięty przez autora
szatanista
0
Konto usunięteWpis został usunięty przez autora
borubar
0
Ale tak naprawdę to wielu z nich po cichu je mięso tylko się nie przyznaje - i nadal jest wyznawcą weganizmu na pokaz.
Słynna była sprawa kobiety która rezerwując pokój w hotelu 3 razy informowała, że jest weganką i pytała czy w hotelowej restauracji będzie mogła zjeść wegańskie jedzenie i za każdym razem dostawała taką samą odpowiedź, kucharz jest na miejscu przez cały dzień od otwarcia do zamknięcia restauracji i przygotuje cokolwiek o co poprosi, to nie jest wegańska restauracja ale mogą się dostosować do potrzeb każdego klienta.
Potem jak już wraz ze znajomymi (nieweganami) wynajęli pokoje poszli wieczorem do restauracji na kolację tam wielokrotnie powtarzała kelnerowi że jest weganką i że zapewniano ją że dostanie tam wegańskie jedzenie (którego normalnie nie ma w karcie), kelner odpowiadał oczywiście że nie ma sprawy, że kucharz jest na to przygotowany...
No i dostała sałatkę owocowo-warzywną (z opisu wynikało że to była sałatka typu pomidory, papryka, sałata itp) pięknie udekorowana i to cały duży półmisek i truskawki z jakąś polewą na deser, ale mimo wszystko gdy jej znajomi dostali znacznie bardziej wykwintne dania mięsne to cały czas narzekała kelnerowi a to że się tym nie naje (dostała więcej sałatki i więcej pomidorów), że chciała by coś bardziej treściwego i kalorycznego (dostała orzeszki) i tak dalej - kelner ani kucharz nie zrozumieli żadnej z tych aluzji i cały czas działali zgodnie z poleceniem że dla niej ma być tylko wegańskie jedzenie.
Ostatecznie obsmarowała hotel w internecie że przez nich musiała iść spać głodna bo dostawała tylko wegańskie jedzenie o które prosiła a nikt się nie domyślił że ona chciała dostać to samo co inni tylko kelner ma powiedzieć przy znajomych, że to jej jedzenie jest wegańskie.
Tak na marginesie - choć nie jestem weganinem i bardzo daleko mi do tej ideologii to taką sałatką najadł bym się bez problemu, a jak bym jeszcze poprawił słodkim deserem i orzeszkami to by mi wystarczyło do południa następnego dnia.