Abstynencja 55/100 Luźne przemyślenie.

Pierwsze dwa tygodnie w odstawieniu #alkohol były trochę ciężkie, przyzwyczajenie do weekendowego drinka czy piwa było dość mocne, ale w końcu postawiłem sobie sprawę jasno.

Powiedziałem do siebie.
Słuchaj gościu skoro sam z nieprzymuszonej woli postanowiłeś nie pić przez 50dni to jakim słabym człowiekiem będziesz łamiąc słowo dane samemu sobie.
Przecież złamanie słowa danemu samemu sobie to jest wyższy poziom zeszmacenia własnych wartości. To jak jakieś pieprzone rozdwojenie jaźni. Trzeba wytrwać i tyle.

Dlatego zawsze miałem bekę z ludzi, którzy pierdolili dookoła, że np kategorycznie rzucają palenie, a za dwa dni jarali.

7

@Niwelator, jebać alko ja nie pije zaraz 600dni będzie i jest mega
@Michwsek, A czemu przestałeś?
@Niwelator, hmm nie służyło mi picie można powiedzieć, że też nadużywałem tego alko co przyczyniało się do wielu rzeczy, które zaniedbywałem i inaczej się czułem od tych 600 dni zupełnie inaczej teraz żyję powodzi nie tylko mi się w życiu osobistym ale również w pracy teraz mogę spełniać swoje marzenia wcześniej było słabo
@Michwsek, super, cieszę się, że Ci się powodzi.
@Niwelator, ale to dzięki temu, że przestałem pić... w sumie to nie było łatwe lato, urlopy, święta , sylwester urodziny znajomych bez alko czasem tylko ja byłem tą jedną osobą, która nie pije teraz pytanie jakie plusy i minusy ?? minus może jeden, że ten stan był fajny taki upojenia beka itd ale plusów jest za dużo żeby wymieniać więc lepsza pozostaje abstynencja dla mnie
@Niwelator, wspieramy Cię! Dasz radę! Dokładnie wiem o czym piszesz. Trochę ponad rok temu postanowiłem rzucić palenie, w ślad za mną poszły 3 osobo z mojej pracy. Dzisiaj nie palę tylko ja! I kto jest debeściak?
Prawdziwy sukces przychodzi wtedy, jak przestajesz o tym myśleć. Bo powstaje pytanie, co bardziej Cię motywuje po za słowem, które sobie dałeś? To, że nie pijesz już 55 dni, czy to że sobie walniesz już za 45? Hmmm?
@Sleeve, kurde ja miałem taką samą sytuacje w pracy postanowiliśmy rzucić palenie baa ! padła nawet taka kara, że ten kto zapali płaci 5dych jak to dalej się potoczyło?? dokładnie tak jak u ciebie ja tylko przestałem palić i jestem już prawie 2 lata bez fajek, a dokładnie ponad 400 dni co do kasy później to nie miało sensu bo ci co palili pod biurem pierw się chowali, a potem już nikt tego nie liczył bo szło w tysiącach tyle się robiło z tych 5dyszek
@Michwsek, czyli odsialiśmy "miętkich" od twardych Ale czasem mam ochotę zajarać, do piwka czy drina, jednak wiem ile mnie kosztowało rzucenie i to mnie skutecznie wstrzymuje.
@Sleeve, ja właśnie nie mam i co lepsza wiem, że nie zapale co by się nie stało bo obrałem inną taktykę do fajek strasznie mnie teraz wkurwia jak ktoś zapali np w aucie albo jak idę ulicą i ktoś pali przede mną to muszę szybko wyprzedzać żeby tego smrodu nie czuć
@Michwsek, znam to, moja żona niestety nadal pali (na balkonie) i cuchnie niemiłosiernie. Dziwi mnie, bo jak zaszała w ciąże to rzuciła i do czasu jak karmiła piersią to nie paliła, a potem wróciła do jarania. Chyba pora pyknąć drugie
@Sleeve, ooo no nie masz wyjścia jak to ma żonę pozbawić nałogu…
Pokaż spoilerTo do roboty!! Chłopie
@Niwelator, gratki i dalszej wytrwałości w postanowieniu!
@Dust_Mephit, @Sleeve, Dzięki, to 100 dni to taki cel tymczasowy. Najpierw było 30, potem 50 teraz 100. Chciałem się sprawdzić po prostu. W tej chwili nie mam praktycznie żadnej ochoty na alko. Na tę chwilę moją motywacją są zmiany w organizmie jakie obserwuję. Alkohol to trucizna i tutaj nie ma dyskusji. Odstawienie trucizny, którą spożywało się w mniejszych lub większych ilościach ma wpływ na każdy organizm. U mnie bardzo w łbie się rojaśniło