Tragiczny wskaźnik dzietności w Polsce nie jest wynikiem czynnika ekonomicznego. lecz kulturowego. To skutek trwającej od kilunastu lat propagandy liberlanych mediów, które robią naszym kobietom sieczkę z mózgów, przedstawiając im macierzyństwo jako patologię. Celem jest nie tylko walka z konserwatywnymi rodzinami, ale zniszczenie instytucji rodziny jako takiej. Szkodliwość takiego procederu widać w danych statystycznych. Krajobraz demograiczny jak w czasie wojny.

Jeśli sprawdzimy kto kryje się za tą propagandą, to dostrzeżemy że są to głównie podmioty z zagranicznym kapitałem.

Na Zachodzie doskonale rozumieją, że informacja jest bronią a rynek medialny jest sektorem strategicznym. Tylko w Polsce panuje eldorado dla zagranicznej propagandy, która od lat pierze nam mózgi.

#media

17

@Riddick_Bowe, Brednie tępych obrońców życia. Zawsze chodzi o pieniądze, jaki sens ma zakładanie rodziny gdy oboje rodziców tyra na utrzymanie bąbelków. Nie wystarczy ubrać nakarmić i zapewnić dach nad głową. Dziecku trzeba okazać miłość, uwagę, opiekę. Spróbuj gdy jesteś przemęczony i wkurwiony. Ja znam to z poziomu dziecka, nie polecam.
@Riddick_Bowe, Ten trend miał już pewną, swoją dynamikę już jakiś czas. Mniej więcej około 84 roku zaczął się duży spadek urodzeń, który zakończył się około roku 96. Tak się składa, że pamiętam co to znaczyło. Wówczas było nas na blokowisku w Bydgoszczy tylu, że do zagrania meczu 6 vs 6 w gałę potrzebowałem 15 minut dzwonienia po domofonach. Ja się akurat w połowie tego przedziału urodziłem. Trend na pójście do pracy najpewniej, a może jakieś takie pierwsze przesiąkanie z wymian studenckich na życie high life i robienie karier, zamiast zakładanie rodzin. Natomiast od mniej więcej 5 lat, może kapkę dłużej jest absolutne obrzydzanie związków i rodzin. To tylko jeszcze nadało temu dodatkowej energii i z populacyjnej stagnacji wprowadziło nas w demograficzny regres.