@czarny_pies, Liczby szokują ale nie wydają się nieprawdopodobne. Na sylwestra mieliśmy gościa geja. Bardzo szybko napatoczył się drugi. Zlany w sztok, który przyszedł skomleć o kiełbache. Po kilku głębszych zaczęli się policzkować jak baby wyrzucając sobie liczby... na "grupówkach za biedronką". -_- . Nie żeby to był jedyny raz kiedy byłem zdziwiony w obecności takich osób, mając styczność z ich antykulturą.
Podpytywałem ich o poparcie. Newsy mieli tam gdzie wszystko lubią mieć. Nie znali nawet najgłośniejszych robiących hajs na idiotach organizacji.
Jedyne czego legalizacji się domagali to narkotyków, których z resztą usilnie szukali do samego rana... Zombie, oczy w telefonach, dusze w piekle, zero zastanowienie co wypada, jak kto widzi. Jedynie instynkt, jak u zwierząt powstrzymuje ich przed traktowaniem normalnych ludzi jak siebie nawzajem.
edit. Komentarz wygląda bardzo krytycznie choć chciałem jedynie nakreślić swoją perspektywę. Dodam więc, że o ile da się z nimi pogadać, szczególnie na tematy zawodowe... pomimo tego, że nie sprawiają wrażenia poważnych. Często wybuchają śmiechem, gonią ich myśli, często urywają wypowiedzi, zmieniają temat, jakby mieli ADHD albo byli permanentnie naćpani...

@czarny_pies, A to nie są przypadkiem te badania z lat końcówki 70 i początku 80? Gdzie grupa badawcza to byli imprezowicze i męskie prostytutki w klubach gejowskich? Bo chyba na bank to właśnie te. A to jakby teraz robić badania na hetero w dyskotekach czy klubach swingersów.

@czarny_pies, te osoby często są po prostu chore psychicznie co wykorzystuje lewica robiąc z nich ofary. Większość ludzi mało interesuje co robię homo między sobą ale za to praktycznie każdemu normalnemu człowiekowi przeszkadza promowanie i wciskanie ideologi lgbt przez lewice. Oraz oczywiście zamiast wmawiać ze lgbt to cos normalnego trzeba leczyc ludzi. Nie leczyc z homoseksualizmu ale z problemów psychicznych bo one są największym problemem tych ludzi.