@Andrzej_Zielinski, może coś takiego dałoby się uzyskać na sterraformowanym księżycu Jowisza, ale chyba i tak promieniowanie od tak dużej planety byłoby zabójcze. Poza tym poza własnym ruchem obrotowym miałbyś jeszcze przechodzenie za samym kolosem i pewnie przez większość czasu byłoby ciemno.
@Andrzej_Zielinski, wtedy wrzucałbyś zdjęcia zrobione przez sztuczną inteligencję, na których by była Ziemia na której mieszkasz i pisałbyś, że chciałbyś mieć takie widoki za oknem.
Budzę się na łóżku, za moją głową wielki panel okna z grubą szybą (prostokątne z zaokrąglonymi kątami), pomieszczenie futurystyczne. Za oknem pustkowie trochę kamieniste z rdzawo pomarańczowymi niskimi górami gdzieś w oddali, nad którym wschodzi słabe słońce. Zdecydowanie nie jest to ziemia.
Przez przesuwane drzwi wchodzi kobieta (nie widzę jej ale podświadomie wiem, że to moja matka). "Wstawaj, już pora do pracy". "Jeszcze chwila, dopiero pierwszy wschód słońca, mam czas" odpowiadam. Zasypiam, koniec snu.
Przez wiele lat nie wychodzi mi z głowy czemu wschód słońca może być więcej niż raz. Nie ogarniam tego. 3~4 lata później trafiam na ciekawostkę astronomiczną w jakimś programie TV. Na księżycach Jowisza (chyba to było Io) można zobaczyć podwójny wschód słońca. Lekko wychodzi nad horyzont, chowa się by potem wyjść na dobre. Jest to związane z obrotem księżyca i jego obrotem na około planety. Mam moment WTF!, totalne zaskoczenie.
Nie wiem co to było. Przypadkowy sen z bardzo specyficzną informacją, a może jakieś wspomnienie z poprzedniego życia lub przyszłego? Bardzo, bardzo dziwne.
@Andrzej_Zielinski, chciałbym mieć takie sny. Najlepiej jednak jak nic mi się nie śni, mam wtedy szansę obudzić się wypoczęty, gdyż najczęstszym rodzajem snu jaki mam jest ten najgorszego sortu, czyli, że śnią mi się procedury przez które musze przejść; czy to dostarczenie jakiś dokumentów na czas, czy zdążenie na bramkę lotniskową / pociąg. Budzę się wtedy zupełnie umęczony.
Skalp
1
Emrys_Vledig
1
Ijon_Tichy
2
Andrzej_Zielinski
1
Budzę się na łóżku, za moją głową wielki panel okna z grubą szybą (prostokątne z zaokrąglonymi kątami), pomieszczenie futurystyczne. Za oknem pustkowie trochę kamieniste z rdzawo pomarańczowymi niskimi górami gdzieś w oddali, nad którym wschodzi słabe słońce. Zdecydowanie nie jest to ziemia.
Przez przesuwane drzwi wchodzi kobieta (nie widzę jej ale podświadomie wiem, że to moja matka). "Wstawaj, już pora do pracy". "Jeszcze chwila, dopiero pierwszy wschód słońca, mam czas" odpowiadam. Zasypiam, koniec snu.
Przez wiele lat nie wychodzi mi z głowy czemu wschód słońca może być więcej niż raz. Nie ogarniam tego. 3~4 lata później trafiam na ciekawostkę astronomiczną w jakimś programie TV. Na księżycach Jowisza (chyba to było Io) można zobaczyć podwójny wschód słońca. Lekko wychodzi nad horyzont, chowa się by potem wyjść na dobre. Jest to związane z obrotem księżyca i jego obrotem na około planety. Mam moment WTF!, totalne zaskoczenie.
Nie wiem co to było. Przypadkowy sen z bardzo specyficzną informacją, a może jakieś wspomnienie z poprzedniego życia lub przyszłego? Bardzo, bardzo dziwne.
Emrys_Vledig
1
Andrzej_Zielinski
1
Konto usunięte3